Ja opowiadać o Holocauście?
Choć minęły już dekady problematyka Holocaustu wciąż jest aktualna, wciąż jest ważna, wciąż jest bolesną lekcją historii. Nadal nie wszystko zostało powiedziane. Szczęśliwie żyją jeszcze świadkowie, którym należy oddać głos. Nam, żyjących po Holocauście, pozostaje tylko obowiązek wysłuchania tych historii. Zwłaszcza historii zwykłych ludzi, którzy wykazali się niezwykłą odwagą, w tych latach pozbawionych nadziei.Jedną z najnowszych pozycji wydawniczych na polskim rynku obejmującym wydarzenia hekatomby podczas II wojny światowej jest autobiografia Irene Gut Opdyke „Ratowałam od zagłady" opracowana przez Jennifer Armstrong. Irene Gut Opdyke urodziła się w 1922 r. Łatwo więc policzyć, ile miała lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Jednak mimo młodego wieku musiała szybko dorosnąć i stawić czoło nieszczęsnemu losowi. Jej wojenna historia jest równie burzliwa co Solomona Perela. Irene Gut Opdyke początkowo znalazła się w strefie wpływów nazistów, następnie ukrywała się na ternie ZSRR, a potem znów wśród hitlerowskich okupantów. Nie była jednak tylko biernym świadkiem krwawych wydarzeń. Wykorzystując swoje niemiecko brzmiące nazwisko, postanowiła ratować Żydów.
Książka jest wartością samą w sobie. Jednak warto zastanowić się po jej przeczytaniu, jak należy pisać o Holocauście po Holocauście. Jennifer Armstrong przyznaje w posłowiu, że niektóre fragmenty pozwoliła sobie uzupełnić z wyobraźni i rozbudować pewne sceny. Jest to zrozumiały zabieg. Ważny jest jednak fakt, że wspomnienia Irene Gut Opdyke zostały zweryfikowane i potwierdzone w Yad Vashem. Niekiedy jednak książka jest zbyt filmowa. Czytając niektóre fragmenty mamy przed oczami wyobraźni sceny z kiepskich filmów o II wojnie światowej. Dialogi są iście teatralne, przez co brzmią sztucznie. Niestety, takie zabiegi bardziej szkodzą książce niż jej pomagają. Czytelnicy zaznajomieni z tą tematyką na pewno nie odbiorą tego jako atutu. Jednak największy problem jest, gdy po te wspomnienia sięgną ci, którzy dopiero poznają te krwawe dzieje. Czy nie poddadzą w wątpliwość historii Irene Gut Opdyke?
Recenzent: Damian Stępień
Poruszające wspomnienia Polki, która w czasie wojny ratowała Żydów od Zagłady
1 września 1939 roku zamienił życie Ireny Gutówny w koszmar. Jednak ta siedemnastoletnia uczennica szkoły pielęgniarskiej stawiła czoło okrucieństwom wojny i stała się prawdziwą bohaterką. Kiedy okazało się, że Żydom grozi zagłada z rąk nazistów, krucha i delikatna dziewczyna nie zastanawiała się, czy powinna ich ratować - zadała sobie pytanie, jak to zrobić. Irena wykorzystała swoje niemieckobrzmiące nazwisko i znajomość języka, aby zdobyć zaufanie Niemców. Nie tylko przekazywała informacje i dostarczała żywność, ale też szmuglowała ludzi z obozu do bezpiecznego schronienia w lesie, a jako gospodyni majora SS ukryła dwunastkę Żydów w piwnicy jego domu.
Ratowałam od Zagłady to niezwykła opowieść kobiety, która zaryzykowała wszystko, aby ocalić jak najwięcej ludzkich istnień.