Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Krok do szczęścia

Do zaczytania jeden krok

"Krok do szczęścia" to druga część, wspaniałego debiutu Pani Anny Ficner-Ogonowskiej pt. "Alibi na szczęście".

Po skończeniu części pierwszej, nie mogłam się doczekać, kiedy zacznę czytać tom drugi. Przyznaję, że troszkę się bałam, że może mnie rozczarować. Szybko jednak się przekonałam, że moje obawy były bezpodstawne.


Bardzo mi się spodobało to, że nie było żadnej przerwy, jakimi sugeruje się większość autorów. Pierwsza część skończyła się rozmową Hani i Mikołaja na plaży. Druga część zaczyna się dokładnie od tego momentu, kiedy Hania z Mikołajem udają się do pani Irenki. I to mi się podoba. Czytelnik nie musi domyślać się, co wydarzyło się w ciągu kilku tygodni, miesięcy, a nawet lat, jak to bywa w niektórych powieściach. Ale ta powieść jest wyjątkowa. Dlatego tak bardzo wyróżnia się na tle innych. Jest pisana spokojnym i pięknym językiem, dlatego ciężko jest się od niej oderwać.

 

W tej części, jak w życiu. Nie zawsze wszystko układa się od razu tak, jak byśmy tego chcieli. Hania otworzyła się przed Mikołajem, ale wciąż tkwi w niej ten "ból po stracie", który wymyka się zawsze w nieodpowiednim momencie. Wie, że w końcu musi zmierzyć się z przeszłością. Mikołaj kocha ją nad życie. Obiecał jej, że będzie czekał, że da jej czas. W jednym z sms-ów napisał Hani: "... brakuje mi tylko Ciebie, ale nie martw się, będę czekał, bo kto umie czekać, doczeka wszystkiego". Ale każda cierpliwość ma swoje granice. Czy uda mu się dotrzymać danego jej słowa?

 

Dominika z Przemkiem przygotowują się do ślubu i przyjście na świat maleństwa. Hania bardzo się cieszy, że siostra jest szczęśliwa i że niedługo zostanie ciocią. Ale to jest ciężki dla niej okres. Musi zmierzyć się raz jeszcze z przeszłością. Nie jest to łatwe, bo przed oczyma ma dzień własnego ślubu. Słyszy głos Mikołaja, jej męża. W dodatku szukając czegoś w szafie, natrafia na zaskakujące dokumenty, które odkrywają przed nią rodzinne tajemnice.
Niestety, to nie koniec niespodzianek. Pojawia się w jej życiu jeszcze ktoś. Ktoś, kto nieświadomie znów przewróci jej życie do góry nogami.
Czy uda jej się to przetrwać? Jakie niespodzianki, przygotował jej los? I czy miłość Mikołaja do niej oraz jej miłość do niego przetrwa tę próbę, na którą wielokrotnie zostają wystawieni?

 

Muszę tu wspomnieć jeszcze oczywiście o pani Irence. Ciepłej i przesympatycznej, która zawsze częstuje dobrym słowem. "... bo tak, to już czasem bywa, że gdzie się człowiek obróci, tam wszędzie widzi schody, ale jak się nauczy po nich wspinać bez marudzenia, to już nie będzie na niego mocnych."
Nikt tak jak ona, nie potrafi dodać Hani otuchy i ją wspierać. "Nic nie mówiąc, tylko patrząc, wysyła czytelny sygnał, że nie czeka na żadne tłumaczenie, ponieważ wszystko rozumie. W tym anielskim spojrzeniu nie kryło się ani zdziwienie, ani zaskoczenie. To była pani Irenka. Taka właśnie była jej pani Irenka. Zawsze przygotowana na wszystko. Na śmiech, na płacz, na radość z nagłej i zupełnie nieoczekiwanej wizyty, a także na każdy, nawet największy, dramat przydarzający się człowiekowi."

 

Powieść ta, stała mi się bardzo bliska i zasługuje według mnie na miano arcydzieła.
Słysząc np. rozmowę miedzy Hanią a Dominiką, wielokrotnie odnosiłam wrażenie, jakby były moimi dobrymi koleżankami a rozmowa przebiegała w moim towarzystwie. Dokładnie widziałam jak Dominika wcina krem brokułowy lub "ekspresowe" placki ziemniaczane, wymachuje łyżką, rękoma. Widzę wyraźnie jej miny, gesty. Wyraz twarzy Hani i jej spojrzenia. To niesamowite, jak autorce udało się przenieść dokładny obraz bohaterów, tak, że człowiek odnosi wrażenie, że jest o krok... od nich. Widzi dokładnie wszystko i odczuwa każdy ich ruch. To niesamowity przekaz emocji.

 

Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem książki i talentu pani Ani. Pokochałam jej bohaterów tak bardzo, że teraz mi ich niezmiernie brakuje. Tak bardzo chciałbym się dowiedzieć, co dalej, bo tyle spraw zostało pod znakiem zapytania? Dlatego cieszę się, że mam już trzecią część, którą właśnie zaczynam czytać.


Recenzent: Anna Makowska

Jeszcze tylko jeden krok do szczęścia!

Zaparz sobie dobrą herbatę i sięgnij po tę książkę. Zaczytaj się i zapomnij o wszystkim.

Hania cieszy się ze ślubu swojej przyjaciółki Dominiki, jednak nie potrafi uciec od smutnych wspomnień związanych z dniem, który miał być najszczęśliwszy w jej życiu. Musi zmierzyć się z przeszłością i uwierzyć w to, że czas już zrobić kolejny krok. Czas dostrzec, jak bardzo walczą o nią najbliżsi i ile gotowi są dla niej poświęcić. Pani Irenka jak nikt inny potrafi podnieść ją na duchu. Dominika wie, że prawdziwa przyjaźń wymaga czasami bolesnej szczerości. Mikołaj, dotąd czuły i cierpliwy, ma już dość czekania na Hanię, która wciąż ucieka przed jego miłością. Kiedy na światło dzienne wychodzi skrzętnie skrywana rodzinna tajemnica, w życiu Hani pojawia się osoba, o której istnieniu nie miała dotąd pojęcia...
Krok do szczęścia to mądra i pełna ciepła opowieść o tym, że życie nigdy nie przestaje nas zaskakiwać i że nic nie dzieje się bez przyczyny. Szczęście czeka na każdego, kto odważy się zrobić pierwszy krok.

-Pełna emocji, wzruszająca opowieść o miłości.
ANNA DERESZOWSKA

-Mistrzowskie spiętrzenie wątków godne talentu Agathy Christie
Artur Żmijewski