Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Nasze szczęśliwe dni

Miłość ponad wszystko

„Historia, która chwyta za serce już od pierwszej strony i nie puszcza aż do samego końca".
Właśnie ta rekomendacja Sarah Jio, jednej z moich ulubionych pisarek skłoniła mnie do sięgnięcia po powieść Julie Kibler „Nasze szczęśliwe dni". Dotychczas nie znałam twórczości tej Autorki, ale coś mi mówiło, że powieść zrobi na mnie wrażenie. Czy intuicja dobrze mi podpowiadała?


Co może łączyć starszą, dystyngowaną damę z fryzjerką, która ledwo wiąże koniec z końcem? Blisko dziesięć lat temu panna Isabelle pierwszy raz odwiedziła salon, w którym pracowała wówczas Dorrie. Różniło je praktycznie wszystko, poczynając od koloru skóry, a kończąc na liczbie przeżytych lat. Mimo wszystko połączyła je przyjaźń oparta głównie na wzajemnym szacunku. Obecnie starsza pani nie wyobraża już sobie, aby ktoś inny mógł układać jej włosy. Z przyjemnością słucha przy tym zwierzeń Dorrie, stając się niejako częścią jej rodziny. Kiedy więc panna Isabelle dowiedziała się o śmierci kogoś bliskiego, poprosiła właśnie swoją fryzjerkę, aby towarzyszyła jej w podróży. Tysiące mil, które kobiety musiały przebyć stały się dla nich okazją do wzajemnych zwierzeń, a historia, którą Dorrie usłyszała od swojej wiekowej przyjaciółki, zmieniła jej sposób myślenia na wiele spraw. Czy opowieść ta poruszy również Twoje serce?


Przyznam, że początkowo nie mogłam wciągnąć się w historię opowiadaną przez Autorkę. Szybko jednak zmieniłam zdanie. Dałam się uwieść niesamowitej historii wielkiej miłości, która od początku skazana była na potępienie. Dziś żyjemy w innych czasach. Nikogo nie dziwią już mieszane małżeństwa, choć w mentalności wielu osób nadal głęboko zakorzeniona jest niechęć do przedstawicieli innych ras czy kultur. Jednak w czasach nam współczesnych miłość Isabelle i Roberta nie byłaby skazana na porażkę. W latach 30-tych XX-wieku niewolnictwo formalnie już od dawna nie istniało. Jednak sytuacja ciemnoskórych niewiele się poprawiła. Na porządku dziennym była dyskryminacja i złe traktowanie. Nikt też się specjalnie nie przejmował, jeśli czarny został pobity dla „zabawy" bądź zlinczowany za coś, co przez białych uznawane było za przewinienie. Jaką przyszłość miałoby więc małżeństwo czarnoskórego Roberta i Isabelle - bogatej panienki z dobrego domu? Jak traktowane byłyby ich dzieci?

  

Historia opowiedziana przez Julie Kibler mocno chwyta za serce. Skłania do zastanowienia się nad tym, ile tak naprawdę jesteśmy w stanie poświęcić dla miłości. Mądrość życiowa, którą posiada Isabelle u schyłku życia pozwala spojrzeć nas tę historię z perspektywy czasu i obiektywnie ocenić to, co się wydarzyło. Nie ma w niej już buntu i żalu, a jest wybaczenie i zrozumienie, że po prostu inaczej być nie mogło. „Nasze szczęśliwe dni" to także historia pięknej przyjaźni, która odmieniła życie dwóch kobiet. Przyjaźni, dla której nie istnieją granice ani kolor skóry, dla której nie ma znaczenia wiek ani status społeczny. Julie Kibler dowiodła, że prawdziwe uczucie jest w stanie zwyciężyć wszystko.


Recenzent: Natalia M.

Julie Kibler

Nasze szczęśliwe dni

Tłumaczenie: Julia Gryszczuk-Wicijowska

Idealna powieść dla fanów "Służących" Kathryn Stockett i "Pamiętnika" Nicholasa Sparksa

Kiedy Isabelle miała siedemnaście lat, zakochała się wbrew rodzinie i panującym zwyczajom. W latach 30. XX wieku takie uczucie było nie tylko zakazane, ale i niebezpieczne. Isabelle jednak nie chciała kierować się rozsądkiem. Robert był miłością jej życia.
Teraz, po latach, Isabelle musi powrócić w rodzinne strony. W podróży towarzyszy jej fryzjerka Dorrie. W miarę jak kobiety coraz bardziej się zaprzyjaźniają, Isabelle wyjawia tajemnice ze swojej młodości...