Cenne wskazówki, ciekawe anegdoty
Dziennikarz. Jest nim zarówno Monika Olejnik, niszcząca swoich rozmówców jak huragan, ale także redaktor ganiający po lokalnych festynach w Pcimiu Dolnym. Bez względu na rangę pracy, to zawód trudny i bardzo specyficzny. Nigdy, w nawet najbardziej fantazyjnych marzeniach nie wyobrażałam sobie, że będzie mi dane zaglądnąć do tak wielu redakcji przez dziurkę od klucza. Poznać tajniki pracy dziennikarza od kuchni, dostać naprawdę wiele cennych i wartościowych wskazówek. W dodatku z pierwszej ręki. A wszystko to udało mi się zrealizować dzięki obecności na mojej półce opasłego tomiska "Biblii dziennikarstwa" pod redakcją Andrzeja Skworza i Andrzeja Niziołka.
Nie wiem, czy są jeszcze jacyś niedowiarkowie, którzy wątpią w przydatność tej lektury. Jeśli istnieją, mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do przeczytania jej, bowiem warto to uczynić. "Biblia dziennikarstwa" to prawie osiemset stron cennej wiedzy, podzielonej na kategorie. Bez względu na to, jak specyficzną dziedziną dziennikarstwa jesteśmy zainteresowani, w tej książce uzyskamy wiedzę na jej temat. Ogromnym atutem jest fakt, że dziennikarze, którzy zdecydowali napisać teksty do tego kompendium wiedzy, to ludzie w różnym wieku, podchodzący do tego zawodu na wiele sposobów. Nie wszyscy z nich to nazwiska, które dużo nam mówią, choć trzeba przyznać, że lista medialnych osobowości, użyczających w "Biblii" swojej wiedzy i doświadczenia jest długa oraz imponująca.
"Biblia dziennikarstwa" to nie tylko cenne wskazówki, ale także ciekawe anegdoty. Można wyczytać wiele zakulisowych historii medialnych afer, głośnych artykułów, ale także prywatne zwierzenia dziennikarzy z cyklu "jakim cudem mi się to udało" (niektóre z tych "chwytów" warto zapamiętać). Zauważyłam, że po przeczytaniu tej książki, biorąc gazetę do ręki, stwierdzam, że tytuł jest skopiowany i banalny, bo tę wiedzę również można posiąść po przeczytaniu "Biblii", co może świadczyć o tym, że książka otwiera nam oczy na pewne dziennikarskie błędy. W dobie nazywania studentów dziennikarstwa potencjalnymi bezrobotnymi ta książka spisuje się naprawdę świetnie. Pomaga zrozumieć mechanizm i fenomen tych, którym się udało, ale także (w realny, a nie utopijny sposób)zachęca, aby do tego elitarnego grona dołączyć.
Recenzent: Dominika Krawczak
Oddajemy w Państwa ręce Biblię dziennikarstwa - gromadzącą teksty najwybitniejszych postaci polskiego dziennikarstwa. Zajmujemy się w niej wszystkimi mediami i dziedzinami dziennikarstwa: książka stanowi kompendium, którego do tej pory w księgarniach brakowało. Podzieliliśmy ją na trzy części. Pierwsza zajmuje się pozyskiwaniem informacji w terenie, druga jest poświęcona pracy dziennikarza przy stoliku czy biurku (m.in. wywiadom, recenzjom, felietonom) oraz trzecia opracowywaniem materiałów w redakcji. Poza tym w książkę są wplecione króciutkie felietony o historii dziennikarstwa, autorstwa Rafała Habielskiego. O dziennikarstwie śledczym opowiada Bertold Kittel, o dziennikarstwie ekonomicznym Roman Młodkowski, o dziennikarstwie sportowym Stefan Szczepłek i Tomasz Smokowski, o korespondencji wojennej Wojciech Jagielski, o reportażu Wojciech Tochman i Mariusz Szczygieł, o felietonie Jerzy Pilch, o publicystyce Kamil Durczok, o rysunku satyrycznym Marek Raczkowski. Książka mieści 65 tekstów ściśle dotyczących warsztatu dziennikarskiego. Arkana zawodu odkrywają najznakomitsi polscy dziennikarze, z których wielu dotąd nie komentowało własnej pracy.
„W tym zawodzie relacja między teorią a praktyką wygląda bowiem podobnie jak w wypadku tańca: choćbyś nawet znał wszystkie kroki, ale nie ćwiczył, na parkiecie możesz co najwyżej rozbawić publiczność. (...) [Książka] jest największym uniwersytetem dziennikarskim w naszym kraju - na najwyższym poziomie i z najlepszą kadrą. Nie było dotychczas na polskim rynku podobnego dzieła. Prezentuje ono efekt zawodowych doświadczeń ponad sześćdziesięciu dziennikarzy, najlepszych w swych dziedzinach. Często są to pierwsze fachowe materiały na temat danej specjalności”.redaktor książki Andrzej Skworz