Historia, która wciąga
Jak trafne w moim przypadku jest powiedzenie, aby nie oceniać dnia przed zachodem słońca. W recenzji "Szeptem" napisałam, że "Zmierzch" Stephenie Meyer oceniam lepiej niż dzieło Fitzpatrick. Dzisiaj jednak muszę się wam szczerze przyznać, że myliłam się i to bardzo! Po kolejną część "Zmierzchu" nie sięgnęłam do dzisiaj, chociaż mam ją w swojej biblioteczce od lat. Natomiast "Crescendo" trafiło w mojej ręce momentalnie po skończeniu pierwszego tomu, co samą mnie ogromnie zdziwiło. Co więcej! Kto by się spodziewał że historia Nory i Patcha tak mnie wciągnie, że po przeczytaniu "Crescendo" zamiast usiąść do pisania recenzji, sięgnę po kolejną część sagi? Na pewno nie ja. A jednak, życie naprawdę lubi nas zaskakiwać.
Życie Nory i jej związek z upadłym aniołem o imieniu Patch zaczyna się coraz bardziej komplikować. Pojawiają się problemy, powody do zazdrości, wizje zmarłego ojca i kolejne niewyjaśnione tajemnice. Jak poradzi sobie z wszystkim szesnastoletnia dziewczyna? Komu może zaufać? Czy jej chłopak nic przed nią nie ukrywa i naprawdę darzy ją czystą miłością? Przekonajcie się sami!
Spotykałam się z opiniami, że "Szeptem" jest o wiele lepsze od drugiej części. Moje zdanie jest diametralnie odmienne. W pierwszym tomie byłam pewna, że spotykam się z książką jakich wiele, tyle że z dodatkiem aniołów. Jakie było moje zdziwienie kiedy czytając "Crescendo" zaczęłam wręcz żyć historią Nory i Patcha. Jak w pierwszej części byłam zawiedziona, iż nie potrafiłam utożsamić się z żadnym z bohaterów, tak teraz wywołali we mnie wielką gamę uczuć i emocji. Niesamowite zwroty akcji sprawiały, iż w jednej chwili się szeroko uśmiechałam z powodu poczucia humoru Vee, aby za chwilę powstrzymywać się od płaczu. Kłótnie Nory i Patcha odciskały się we mnie, jakbym dotyczyły bezpośrednio mnie. Chwilami wręcz odrywałam się od książki po to, by mocno przytulić swojego chłopaka. Także problemy dziewczyny z zadufaną w sobie Marcie przywoływały we mnie wspomnienia, kiedy osobiście spotkałam na swojej drodze taką pewną siebie, zarozumiałą "koleżankę".
"Crescendo" zrobiło we mnie ogromnie wrażenie, dlatego już następnego dnia rozpoczęłam przygodę z "Ciszą", czyli trzecią trzecią sagi. Co więcej, już ją skończyłam. Ponadto po spotkaniu z Beccą Fitzpatrick i zachwytach nad zakończeniem historii Patcha i Nory cyklu jestem pełna niezaspokojonego apetytu, dlatego już wkrótce zamierzam także przeczytać "Finale". Wszystkich was również zachęcam do sięgnięcie po całą sagę stworzoną przez przesympatyczną i zdolną Beccę Fitzpatrcik. Naprawdę warto! :)
Recenzent: Aleksandra Pieńkos
"Crescendo" to kontynuacja bestsellerowej powieści Becki Fitzpatrick "Szeptem"
Patch to wielka miłość Nory. To także jej Anioł Stróż. On uratował jej życie, ona wyrwała go z otchłani potępionych. Są sobie przeznaczeni.
Jednak Patch wydaje się zamieszany w niewyjaśnioną śmierć ojca Nory. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo...
Tajemnice budzą niepokój, niepewność przeradza się w strach.