Bardzo poruszająca książka
Ta książka to bardzo poruszająca historia rozgrywająca się w ciągu wielu lat w Indiach. Zaczyna się od narodzin Devi, dziewczynki, która później wyrasta na piękną i silną kobietę. Im częściej czytam takie historie, tym bardziej cieszę się, że los nie „pobłogosławił mnie" olśniewającą urodą, ona zwiastuje kłopoty. A uroda Devi zapiera dech w piersiach.
Dziewczynka jest świadoma własnego wdzięku. Uważa, że powinno się spełniać to, co sobie zamarzy. Dlatego gdy na tygrysim weselu spotyka pogromcę tygrysa postanawia, że tylko on zostanie jej mężem. Nie zauważa uczucia swojego przyjaciela z dzieciństwa, który trwa przy jej boku i darzy ją ogromną miłością. Dewanna ma potencjał, jest mądry, łatwo się uczy, zostaje przyjęty do kolegium medycznego, jednak tam przechodzi horror kotowania, który zaważy na życiu wielu osób i zmieni je w dramat. Jeden wieczór, jedna wiewiórka, jeden okrutny chłopiec zmienią życie bohaterów na zawsze, na długie lata spowiją je kirem.
Chcę lojalnie ostrzec osoby wrażliwe na los zwierząt, jest w tej książce jeden fragment, który siedzi mi w głowie od wczoraj. Chociaż cała historia zrobiła na mnie duże wrażenie, wciąż nie mogę o nim zapomnieć.
Ruszyła mnie ta książka. Akcja rozgrywa się w ciągu sześciu dekad, na prowincji. Autorka porusza również problemy społeczne, ruch niepodległościowy, problemy plantatorów. Nie oszukujmy się jednak - akcja koncentruje się na Dewi, najpierw kapryśnej, pewnej siebie dziewczynce, która staje się kobietą i zaczyna marzyć o szczęściu, o życiu przy boku ukochanego mężczyzny. Te plany jednak zostały unicestwione i złamana, ale niezniszczalna kobieta zmuszona jest podporządkować się nowemu scenariuszowi, nie pozostaje bierna, wciąż walczy. Broni swojej niezawisłości, broni swojego ciała i duszy. Wciąż pewna swojego. Poświęcając się walce, trwając w uporze pozwala, aby wiele spraw jej umknęło.
Konsekwencje złych decyzji zawsze dają o sobie znać, tylko czasami jest za późno.
Nie chcę zdradzać fabuły, dlatego piszę wymijająco. Pozwólcie, że zarekomenduję „Tygrysie Wzgórza", jako świetną sagę, poruszająca serca. Mnie ta książka wycisnęła z oczu łzy. Nadchodzi pewien moment, gdy tego smutku nie da się trzymać już na postronku, trzeba pozwolić mu się wyrwać.
Cieszę się, że skusiłam się na tę książkę, że ją przeczytałam. Nie żałuję ani chwili, ciężko mi będzie teraz się uspokoić, znaleźć inną tak dobrą książkę, która uciszy skowyt duszy, jaki mam w sobie po lekturze.
Naprawdę gorąco polecam!
Recenzent: Katarzyna Mastalerczyk
Indyjskie „Przeminęło z wiatrem”
Koniec XIX wieku, południowe Indie. Nad brzegiem strumienia zjawiskowo piękna Dewi i jej przyjaciel Dewanna beztrosko się bawią. Są nierozłączni niczym ziarenka kardamonu.
Kilka lat później Dewi poznaje Maću, sławnego pogromcę tygrysa. Ta chwila zmienia wszystko. Dziewczyna już wie, że nie pokocha nikogo innego. Kiedy w sercu Dewanny budzi się uczucie do Dewi, sprawy przybierają tragiczny obrót...
Zapierające dech w piersiach opisy nieprzeniknionej dżungli, łagodnych wzgórz i plantacji kawy tworzą egzotyczne tło sagi o sile namiętności i przeznaczenia.