Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Kiki van Beethoven

Czas to nie to, co mija, ale to, co nadchodzi

Moim pierwszym spotkaniem z tym francuskim pisarzem była lektura - "Oskar i pani Róża". Choć nie potrafiłem dostatecznie docenić wagi tej powieści, uznałem, że jeszcze wrócę do twórczości pana Schmitta - filozofa XXI wieku. Teraz miałem przyjemność spełnić swoje postanowienie, czytając jego najnowszą książkę "Kiki van Beethoven". Sam Schmitt mówi o niej, że pod pretekstem muzyki, pisze o naszym życiu, uczuciach, a Beethoven to największy optymista jakiego nosiła ziemia. Czyżby nie była to mała sprzeczność z tym, co wie przeciętny człowiek o tym wielkim kompozytorze? Głuchy, samotny, opuszczony...


Więc autor stara się nam wyjaśnić, skąd u niego takie stwierdzenie i poprzez stosowne argumenty próbuje nas do tego przekonać. Sama książka to dwie oddzielne części. Pierwsza to krótka opowieść "Kiki van Beethoven", mówiąca o starszej kobiecie, która straciła radość ze słuchania kompozycji Beethovena. Pod naporem wspomnień, uczuć, trosk i nowych wyznań wraca do starych nawyków i poznaje na nowo każdy utwór niemieckiego kompozytora. Ta opowieść ma swój głębszy, wymowny charakter, który każdy może zinterpretować na własny sposób. Bo "Kiki..." to historia każdego z nas. O matce, która nie może pogodzić się z samobójstwem syna; O teściowej, która nie akceptuje swojej synowej. I w końcu o przeciętnym człowieku, który zatracił się w szarej rzeczywistości i nie może się z niej wydostać.


Druga część dotyczy eseju "Kiedy pomyślę, że Beethoven umarł, a tylu kretynów żyje". Teraz Schmitt bombarduje nas nowymi spostrzeżeniami bez ukrycia ich za warstwą fabularną, a popierając je odpowiednimi słowami i muzyką, zawartą na płycie, którą dołączono do wydania "Kiki...". Esej opowiada o całej masie uczuć, przemyśleń i podstawowych zasad humanizmu. Poprzez muzykę Beethovena i jego postać Schmitt przekazuje nam po raz kolejny moralne nauki - choć nie zawsze jasne i oczywiste. Francuz stara się pobudzić nasz mózg, aby razem z nim zastanowił się nad swoim życiem i wartością jednostki.


Nie jest to książka dla każdego. Nie każdy odnajdzie się w specyficznym stylu Schmitta. Niech nie zmyli was jedyne sto stron tej pozycji. Uwierzcie mi, że trudno szybko przez nie przebrnąć. Oczywiście - da się, ale bez jakiegokolwiek wkładu w to, co funduje nam Schmitt. I pewnie zdziwicie się, czemu na sam koniec odradzam jej przeczytania. Wprost przeciwnie - zachęcam ludzi, którzy w literaturze nie szukają tylko zabawy, ale także prawdy o sobie samym. Jednak nie przyjdzie to samo z siebie, zrozumienie jej nie należy do najłatwiejszych. Więc odważnym i chcącym prawdy polecam "Kiki..." z całego serca i umysłu... "Czas to nie to, co mija, ale to, co nadchodzi..."


Recenzent: Marek Generowicz

Eric-Emmanuel Schmitt

Kiki van Beethoven

Tłumaczenie: Agata Sylwestrzak-Wszelaki

Kiki van Beethoven to bardzo osobista książka Erica-Emmanuela Schmitta

Jeśli istotą twojego życia jest muzyka, co się stanie, gdy wokół ciebie zapadnie cisza? Czy poradzisz sobie z życiem, jego codziennym rytmem? Jak długo będziesz trwać w drętwocie, zanim zorientujesz się, że coś jest nie tak? Że od dawna nic nie czujesz.
Dla Kiki początkiem zmian stała się zapomniana melodia. Wraz z nią wróciły bolesne wspomnienia, ale i coś jeszcze. Nadzieja. I wiara w to, że znowu można poczuć głód życia.
Kiki van Beethoven to bardzo osobista książka Erica-Emmanuela Schmitta, w której z właściwą sobie wrażliwością autor opisuje niezwykły związek sztuki i naszych najsilniejszych emocji.

Na dołączonej do książki płycie znalazły się ważne dla samego autora i wybrane przez niego utwory Beethovena.