Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

I co my z tego mamy?

Inspiruje. Sieje. Rezonuje

Szczerze polecam każdemu, kto zamyśla się nad tematem rodziny, dzieci, szczęścia, potęgowania miłości...! Świetnie się czyta. Inspiruje. Sieje. Rezonuje. Mega-wdzięczność moja dla autorek za podzielenie się tym, co nie jest znane wielu z nas - rzeczywistością życia w dużej rodzinie! A dopełnieniem są słowa Jana Pawła II z jego pism - znakomicie dobrane, dzięki treści książki świetnie wyeksponowane.
Recenzent: Ewelina Guzewicz

Pułapka czy nagroda? Przypadek czy plan? Poświęcenie czy dar?

Dzielą się swoimi doświadczeniami i udowadniają, że rodzina, kariera i dbanie o samą siebie nie wykluczają się. A praca zawodowa i chwila relaksu w samotności nie czynią z nas złych matek!

Ta książka nie jest cukierkowa – jest taka jak życie – pełna różnorodnych doświadczeń, ale przede wszystkim nadziei na happy end!

Rozmowa dwóch spełnionych mam – o miłości, szczęściu i rodzinie.

MAMY z tego:
– pięciokrotną dawkę miłości
– śmiech, dużo śmiechu!
– satysfakcję
– spełnienie
– TO co w życiu najważniejsze


„(…) Nie zamierzam nikogo namawiać do posiadania większej liczby dzieci. Namawiać można na zakup kotka i chomika. Nie na powiększenie rodziny. To zbyt poważna sprawa. Wielodzietność powinna być świadomym wyborem małżeństwa. Rodziców: kobiety i mężczyzny. Bardziej mi zależy, by po prostu zaświadczyć, że można być zwykłą, kochającą wielodzietną matką i żoną. Można jednocześnie pracować zawodowo i spełniać się jako ambitna kobieta. I można przy tym… nie zwariować”.

„(…) pomimo trudów, wielodzietność to dla mnie i mojego męża wielkie szczęście. Szczęście, które mnoży się, a nie dzieli. Nasz dom to miłość małżeńska, pomnożona razy wszystkie dzieci. A ja jestem zachłanna na miłość: osobiście wolę mieć więcej niż mniej. Więcej miłości pomaga pokonywać przeróżne życiowe trudności”.
(fragment książki)