Jeśli nie pamiętasz komunizmu...
"Proszę Państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm". Te słowa dzięki Joannie Szczepkowskiej, autorce tej świetnej książki, stały się symbolicznym końcem komunizmu w Polsce. Ale stanowią one także zakończenie przywoływanych przez nią wspomnień. Cofnęły one czytelnika daleko do lat 50., gdy mała Joasia przyszła na świat i poznawała jego realia oraz zasady ustanowione przez komunistyczne władze - najpierw z opowiadań rodziców, a później z własnego doświadczenia.Choć można odnieść wrażenie, że książka jest napisana nieco chaotycznie, w rzeczywistości kolejne luźno napisane rozdziały mówią głównie o wydarzeniach istotnych lub takich, które zdaniem autorki pokazują najdobitniej, jak wyglądało życie 20 lat temu. Książkę przeczytałam jednym tchem, może właśnie za sprawą tego swobodnego i luźnego stylu i muszę przyznać, że warto było. Dlatego zdecydowanie polecam ją wszystkim, którzy uważają, że komunizm nie by ł taki straszny, albo że w Polsce w ogóle go nie było...
Recenzent: Joanna Klaczek
„Proszę państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm.”
Dlaczego właśnie Joanna Szczepkowska wypowiedziała to słynne zdanie i do dziś nazywana jest „kobietą, która zakończyła komunizm”?
Osobiste i poruszające wspomnienia aktorki, która po raz pierwszy tak szczerze opowiada o dzieciństwie i dojrzewaniu w PRLu, o dylematach i rozterkach dorosłego życia z polityką w tle, o buncie i rozczarowaniach. Przede wszystkim jednak o nadziei na życie w normalnym kraju.
”Pisząc tę książkę, nie chciałam wdawać się w polityczne dyskusje - czy zrobiłam gest polityczny? Powiedziałam tylko to, co sama chciałam usłyszeć.
Pisząc tę książkę, siłą rzeczy musiałam przypomnieć sobie wiele faktów historycznych. W Internecie natknęłam się na przeróżne wersje i interpretacje mojego wystąpienia. Tak musi być. Długo jeszcze moja prosta wypowiedź będzie uwikłana w podejrzenia, spekulacje i wątpliwości.
Jedyne, co mogę zrobić, to opowiedzieć to zdarzenie tak, jak je pamiętam, i pokazać wiele innych, które do niego doprowadziły.”Joanna Szczepkowska