Mieli być bezlitośni...
II wojna światowa była wojną, jakiej ludzkość jeszcze nie znała i jakiej raczej się nie spodziewała. Liczba ofiar tej wojny do dziś robi wrażenie. Naród polski wycierpiał bardzo wiele. Miliony naszych obywateli straciło życie. Jochen Böhler w swojej książce „Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce. Wrzesień 1939. Wojna totalna" próbuje rzucić nowe światło na działania wojsk niemieckich względem ludności cywilnej. Były to działania bardzo brutalne. Nakierowane na zniszczenie inteligencji polskiej.
Konfidenci niemieccy jeszcze przed wybuchem wojny sporządzili listy Polaków najbardziej czynnych społecznie i politycznie. Mieli zostać zamordowani w pierwszej kolejności. Wojska niemieckie dokonały licznych mordów, gdzie ofiarami byli starcy, dzieci, kobiety. Niemcy nie oszczędzali nikogo i dla nikogo nie robili wyjątków. Hitler rozkręcił machinę zła, która była nie do zatrzymania. Niszczyła na swojej drodze wszystko. Moralność człowiek musiał odłożyć na bok i ślepo podporządkować się rozkazom. Nie miał czasu zastanawiać się nad tym, czy robi dobrze, czy źle.
W armii niemieckiej w czasie II wojny światowej służyło prawie 400 tysięcy Polaków, którzy po 1918 roku znaleźli się poza granicami odrodzonej Polski, a w granicach państwa niemieckiego. Hitler i jego poplecznicy nie uznawali półśrodków. Przyjęli jasny plan działania, który miał niszczyć narody. Żołnierze niemieccy mieli być bezlitośni. Wojna, która wybuchła, miała charakter rozbójniczy. Niemcy nie zamierzali przestrzegać prawa międzynarodowego i wojennego, szczególnie konwencji haskich. Hitler rozkazał żołnierzom, by byli bezlitośni. Poddających się żołnierzy mordowali, a nawet palili żywcem.
22 sierpnia 1939 r. Hitler w Obersalzbergu w swoim przemówieniu upominał, by „zabijać bez litości i pardonu mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy". Autor opisuje bombardowania lotnicze kościołów, szpitali, kolumn uchodźców, pociągów. Wszędzie tam było wielu zabitych.
W Wieluniu w wyniku bombardowań zginęło 1200 polskich obywateli. Niemcy w czasie wrześniowych działań spalili prawie czterysta wsi. Operacja Tannenberg przyniosła na przełomie września i października śmierć prawie 20 tysięcy Polaków. Niemcy wielokrotnie dokonywali egzekucji, w wielu z nich czynnie uczestniczyli żołnierze Wehrmachtu. Wcale nie było tak - jak starano się pod koniec wojny i po jej zakończeniu - wmawiać, że to co złe, to nie Wehrmacht. Jochen Böhler swojej książce dodaje emocji poprzez osobiste relacje i listy. Wszechstronna dokumentacja sprawia, że możemy sięgać po bardzo bogaty materiał archiwalny. Pozwala on na zapoznanie się z rozkazami i towarzyszącymi im okolicznościami.
Dla zbrodni niemieckich nie ma i nie może być żadnej pobłażliwości. Nie możemy o tym zapominać. Jednak dzięki tej pozycji, możemy spojrzeć na to jeszcze z innych punktów widzenia, co dla dociekliwych poszukiwaczy prawdy może stanowić nieocenione źródło informacji.
Recenzent: Zofia Szyputa
Jochen Böhler
Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce. Wrzesień 1939. Wojna totalna
Tłumaczenie: Patrycja Pieńkowska-Wiederkehr
Bydgoszcz. Częstochowa. Anin. We wrześniu 1939 mówiono o nich z mieszaniną strachu i niedowierzania. Jak to możliwe, że „cywilizowana” armia niemiecka dokonywała takich strasznych mordów na cywilach? Dlaczego? Po co? A przede wszystkim: Co będzie dalej? Nikt nie mógł jeszcze wtedy przypuszczać, że pamięć o tych wydarzeniach zblednie przez kolejne pięć lat okrutnej okupacji.
A jednak to właśnie te wydarzenia do dziś tkwią jak cierń w stosunkach polsko-niemieckich. Bez odpowiedzi na pytania o los polskich miast i miasteczek w 1939 roku nie jesteśmy w stanie pojąć, jak to możliwe, że hitlerowska armia była zdolna do popełniania tak potwornych okrucieństw na cywilach ze wszystkich zakątków Europy.
Rzetelnie i uczciwie odpowiedzieć na te pytania stara się w Zbrodnicach Wehrmachtu w Polsce młody niemiecki historyk - Jochen Böhler. Choć to trudne do uwierzenia, to nikt przed nim nie sięgnął ani do rozkazów i innych niemieckich dokumentów wojskowych, ani do świadectw i listów żołnierzy! Dzięki wykorzystaniu tych nieznanych dotąd źródeł książka Jochena Böhlera rzuca nowe światło na tragiczny los polskich cywilów w pierwszych dniach wojny.
To książka poruszająca trudne i bolesne tematy, a jej lektura jest wstrząsająca. Ale równocześnie czyni nas mądrzejszymi. Po prostu trzeba ją przeczytać! Patronat: O uroczystościach przygotowanych z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej