Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

10.05.2016

Jacek Dehnel o swojej powieści "Krivoklat"

Jacek Dehnel będzie w tym roku gościem na naszym stoisku na Warszawskich Targach Książki. Będzie podpisywał swoją najnowszą książkę „Krivoklat", a także poprzednią, napisany wraz z Piotrem Tarczyński stylowy kryminał „Tajemnica domu Helclów".

„Krivoklat" to pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu.

- Wyjaśniając wydawcy pomysł na powieść „Korekta", której bohaterem uczynił Roithamera, postać wzorowaną na Ludwigu Wittgensteinie, Thomas Bernhard napisał: „Kim jest Roithamer, matematyk, fizyk? Odpowiedź brzmi: to nie jest Wittgenstein, a jednak to jest Wittgenstein". Idąc tym tropem, powinienem napisać: Kim jest Krivoklat, szaleniec, miłośnik sztuki? Odpowiedź brzmi: to nie jest Bohlmann, a jednak to jest Bohlmann - mówi Jacek Dehnel. - Hans-Joachim Bohlmann (1937-2009) istniał naprawdę, naprawdę był dotknięty chorobą psychiczną, naprawdę stracił żonę i naprawdę oblewał kwasem siarkowym dzieła sztuki w najsłynniejszych muzeach Europy. Z fascynującą konsekwencją latami przekonywał lekarzy, że jest kompletnie wyleczony ze swojej manii, by, wypuszczony, od razu uszkodzić kolejne płótno i wrócić do szpitala. Krivoklata łączy wprawdzie z Bohlmannem sporo biograficznych szczegółów, jest jednak kimś zupełnie innym: bohaterem literackim. A precyzyjniej: bohaterem bernhardowskim.
Znaczące, „krzywe" nazwisko, rozliczne tiki, specyficzna, kompulsywna fraza, pełna obsesyjnych powtórzeń, odzwierciedlają jego głęboki konflikt ze społeczeństwem, które doprowadza go do furii swoją bezwzględnością, hipokryzją, nieczułością na sztukę i na drugiego człowieka. Bohaterowie prozy Bernharda przedsiębrali „dzieło" czy „zadanie", które wiązało się z tworzeniem (budowa Stożka przez Roithamera, „Studium o słuchu" Konrada z Kalkwerku, traktat fizjonomiczny Kollera z „Wyjadaczy") lub destrukcją (zniszczenie Wolfsegg przez narratora „Wymazywania", rozproszenie majątku przez młodego Sauraua w „Zaburzeniu").
Krivoklat wybiera destrukcję, która jednak ma ocalać. Jak Reger z „Dawnych mistrzów" wraz ze śmiercią żony stracił sens życia, ale z tej straty wywiódł sens inny - zadanie ocalenia społeczeństwa poprzez uświadomienie mu, że sztuka to nie kwiatek do kożucha, nadruk na apaszce, etui na okulary i parasolce w muzealnym sklepie, tylko wartość zasadnicza, która stanowi fundament naszego wspólnego bycia ze sobą, a być może w ogóle fundament Europy.

Przeczytajcie fragment książki

 

Przepojona czarnym humorem opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu

Krivoklat, wieloletni pacjent zakładów dla psychicznie chorych, obwołany przez austriacką prasę „kwasowym wandalem”, ma za sobą historię niszczenia dzieł sztuki w najsłynniejszych muzeach Europy.

I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Najnowsza powieść Jacka Dehnela, pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu.