Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Małe cuda. Rady, jak kochać i żyć

Książka przedziwna – „Małe cuda” Cheryl Strayed

Książka przedziwna. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że chciałoby się przestać ją czytać, a jednocześnie nie można się od niej oderwać. Po drugie - irytuje, ale też intryguje. Wreszcie - budzi podejrzenia, chociaż wydaje się być przepełniona szczerością. Postaram się te sprzeczności wyjaśnić.

Napisana jest w formie poradnika, ale nie jest to oczywiste, bo podtytuł Rady, jak kochać i żyć znajduje się dopiero wewnątrz książki. Na okładce jest za to zapis: „Książka autorki bestsellerowej Dzikiej drogi" oraz oznaczenie „Klub książki Doroty Wellman". Przyznam, że owe dwie informacje skłoniły mnie do kupienia tej pozycji i wzbudziły chęć jej przeczytania. Jakiż był mój zawód, kiedy stwierdziłam, czym jest zawartość - poradnikiem redaktorki udzielającej rad czytelnikom jej internetowej rubryki. Z poczuciem rozczarowania zaczęłam czytać (skoro już mam tę książkę, to zobaczę, o czym jest), sądząc, że mam w ręku kolejny amerykański poradnik typu: jak być piękną, młodą i bogatą, szczęśliwą, uśmiechniętą i zadowoloną w każdej godzinie życia. Wkrótce okazało się, że autorka nie daje rad ot, tak sobie, ale pisze małe felietony dotyczące każdego z przedstawionych problemów. I to właśnie spowodowało, że chce się tę książkę czytać.

Jednocześnie Małe cuda irytują, ponieważ autorka nieomal za każdym razem przeżyła coś podobnego, o czym piszą jej respondenci. Nieobce są jej zdrady, rozwody, rozstania, powtórne małżeństwa, kontakt z młodzieżą pochodzącą z dysfunkcyjnych rodzin, miała trudne dzieciństwo, dotknęła ją śmierć matki, kiedy była młodą dziewczyną, zetknęła się z gejami, lesbijkami, narkomanami, alkoholikami, psychopatami. Z jednej strony pozwala to jej na bycie wiarygodną, gdy pisze odpowiedzi na listy, z drugiej zaś budzi niedowierzanie - jak tak młoda osoba mogła tak wiele przeżyć, doświadczyć, znaleźć się w tylu różnorodnych życiowo sytuacjach? Intrygujące jest zaś oczekiwanie na odpowiedź. Za każdym razem ciekawiło mnie, co autorka odpowie. Zastanawiałam się też, co ja bym poradziła proszącym o radę. Zdarzało się, że moja i autorki odpowiedź były takie same, zdarzało się, że różniłyśmy się w poglądach. Często było też tak, że przedstawiony problem był tak odległy od moich doświadczeń, że zupełnie nie wiedziałam, jaka rada mogłaby być udzielona.

Podejrzenie budzi niezwykła sprawność w udzielaniu odpowiedzi. Nie sprawność literacka, bo Cheryl Strayed udowodniła powieścią „Dzika droga", że pisać umie (dlatego sięgnęłam po książkę jej autorstwa). Podejrzana jest umiejętność odpowiadania na niezliczone problemy, chociaż - jak sama twierdzi - nie ma przygotowania ani psychologicznego, ani żadnego innego do prowadzenia tego rodzaju porad. Jednak szczerość i trafność oraz rzeczowość jej odpowiedzi pozwala domniemywać, że ma niezwykłą umiejętność empatii. Każdy z felietonów nasycony jest szacunkiem do respondenta, zawiera ogromny ładunek zrozumienia i chęci pomocy, że zaczynamy wierzyć autorce, iż ma potrzebne wrodzone kompetencje, chociaż niepoparte stosownym wykształceniem.

Największe wrażenie zrobiła na mnie odpowiedź na list zatytułowany „Zwykłe cuda". Ten fragment wydaje mi się niezwykle liryczny i wzruszający.

Ostatecznie mogę stwierdzić, iż lekturze „Małych cudów" warto poświęcić swój czas i uwagę. Przebija z niej głęboki humanizm i to jest największą wartością tej książki.


Recenzent: Teresa Chlebowska

Kolejna książka autorki „Dzikiej Drogi”

Życie potrafi nieźle dać w kość: zdradził cię ukochany, straciłaś kogoś bliskiego, ledwo wiążesz koniec z końcem. Ale bywa też wspaniałe: dostałaś wymarzoną pracę, zakochałaś się, spełniło się twoje marzenie. Codziennie doświadczamy życia w całej jego złożoności i zdarza się, że zwyczajnie potrzebujemy rady albo wsparcia.
Dla tysięcy ludzi wsparciem okazała się Cheryl Strayed, autorka bestsellerowej Dzikiej drogi. Przez wiele lat anonimowo prowadziła internetowy dział z poradami, który stał się prawdziwym fenomenem. Ludzie pisali do niej, bo czuli, że ta nieznajoma naprawdę ich rozumie i odpowiada na każde pytanie z wielką empatią i mądrością.
Rzeczywiście, Cheryl poznała wszystkie smaki życia. By pokonać własne demony, wyruszyła w samotny marsz wzdłuż wybrzeża Ameryki. Teraz dzieli się swoim doświadczeniem z nami.
Rzadko zdarza się lektura tak nam bliska. Dotykająca najbardziej ukrytych miejsc w sercu, przynosząca otuchę i ładująca energią.