Kto kogo uwodzi
Książki Schmitta uwielbiam i nie jestem w tym zamiłowaniu obiektywna (wybór kierunku studiów wyraźnie zdeterminował moje gusta literackie). Przeczytałam czternaście jego utworów i żaden mnie nie rozczarował. W każdym znalazłam coś wyjątkowego, poruszającego i pozostawiającego trwały ślad w pamięci.Schmitt jest przede wszystkim genialnym dramaturgiem, dlatego jego powieści bazują na wartkim dialogu typowym dla sztuki teatralnej. Poprzez rozmowę bohaterów potrafi wykreować niebanalny rys postaci, uwypuklić ich osobowość tak, by czytelnik nie miał najmniejszych wątpliwości co do intencji bohaterów. Bez zbędnych i często tak nużących opisów wyczarowuje wiarygodne sylwetki, z którymi natychmiast się utożsamiamy. Nie bez powodu najczęściej wybieraną przez autora formą literacką jest krótkie, zwięzłe opowiadanie, przypowieść czy dramat.
"Napój miłosny" jest opowiadaniem epistolarnym, co daje ekscytującą możliwość wglądu w prywatna korespondencję Adama i Luizy, niemal jakbyśmy przez ramię im zaglądali. Bohaterów poznajemy w chwili, gdy po pięciu latach związku decydują się na rozstanie. Znajomość jednak trwa poprzez listy, Adam kierowany nieco wyrzutami sumienia i nieco też swoją pychą, a Luiza niegasnącym uczuciem oraz urażoną kobieca dumą, wciąż do siebie piszą nie potrafiąc, czy raczej nie chcąc tak naprawdę, pożegnać się ostatecznie. Kto zarzuca sidła miłości? Czy sami wybieramy obiekt naszych westchnień, czy zostajemy wybrani? Czy istnieje złoty środek gwarantujący bezwarunkowe zakochanie? Adam zuchwale twierdzi, że dzięki swoim praktykom psychoterapeuty i ogromnemu doświadczeniu w relacjach damsko-męskich jest w stanie rozkochać w sobie każdą kobietę. Gdy jednak na horyzoncie pojawia się zmysłowa Lily, nic już nie jest tak oczywiste, a wyrafinowana, dwuznaczna gra miłosna zdaje się być nie do zatrzymania.
Książka umożliwia czytelnikowi spojrzenie na temat miłości z dwóch perspektyw. Z każdą kolejną stroną odkrywamy jednocześnie siłę kobiecej determinacji oraz słabość męskiej pewności siebie. Zapętlona intryga powoli zaczyna się klarować, a czytelnik ma wrażenie, że przejrzał zamysł pisarza i odkrył wszystkie jego karty, gdy ten w ostatniej chwili wyciąga asa z rękawa i zaskakuje niebanalnym zakończeniem historii. Dobra pointa to cecha każdej książki Schmitta, pewnie dlatego tak je lubię i szczerze polecam.
Recenzent: Magdalena Matraszek
Czy mamy swobodę w wyborze tego, kogo kochamy? Czy to my wybieramy? Czy zostajemy wybrani?
Adam, psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp.
Luiza nie wierzy, że miłość można tak po prostu wywołać. Pragnie pojąć istotę uczucia. Czy jest skutkiem jakiegoś chemicznego procesu? Czy może duchowym cudem?
Postanawiają założyć się, kto ma rację i wystawić teorię Adama na próbę. Pewny siebie mężczyzna podejmuje się uwieść koleżankę Luizy. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a dwuznaczna gra, jaka wywiązuje się pomiędzy bohaterami, prowadzi do zaskakującego zakończenia…