Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie

Hołownia w podróży

Szymon Hołownia to doskonale wszystkim znany polski dziennikarz i autor wzbudzających kontrowersje książek o tematyce okołoreligijnej - Hołownia przez jednych pogardliwie nazywany jest pseudoliberalnym zacofanym katolem, a przez innych prawdziwym krzewicielem wiary chrześcijańskiej, wzorem do naśladowania. Jak ognia unikam takich skrajnych definicji, starając się nie wnikać w kłótnie i kolejne skandale na naszym polskim katolickim podwórku, więc nie jestem na bieżąco z aferami dotyczącymi pana Szymona. Po jego książkę sięgnęłam, by przekonać się, co ma do zaoferowania katolik innym katolikom; spodobała mi się i forma, i tematyka. Do lektury usiadłam z niecierpliwością, pełna zainteresowania i nieukrywanej ciekawości... które towarzyszyły mi do ostatniej strony.

 

"Last minute. 24h chrześcijaństwa na świecie" to zbiór reportaży z różnych zakątków naszego globu. Szymon Hołownia udał się w podróż po całym świecie, sprawdzając, jak chrześcijaństwo radzi sobie poza granicami naszego kraju - czy faktycznie jest na wymarciu i stanowi tylko nic niewartą filozofię starych ludzi, która przeszkadza w rozwoju cywilizacyjnym. Czytelnik ma okazję odwiedzić sierociniec w Zambii, ośrodek biblijny w Papui-Nowej Gwinei, bazę amerykańskiej marynarki wojennej na Guam. Może wysłuchać świadectwa muzułmanki, która nawróciła się na chrześcijaństwo i teraz grozi jej za to kara śmierci, byłego kandydata na papieża, mniszek we Francji, księdza odprawiającego msze dla zawrotnej liczby stu katolików, bo tyle liczy cała jego parafia. Szymon Hołownia opowiada, tłumaczy, wyjaśnia - ale bardzo chętnie i często oddaje głos swoim rozmówcom. Książka ma piękną oprawę graficzną i zawiera zdjęcia, które pozwalają się poczuć bliżej opisywanych miejsc.

 

Trudno jest opisać książkę, która porusza serce i wchodzi w zakamarki duszy, przypominając o wszystkim, o czym człowiek na co dzień nie chce pamiętać - pysze, egoizmie, braku pokory, samolubstwie. A nade wszystko o ignorancji religijnej, choć nam się przecież wydaje, że wszystko wiemy i kiedy przy rodzinnym obiedzie po raz kolejny pada hasło: "Radio Maryja" czy "ojciec Natanek", mamy tyle do powiedzenia. Z każdą kolejną przeczytaną stroną książki Hołowni ogarniał mnie coraz większy wstyd. Bo co ja mogę wiedzieć o ważnych religijnych tematach, kiedy w sierocińcu w Zambii siostry zakonne od wielu lat starają się, by ich podopieczni mieli co jeść, a w Papui-Nowej Gwinei są wioski oddalone o kilkadziesiąt kilometrów od szpitali, a nikt przecież nie ma samochodu? Jakim prawem czynimy tematem najważniejszym ojca Rydzyka i jego nowy samochód, kiedy nawrócona chrześcijanka musiała uciekać z ojczystego kraju przed śmiercią, na którą skazano ją tylko za to, że kocha Jezusa?

 

Przykładów można by wymienić kilkadziesiąt, bo takie właśnie są reportaże Hołowni - poszerzają horyzonty i perspektywy, zwiększają świadomość katolicką i tę zwykłą, ludzką. Sprawiają, że nasz polski grajdołek staje się mało znaczący, a problemy z pierwszych stron gazet żałośnie śmieszne i płytkie. Szymon Hołownia pisze z pasją i zacięciem dziennikarskim. Jest świetnym obserwatorem świata i ludzi, jego uwagi są trafne i błyskotliwe, a przy tym okraszone sporą dawką specyficznego humoru, co sprawia, że "Last minute..." czyta się szybko i przyjemnie.

 

To książka dla wszystkich. Dla katolików - pozycja obowiązkowa, która pozwala przejrzeć na oczy i choć na chwilę przystanąć i prawdziwie się zamyślić, wzruszyć, a potem pójść do kościoła i pomodlić się za Beatę i Teresę, które tłumaczą Pismo Święte na język liczącej tysiąc osób społeczności, za ludzi z The Simple Way, który codziennie na ulicach ryzykują życie, za dzieciaki z Zambii, za połowę ludności świata, która żyje za mniej niż 180 złotych miesięcznie. Dla ateistów, wątpiących i wyznawców innych religii - również, bo pozwala szerzej spojrzeć na świat, ludzkie problemy, na kwestie nie tylko religijne.

 

Hołownia nie epatuje własnym światopoglądem, nikogo nie próbuje nawracać - pisze od serca o tym, co jest dla niego ważne i często oddaje głos mądrzejszym (jak sam podkreśla) od siebie. Poza tym ta książka to po prostu dobre reportaże - wciągające, dobrze napisane, okraszone pasją i humorem.

 

Z wielką przyjemnością odbyłam tę podróż z Szymonem Hołownią w "Last minute...". Lektura dostarczyła mi więcej emocji, niż niejeden pasjonujący thriller, więcej wzruszeń, niż najlepiej napisana powieść obyczajowa, więcej refleksji, niż kolejna opowieść o wojnie. Z całą pewnością sięgnę po kolejne książki pana Szymona i mam nadzieję, że wszystkie będą tak samo dobre. "Last minute. 24h chrześcijaństwa na świecie" to pozycja, do której będę często wracać, by przypomnieć sobie, co tak naprawdę jest najważniejsze w byciu katolikiem i w byciu człowiekiem.


Recenzent: Katarzyna Koczułap

Oferta last minute: załap się na podróż do nieba

Miłośnik egzotycznych lotnisk i najgorszych hoteli Szymon Hołownia – przemierzył setki tysięcy kilometrów, aby odkryć dla nas chrześcijaństwo na nowo.

Kardynał Maradiaga, kandydat na papieża, pilotował dla niego śmigłowiec w Hondurasie. Od księdza komandora US Navy na Guam dowiedział się, że w amerykańskiej armii też można zostać świętym. Miejsca spotkania z koptyjką Mariam nie ujawni nigdy – w Egipcie wydano na nią wyrok śmierci za porzucenie islamu.

Dotknij chrześcijaństwa w jego niezwykłej różnorodności. Poczuj się częścią wspaniałej wspólnoty, żywej 24h na dobę.


Złotówka ze sprzedaży każdego egzemplarza książki zostanie przeznaczona na sierociniec Kasisi Children’s Home w Zambii.