Lump na tropie kryminalnej zagadki
Ostatnio przemierzałem ulice Barcelony i jej okolice. To dzięki kolejnej książce rewelacyjnego Eduardo Mandozy! "Sekret hiszpańskiej pensjonarki", bo tę książkę mam na myśli, to kolejna powieść mistrza wyrafinowanej gry językowej, z przygodami barcelońskiego lumpa w tle. Lumpa, który ponownie wciela się w rolę detektywa, będącego na tropie zawikłanej sprawy. W jej rozwiązaniu kieruje się jedynie... swoim rozumem. I tu zaczyna się cała zabawa, bo widzimy świat oczyma człowieka niepokornego, niewykształconego, odważnego, naiwnego, bez grosza przy duszy, któremu wiatr w oczy wieje, a mimo to prącego do przodu - wiedzionego pragnieniem wolności, okazją do napicia się pepsi-coli czy dotknięcia sterczących piersi kobiety. Taki właśnie jest ten lump, lord wśród barcelońskich meneli. I taki jest Mendoza. Niepoprawny, odważny w swoim słownictwie, przewrotny, wprowadzający zamęt i co najważniejsze, wprowadzający czytelnika w doskonały nastrój! Przyznam, że czytając książki Mendozy, śmieję się na głos. Tak też było tym razem! Znowu bowiem pojawia się siostra lumpa, Candida, mało atrakcyjna prostytutka, żeby nie napisać paskudnej urody, śmieszne siostry zakonne, zabawny policjant i komiczny lekarz... Trzeba przeczytać!Recenzent: Fabian Siubiak
10 lat detektywistycznej serii Mendozy w Polsce
Z elitarnej szkoły znika bez śladu czternastoletnia uczennica. Nikt nie wie, jak udało się jej wyjść z internatu pilnie strzeżonego przez czujne zakonnice. Czy została uprowadzona? Staje się jasne, że pomóc w jej odnalezieniu może tylko tak wytrawny detektyw jak znany z innych powieści Mendozy damski fryzjer.
Kto stoi za zniknięciem nastolatki? Dlaczego wszystkim tak zależy na szybkim zamknięciu śledztwa? Czy siostry lazarystki kryją w lochach swoich włości mroczne tajemnice?
Powieść Mendozy to rewelacyjny kryminał, z wdziękiem łączący absurdalny humor z sensacyjną fabułą.