Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Małe zbrodnie małżeńskie

W rodzinnym piekle

Książka jaką często pisze samo życie, to sztuka rozgrywająca się na scenie, w której żaden z aktorów już się nie stara... Nie musiało upłynąć piętnaście lat, aby związek wypielęgnował obcość, umiejętność życia obok w swoim egoizmie i braku kompromisu. Pozostały zręby fizycznej bliskości wykorzystywane w kontekście amnezji jednego ze współmałżonków to tęsknota za schematyczną egzystencją, utartymi powiedzeniami, to powtarzanie monotonii codzienności, która doprowadziła do frustracji i próby zabójstwa.

 

Jednak w obliczu utraty tego rodzinnego piekła odczuwają strach. Chcąc się od niego uwolnić brną jeszcze głębiej, obnażając wszystkie ciemne strony wspólnego życia i niebezpieczne układy. W słownej grze i mistyfikacji, bez szczerej rozmowy próbują ogrzać resztki uczucia w tym rodzinnym piekle. Mają nadzieję, że może kolejny początek będzie zapowiedzią szczęśliwego końca. Historia jakich tysiące, a jednak jedyna w swoim rodzaju. Warto przyjrzeć się tej historii i oczami współmałżonków ujrzeć nadzieję dla zagubionych w małżeństwie.


Recenzent: Zofia Kryszczyńska

Eric-Emmanuel Schmitt

Małe zbrodnie małżeńskie

Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska

Podobno nienawiść dzieli od miłości tylko jeden krok. Czasem bywa też na odwrót.

Czy da się jednocześnie i kochać, i nienawidzić?

„Żeby uczucie trwało, trzeba zgodzić się na niepewność, wypłynąć na niebezpieczne wody. Kochać bez przerwy to istne szaleństwo…”.

Eric-Emmanuel Schmitt pokazuje, że miłość ma wiele wspólnego z szaleństwem, a gorące wyznania od zbrodni w afekcie oddziela czasem bardzo cienka linia.

Jednak czy można przekraczać tę granicę wielokrotnie? Czy da się jednocześnie i kochać, i nienawidzić?