Chwile z Richardem Hammondem
Jak każdy mężczyzna, w pewnym stopniu interesuję się motoryzacją. Nie jest to może jakaś ogromna miłość, jednak od czasu do czasu zerkam, co nowego w spalinowym światku się dzieje. Od dość dawna, kiedy tylko mam okazję, siadam przed programem Top Gear, dostęp-nym na angielskim kanale BBC. Jednym z jego prowadzących jest brawurowy lub - jak kto woli - szalony Richard Hammond, znany szczególnie z faktu, że podczas bicia rekordu świata szybkości samochodem z silnikiem odrzutowym uległ wypadkowi przy prędkości 480 km/h. Jak zostać arktycznym ninja i inne przygody z Evelem, Oliverem i wiceprezydentem Bot-swany jest pierwszą z książek jego autorstwa wydaną w Polsce przez wydawnictwo Znak. Czy błyskotliwy dziennikarz i utalentowany kierowca poradził sobie w roli pisarza?Powieść przygodowo-podróżnicza (taką definicję książki wyczytałem na okładce) opowiada o kulisach powstawania wyżej wspomnianego programu. Podzielona jest na 7 rozdziałów, które przenoszą nas na mroźną Arktykę, do upalnej afrykańskiej Botswany, w rodzinne strony Ham-monda zalane powodzią stulecia czy do USA na spotkanie z legendarnym motocyklistą Evelem Knievelem. W każdym z tych miejsc autor opowiada, jakie sztuczki wykonują kamerzyści i z jakimi problemami musiała zmagać się ekipa (a w szczególności on sam), by Top Gear mógł w ogóle zostać zrealizowany. Ilość przygód, jakie go spotykają, wywołuje zdumienie. Tłem każdej wyprawy są oczywiście samochody i często to one grają główną rolę w poszczególnych opowiadaniach.
Na uwagę zasługują opisy miejsc odwiedzanych przez Richarda Hammonda i jego ekipę. Zaskoczyło mnie, że dziennikarz motoryzacyjny potrafi tak trafnie i sugestywnie wykreować odwiedzane lokacje. Podczas jego zmagań z saniami na lodach Arktyki czułem zimno, z którym walczył i jego oczami podziwiałem widok śnieżnego pustkowia. Na solnej pustyni Botswany ujął mnie umierającym, samotnym baobabem. Takich momentów było w książce więcej, jednak w końcowym rozrachunku za mało.
Przytoczone opisy nie ratują przed monotonią. O ile pierwsze rozdziały z akcją osadzoną na Arktyce i w Botswanie da się czytać w miarę komfortowo, o tyle dalej zaczyna się robić jednostajnie, czyli... nudno. Styl pisania, który początkowo jest atrakcyjny, szybko się opatruje i niewiele zostaje. Jak zostać arktycznym ninja... usypiała mnie z godną podziwu skutecznością. Całość robi wrażenie sinusoidy, bardzo dobre kilkustronicowe momenty przeplatają się z dłużyznami, w których niby coś się dzieje, jednak śmiało mogłoby ich w ogóle nie być. Najlepiej widać to na przykładzie ostatniego rozdziału, którego ciekawy początek i moment spotkania z Aniołami Piekła rozdzielone są nudnymi relacjami spotkań z Evelem.
Nie wypada nie wspomnieć o wydaniu, które wybija się ponad przeciętność. Okładki Twardej Serii imitujące wycinki z gazet są oryginalne i ładnie prezentują się na półce. Wnętrze, choć pozbawione ozdobników graficznych, ubogacone jest trzema kolekcjami zdjęć, nawiązujących do tekstu. Są one najmocniejszą stroną książki. Dla fanów programu będzie nie lada gratką zobaczyć Hammonda w sytuacjach zarówno nietypowych, jak i prywatnych.
Jak zostać arktycznym ninja i inne przygody z Evelem, Oliverem i wiceprezydentem Bot-swany jest pozycją, którą trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony jako miłośnik program, w wielu miejscach czułem się wręcz zachwycony, z drugiej jednak autor nie posiadł zdolności przytrzymania odbiorcy przy lekturze. Każdy, kto nie oglądał nigdy Top Gear, a postać Richarda Hammonda zna jedynie mgliście, może sobie śmiało odjąć punkcik bądź dwa od ostatecznej oceny. Czy warto dla poznania kilku faktów z życia znanego reportera inwestować w książkę? Na to pytanie każdy potencjalny czytelnik musi sobie sam odpowiedzieć.
Recenzent: Paweł Kwil
Richard Hammond
Jak zostać arktycznym ninja i inne przygody z Evelem, Oliverem i wiceprezydentem Botswany
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
To świetna książka nie tylko dla fanów Top Gear
Książka o kulisach spektakularnych wypraw ekipy Top Gear, pokazująca to, czego nie mogliście zobaczyć w telewizji. Lektura dla każdego, kto lubi ekstremalne doznania. Świetna opowieść przygodowo-podróżnicza, która przy okazji odsłania kulisy powstania kilku z najsłynniejszych odcinków programu Top Gear. Hammond przeprawia się zdezelowanym samochodem przez afrykańskie bezdroża, próbuje przepłynąć amfibią kanał La Manche, a w Ameryce zaprzyjaźnia się z prawdziwymi Aniołami Piekieł. Wszystko jednak zaczyna się od niezwykłego wyścigu na biegun północny. Na jego starcie stanęli z jednej strony Jeremy Clarkson i James May w supernowoczesnym samochodzie terenowym z napędem na cztery koła, a z drugiej - Richard Hammond z psim zaprzęgiem.
To świetna książka nie tylko dla fanów Top Gear, ale dla wszystkich lubiących ciekawą literaturę podróżniczą okraszoną sporą dawką humoru. Hammond to jeden z nas, zwykły facet, który nawet w podróż na biegun północny nie rusza się bez swojego iPoda i z rozbrajającą szczerością wyznaje, że w portfelu obok zdjęć żony i dzieci trzyma fotki swoich czterech samochodów.