Dostrzeganie wartości życia
"Wiele różnych rzeczy można powiedzieć o naszej rodzinie, ale przede wszystkim byliśmy katolikami. Spośród wszystkich marzeń naszych rodziców dotyczących ich czworga dzieci tylko jedno było niezmienne: że przepojeni wiarą i pobożnością wyrośniemy na praktykujących katolików i pozostaniemy nimi przez całe życie..." Czy to gorące pragnienie rodziców miało prawo się ziścić w epoce „dzieci kwiatów", rewolucji seksualnej, w oparach marihuany i haszyszu, między wierszami lewicujących i obrazoburczych książek Kerouaca czy Salingera? Vide: Berger, Shaila i nieszczęsny Claude Bukowski z kultowego „Hair" Milosa Formana...
A jednak w przypadku Johna Grogana ta niezwykle trudna sztuka się udała. Co prawda, czego miał spróbować - spróbował, czego doświadczyć - doświadczył i na czym się sparzyć - na tym sparzył. To wszystko jednak dowodzi, iż można żyć ciekawie nie zatrącając głębokiej więzi z metafizyczną warstwą istnienia, z Bogiem, który jest i który oswajany i wpajany od dzieciństwa w świadomość zdaje się raczej urozmaicać życie niż je ograniczać czy rygorystycznie kanalizować w formie surowych zakazów i reguł. O ile bardziej ekscytujący musi być pierwszy papieros czy skręt dla kogoś, kto jest świadomy grzechu? Ile bardziej pociąga nagie ciało kobiety, kiedy w głowie brzmi, powtarzane zapewne wiele razy przez matkę, 6 i 9 przykazanie? Jakie rozterki wewnętrzne powoduje upijanie mszalnego wina w świadomości chłopca z niemalże „świętej rodziny"? - Co by było gdyby dowiedziała się mama, która przecież tak mocno nas kocha?
Książka Grogana pozwala dostrzec wartość życia, zarówno w perspektywie doraźnej związanej z codziennymi, młodzieńczymi radościami czasu słodkiego dzieciństwa, jak i w skali makro opartej na świadomości przemijania, wierze w sens życia, w miłość, w Boga... Nie tylko bawi, jak piszą niektórzy, lecz również skłania do refleksji. Jak w kontrapunkcie przeplata tematy wesołe i poważne. Śmiech i śmierć - bliźniacze słowa. Pierwsze chce zgubić to drugie, drugie jest czujne, nie znika, lecz... łagodnieje, daje się pogłaskać, oswoić . W perspektywie wieczności śmiech brzmi dostojniej, jest szczery i nieograniczony. Rwany chichot doczesności rozbija się w czterech ścianach własnego ja i milknie w chwili zamknięcia ciepłą ręką zimnych powiek.
Recenzent: Dominik Mojżyszek
Nowa książka autora bestsellera Marley i ja Przypomnij sobie cudowne lata beztroskiego dzieciństwa, paczkę przyjaciół, smak pierwszego pocałunku i pierwszego papierosa. Przypomnij sobie wybryki i grzeszki ukrywane przed dorosłymi, ciągłe spory i konflikty z rodzicami oraz miłość, która trwa mimo wszystko.To wszystko staje przed oczyma Johna, gdy pewnego wieczoru odbiera telefon od chorego ojca i wyrusza w „najdłuższą podróż do domu”. Bohater przypomina sobie rodzinę, która z pewnością nie była typowa. W domu święte obrazy sąsiadowały z marihuaną hodowaną na parapecie przez zbuntowanego syna, a dzieci na wakacje zamiast do Disneylandu jeździły na pielgrzymki. W tym wszystkim musiał odnaleźć się John, który surowe wychowanie odreagowywał w sposób typowy dla epoki dzieci kwiatów.Grogan opowiada historię prawdziwą, a zarazem uniwersalną. Mówi o rzeczach najważniejszych - miłości i śmierci, wierze i wątpliwościach oraz o niezwykłej sile, jaką daje rodzina.Jeśli chcesz się dowiedzieć, co było, zanim pojawił się Marley - musisz przeczytać tę książkę! „Wspomnienia są tak dobrze napisane, że czytelnicy współcześni i przyszli mogą odnaleźć elementy własnej historii życiowej w kronice życia pisarza (...). Zręcznym przesuwaniem narracji pomiędzy głosem dziecka a perspektywą dorosłego John Grogan zdobywa nasze serca od początku do końca”.Doris Kearns Goodwin, laureatka nagrody Pulitzera „Najdłuższą podróż do domu muszą przeczytać ci, którzy zadają sobie pytanie o swoją wiarę, usiłują zrozumieć swoją tożsamość i pokochać swoją rodzinę. Innymi słowy - wszyscy”. Ann Hood, autorka książek: Comfort. A Journey Through Grief i The Knitting Circle