Mityczna sprawiedliwość
Powieść Mario Vargasa Llosy „Kto zabił Palomina Molero?" jest kryminałem. Jeśli jednak ktoś liczy na wartką akcję, zapierającą dech w piersi zawiłość zdarzeń, wstrząsającą tajemnicę, oszałamiające rozwiązanie -: zawiedzie się.Książka jest rzetelnie nudząca. Paradoksalnie jest to celowy zabieg pisarza. Bo jak się tu nie nudzić, gdy wokół tylko piach, susza, bieda, skwar i wszechogarniająca apatia? Obok mnie przechadzają się jakieś leniwe kozy. Podróżuję po trzech, prawie identycznych w swym zblazowaniu miejscowościach. Wszędzie ta senność, cisza. Nawet nikt nie zabiera mnie na stopa - dlatego muszę pokonywać te piaszczyste, wielkie odległości a pie. To wszystko sprawia, że ten zmasakrowany, powieszony i przybity do drzewa, rozszarpany i wykastrowany Palomino natrafia z mojej strony na otępiałą znieczulicę. Llosa nie chciał szokować. „Kto zabił Palomina..." jest rozprawą na temat filozofii prawa i istnienia sprawiedliwości.
Każdy ma swoją wersję: matka nieboszczyka wierzy czarownikowi, który twierdzi, że zabił ten, kto posiada gitarę Palomina. Społeczność Talary i Piury winą obarcza „grube ryby", które naciskając na policję tuszują morderstwo. Porucznik Silva i jego kompan Lituma prowadzący śledztwo... ostatecznie odkrywają prawdę. Ale czy na pewno?
„Jedyną definitywną rzeczą jest śmierć" stwierdza porucznik Silva. Banał jakich wiele, ale w tej powieści rośnie do rozmiarów dynamitu rozsadzającego podstawy państwa, prawa i społeczeństwa. Czy delikatny Palomino zgwałcił Alicię? Czy zrobił to jej ojciec? Czy Alicia chorowała na nieuleczalne delusions, całkowicie skrzywiające otaczającą ją rzeczywistość? Czy zbrodnię porucznika Dufó usprawiedliwia jego zaślepienie przeplatanką miłości, nienawiści i głupoty? Czy pułkownik Mindreau zmyślił historię śmierci swej żony i choroby córki? Czy ją zabił? Czy taksówkarz Jerónimo ma rację, że za wszystkim stoi jakaś wielka kabała? I grube ryby? Wydaje się, że na pytanie zamknięte można odpowiedzieć tylko „tak", lub „nie". Ale czy ktokolwiek może z pełnym przekonaniem powiedzieć: tak lub nie. Cisną się na usta słowa przesłuchiwanej przez policjantów doñi Lupe: „Kto wie. Być może tak, być może nie. Bóg jeden wie."
Po przeczytaniu tej książki, każdy sam przed sobą musi odpowiedzieć, czy znalazł choć jedną pewną odpowiedź. Kłamstwem byłoby stwierdzić, że „Kto zabił Palomina..." to powieść wyłącznie kryminalna. W żyłach Llosy płynie latynoska krew - żaden Latynos nie obejdzie się bez kobiety. Kobiet. Dlatego w książce aż roi się od wątków miłosnych i para-miłosnych. Palomina i Alicii, Dufó i Alicii, niepokonanych i dziwek, no i oczywiście tego najdziwaczniejszego, najbardziej pieprznego i o dziwo, najcnotliwszego: porucznika Silvy i grubaski doñi Adriany. I to jest właśnie sedno powieści: w ostatnim rozdziale przysłuchuję się dwóm, przenikającym się nawzajem dialogom. I wraz z, obdarzonym niesamowitą wyobraźnią Litumą staję przed życiowym wyborem. Co wybrać: biadolenie nad sprawiedliwością, karą, sądem i prawem czy miłość? Co wybierze Lituma, który spina całość dzieła w hermetyczną całość, na samym końcu wypowiadając zdanie, które zapoczątkowało historię?
Książka nie jest warta przeczytania. Tę książkę trzeba pilnie przestudiować; zanurzyć się w niej. Na jej kartach Llosa puka do wrót fundamentów cywilizacji. Wali w nie pięściami, ukazując jałowość pojęcia „sprawiedliwość".
Recenzent: Jakub Nawrot
Nietypowa powieść detektywistyczna
Kiedy w makabryczny sposób zamordowany zostaje młodziutki śpiewak boler, tropem zbrodniczej zagadki podąża dwójka nietypowych policjantów. Silva, mistrz dedukcji, który potrafi skłonić do mówienia najbardziej opornych milczków, oraz Lituma, poznający arkana policyjnej sztuki asystent o bogatej wyobraźni. Cóż jednak może uczynić przedstawiciel władzy wobec siły miłości, szaleństwa i namiętności, nawet jeśli ucieleśnieniem jego obsesji jest znacznie starsza mężatka o rubensowskich kształtach?
Kto zabił Palomina Molero? jest nietypową powieścią detektywistyczną, w której zapadłe mieściny Peru tętnią namiętnością, zakazana miłość prowadzi do zbrodni, a rozwiązywanie zagadki to subtelnie poprowadzona dyskusja o istocie zła i kłębowisku uczuć.