Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Kroniki Ellie. Wojna się skończyła, walka wciąż trwa

Inna historia

7-tomowa seria "Jutro" zdobyła serca czytelników na całym świecie, w tym także moje. Saga była bowiem pełna akcji, sensacji, z dobrą dawką romansu i humoru, a czytanie jej wywoływało często skrajne emocje.
"Jutro" doczekało się sequela w postaci "Kronik Ellie". Ta druga książka została napisana 4 lata później i chociaż powiązana z pierwszą, ukazuje całkowicie inną historię.

 

Od zakończenia wojny minęły 4 miesiące. Ellie Linton w tym czasie zaczyna przyzwyczajać się do nowego, spokojnego życia z rodziną. Jej sielankę przerywa strzelanina, do której dochodzi, gdy dziewczyna jest z dala od domu. W napadzie giną jej rodzice. Dziewczyna zaczyna walkę o własny byt. Na Ellie spoczywa kolejny obowiązek. Chłopiec, którego rodzice dziewczyny adoptowali po wojnie: Gavin. Jak potoczą się dalsze losy bohaterki?

Bardzo mocnym atutem w "Jutrze" była wszechobecna akcja. Tego samego spodziewałam się więc w "Kronikach". Niestety, mimo mocnego początku, kolejne sto stron przybliżyło mi tylko nudne życie na farmie i opiekę nad 11-letnim chłopcem.


Spodziewałam się także rozdzierającego serce romansu, który również był obecnyw poprzedniej serii. Tu zawiodłam się po raz drugi. Opis zapowiadał ciekawe sceny z Lee i Ellie w roli głównej, okazał się jednak dla mnie mylący, co działa na niekorzyść lektury.
Wielkim plusem był spór Ellie z prawnikiem, który został rozwiązany po mistrzowsku.
Niestety fabułę w tych dwóch powiązanych ze sobą seriach dzieli ogromna przepaść. W "Kronikach" spotykamy się z bohaterami poznanymi już wcześniej, ale zawieramy także nowe znajomości.


Największą przemianę możemy dostrzec u Ellie, która zmieniała się już z każdym tomem "Jutra". Wtedy, mimo słabszych dni i tragicznych zdarzeń, pozostawała silna i dynamiczna. Tym razem była prawie wypruta z emocji, zniszczona przez życie. Jej poczucie humoru zupełnie zniknęło, a zastąpiła je potrzeba opieki nad Gavinem.
Co do samego chłopca, denerwował mnie swoim zachowaniem i wiecznym oburzeniem. Zachowywał się jak rozpuszczone dziecko, chociaż momentami pomagał dziewczynie opiekować się domem.


Pozostaje jeszcze kwestia Lee, Homera, Kevina i Fi, którzy razem z główną bohaterką przeżyli wojnę. Kevin nie pojawił się w ogóle, a pozostała trójka występowała tylko epizodycznie. Ich w tej powieści brakowało najbardziej. Siły przyjaźni, która ich łączyła, oraz ostrych kłótni czy zabawnych momentów.

 

Johna Marsdena bardzo chwaliłam za wyczucie do czytelnika. Pisarz imponował mi swoim stylem, swoimi opowieściami zawierającymi mnóstwo uczuć. Jednak w "Kronikach" przy języku napotkałam opór. Narratorka, którą jest Ellie przechodzi tak wielką zmianę, że jej przygody nie rozśmieszały mnie, a nawet się nimi nie przejmowałam. Brakowało mi tego "wow", czym Marsden mnie zachwycał.

 

Dlaczego wymieniłam prawie same błędy, mankamenty? Zawiodłam się. To co przeżyłam w "Jutrze" zostanie ze mną na zawsze, a w "Kronikach" minęło bezpowrotnie.
Nie podoba mi się sposób, w jaki autor rozwiązał kilka sytuacji, nie oczekuję również kolejnej części, tak jak czekałam na tę.


Książka jednak nie jest beznadziejna. Jest na dobrym poziomie czytelniczym, tylko ja spodziewałam się po niej o stokroć więcej.


Recenzent: Klaudia Osuch

Główna bohaterka serii "Jutro" powraca!

Wojna się skończyła, ale walka trwa nadal.

Liczyliśmy na spokój. Ale kiedy opadł bitewny kurz okazało się, że teraz o wiele trudniej rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Przekonałam się też na własnej skórze, że nasze czyny przynoszą czasem konsekwencje, których nie da się przewidzieć – i którym nie jesteśmy w stanie zapobiec…
Acha. Jest jeszcze Lee. Coś się między nami wydarzyło. Coś, co zmieniło mnie na zawsze…

Książki Johna Marsdena to fenomen. Powieści o grupie nastolatków, którzy walczą z tajemniczym wrogiem atakującym Australię otrzymały kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. W USA znalazły się na liście najlepszych książek dla młodzieży, a w Szwecji na pierwszym miejscu na liście książek polecanych przez nastolatków. W Polsce również stały się bestsellerami.

Jeśli staniesz do walki, możesz wygrać albo przegrać. Jeśli nie będziesz walczyć, przegrasz na pewno.