Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju

O człowieku z kabaretu

Doprawy, ciekawie czyta się książkę najlepszego polskiego kabareciarza. Zwłaszcza, że człowiek w głowie ciągle słyszy jego charakterystyczny głos, wypowiadający wszystkie kwestie.


Na samym początku świetna hagiografia głównego bohatera i same entuzjastyczne, choć i nieco kąśliwe głosy ludzi znanych i lubianych. Przez książkę przewijają się opinie Artura Andrusa czy Macieja Stuhra - wszystkie pełne zachwytów. Okazuje się, że „Góralem" mówi już każdy, w tym polski premier parodiujący samego siebie z... parodii samego siebie. Ale chodzi nie tylko o cytaty ze znanych numerów, ale i numery pisane dla innych - „Góralem" mówi więc Stuhr, Grabowski... Człowiek zaczyna się obawiać, że jak niedługo otworzy lodówkę... ;)


Wielką ulgę przynoszą informacje, że geologia była dla niego zbyt przyziemna, że nie udało się z reżyserią. Gdyby nie występy „na żywo", nikt nie odkryłby tego, z czego Robert Górski jest najbardziej znany - szybkich i trafnych point. Aż brakuje tutaj większej ilości nawiązań do improwizowanego serialu „Spadkobiercy", w którym „Góral" potrafi sprawić, że cała reszta na chwilę zaniemówi. Taki talent zdarza się naprawdę rzadko.
W książce znajdziemy i kwestie nieco „poważniejsze". Okazuje się, że także w sztuce kabaretowej istnieją tematy tabu, jak np. wojsko czy śmierć (którą jednak Kabaret Moralnego Niepokoju stara się obłaskawiać). Ponoć numerami można zmniejszyć też poziom antysemityzmu, co okazuje się ciekawą informacją w czasie toczących się w kraju debat o „Pokłosiu" Pasikowskiego. Poza tym, co podkreśla autor, śmiech jest najbardziej demokratyczną bronią, której zawsze można użyć.


Na koniec dwie rzeczy, które mi utkwiły szczególnie w pamięci:
1. Okazuje się, że nie tylko ja nie lubię filmów Allena, w których nie gra sam reżyser (a już tym bardziej, gdy jest w nich jakaś rola, która „wypisz-wymaluj" do niego pasuje).
2. Niby tylko krótki podpis do zdjęcia, a jednak myśl z mojej ulubionej serii „człowiek nietańczący". Sama niezbyt komfortowo czuję się przestępując z nogi na nogę i zastanawiając się nad tym, czemu moje ciało nie wygina się w tych płaszczyznach, w których bym najbardziej chciała. Pomocna okazała się idea „tańca obserwacyjnego" podrzucona przez Andrzeja Poniedzielskiego. Potem Kuba Strzyczkowski dorzucił się z tekstem: „Taniec to ja mam we krwi, tylko krew nie zawsze do nóg dochodzi". A od dziś do mojej tanecznej księgi cytatów dołączył Robert Górski: „Taniec to moje drugie imię. Z tym że pierwsze to bezruch".
Z pozdrowieniami dla wszystkich nietańczących...

 


Recenzent: Agata Kąpa

Będzie Pan podwójnie zadowolony! I Pani też!

Chciał być kierowcą autobusu, piłkarzem i perkusistą, ale zły los uczynił go najśmieszniejszym człowiekiem w Polsce. Robert Górski - lider Kabaretu Moralnego Niepokoju i twórca większości jego skeczy - debiutuje jako autor książki, w której pierwszy raz opowiada o tym, dlaczego nie został poetą i jak to się stało, że został premierem. Tylko z tej książki dowiecie się kim naprawdę jest Badyl i z czego śmieją się Polacy.
Będzie Pan zadowolony. I Pani też!