Bałamutki
Nie mam pojęcia dlaczego, ale pierwszy raz od nie wiem kiedy kupiłam sobie Mieszankę Wedlowską, a zwłaszcza Bałamutki:) Kiedy wróciłam do domu, okazało się, że czeka na mnie nowy Mendoza i wtedy zaczęło się prawdziwe bałamucenie.
Zabójcza okładka, zapach papieru i druku, to na start. Po tym wstępnym ogłuszeniu do akcji wkracza Mendoza. Mendoza, który, jak to dobrze ktoś napisał we „Wprost", „zaliczył u nas wpadkę wizerunkową", stał się tym panem od fryzjera.
Tym razem Mendoza napisał melodramat. Mam niewielkie doświadczenie z tym gatunkiem, jeśli mam ochotę się nad sobą politować, to bez dopalaczy, po prostu. Kiedyś czytałam Giffin. W jej przypadku mamy do czynienia z melodramatem w dekoracjach klasy średniej, a ta, jak wiadomo, walczy o przetrwanie, prestiż, święty spokój i wszystko bierze serio. Bohaterowie Mendozy też. Różnica między melodramatem w wykonaniu Giffin i Mendozy jest taka, że Giffin traktuje swoich bohaterów z taką samą śmiertelną powagą, jak oni siebie samych, i strzela tym sobie w kolano. Poważnie traktuje też swoich klientów, pardon, czytelników, i pochyla się z troską nad ich mniej czy bardziej wydumanymi problemami.
Mendoza przeciwnie, puszcza do czytelnika oko. Na przykład na umykającą przed wyrzutami sumienia (w stylu: uciekaj skoro świt) zakonnicę czeka na ganku papuga, która drze się: Ave Marrria Purrrissima! U Giffin byłaby to raczej ptaszyna, która swoimi trelami podkręcałaby jeszcze atmosferę.
Jeśli się bawić, to w takim stylu jak Mendoza. „Niewinność zagubiona w deszczu" to kiczowaty, łzawy, przegięty, smakowity kąsek.
Recenzent: Porządek Alfabetyczny
Cóż grzesznego jest w miłości?
Gdy siostra Consuelo, młoda ambitna przeorysza, puka do drzwi starej rezydencji, nie wie, że spotka tam diabła. Jest nim don Augusto - przystojny utracjusz, Casanova z hiszpańskiej prowincji. W upalnym słońcu Katalonii namiętność bierze górę nad rozsądkiem, a nad okolicą rozpętuje się burza, jakiej nie widziano od lat. Niewinność zagubiona w deszczu to wariacja na temat melodramatu - ckliwych schadzek, gorących nocy, ukrytych pragnień. Lekka lektura od mistrza słowa, który uwielbia puszczać oko do czytelnika.