Miłość a rasowe uprzedzenia
"Nasze szczęśliwe dni" to książka napisana przez Julie Kibler, powieść łączy w sobie teraźniejszość i przeszłość. Główna bohaterka, Isabelle, już jako staruszka powraca w rodzinne strony, w podróży towarzyszy jej Dorrie - czarnoskóra fryzjerka. I jak się okazuje - będzie to bardzo sentymentalna podróż, w której Isabelle wyjawia historię swojej miłości. Opowiada o prawdziwej miłości godnej poświęceń, o miłości wbrew panującym zasadom i wbrew rodzinie, o miłości zakazanej i niebezpiecznej, o miłości pełnej cierpienia, o miłości białej kobiety i czarnego mężczyzny.W latach 30. i 40. XX wieku panowało rasowe uprzedzenie, czarnych uważano za gorszych i słabszych, byli dyskryminowani, prześladowani i pozbawieni praw, traktowano ich jak ludzi najgorszej kategorii. Pracowali jako służący, wyznaczano im miejsce w autobusie czy też nie mogli pojawiać się w niektórych miejscach po zmroku. Panował rasizm. Często karano ich za najmniejsze przewinienia, więc tym bardziej miłość ludzi o odmiennych kolorach skóry nie miała racji bytu i spotykała się ze strasznymi konsekwencjami. Ale serce nie wybiera...
To bardzo piękna, ale i zarazem smutna powieść, wzruszająca i skłaniająca do refleksji. Idealna dla fanów "Służących" i "Pamiętnika", więc jeśli podobały Wam się te książki, czy też ich ekranizacje - to sięgnijcie po "Nasze szczęśliwe dni", jak najbardziej zachęcam!
Recenzent: Anna Poletajew
Idealna powieść dla fanów "Służących" Kathryn Stockett i "Pamiętnika" Nicholasa Sparksa
Kiedy Isabelle miała siedemnaście lat, zakochała się wbrew rodzinie i panującym zwyczajom. W latach 30. XX wieku takie uczucie było nie tylko zakazane, ale i niebezpieczne. Isabelle jednak nie chciała kierować się rozsądkiem. Robert był miłością jej życia.
Teraz, po latach, Isabelle musi powrócić w rodzinne strony. W podróży towarzyszy jej fryzjerka Dorrie. W miarę jak kobiety coraz bardziej się zaprzyjaźniają, Isabelle wyjawia tajemnice ze swojej młodości...