Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Wayward Pines. Szum

Mroczne klimaty w „Wayward Pines”

Ta książka zrobiła mi niezły szum w głowie. Ja takich rzeczy nie czytam. Ba! Ja takie tematy to nawet w filmach omijam szerokim łukiem. Nie mój klimat. Związki monogamiczne są fajne, ale „skok w bok" z „Wayward Pines" będę pamiętać na długo. Książka mnie zaskoczyła. Jej największą zaletą jest fakt, że aby zrozumieć zamysł autora trzeba przeczytać od pierwszej do ostatniej strony. W innym wypadku nie poskładacie wszystkich elementów w całość. Muszę jednak przyznać, że wszytsko jest spójne. Mimo całej abstrakcji ta książka jest dotkliwie realna.

Można śmiało powiedzieć, że jest to powieść jednego bohatera. Mimo wielu postaci pobocznych to postać Ethana Burke'a jest tą wiodącą. Nie jestem miłośniczkom takich rozwiązań, ale w tym wypadku zdecydowanie się to sprawdza. Fabuła jest i tak nader skomplikowana. Ethan ma złożoną osobowość. Szereg doświadczeń z przeszłości pozostawiło po sobie piętno. Wersję książkową da się lubić, jednak trzeba przyznać, że cholernie trudny charakter, nie sprawdza się w realnym życiu. O czym z resztą przekonała się najbliższa rodzina bohatera.

Wszystko zaczyna się od zadania, które otrzymuje Ethan będący agentem służb specjalnych. Musi dowiedzieć się, co stało się z agentami prowadzących tajną misję w Wayward Pines. Ci bowiem zaginęli w nie wyjaśnionych okolicznościach. Ethan w trakcie podróży ulega wypadkowi i trafia do miejscowego szpitala. Na pierwszy rzut oka spokojne miasteczko, nie budzi niepokoju. Jednak, coś tu nie gra...

Autor nie daje możliwości czytelnikom, aby przed Ethanem rozwiązali zagadkę miasteczka. Większą część książki błądziłam, jak we mgle. Idealnie pasują tu słowa - „What the hell is going on?" Słowo wam daję, że tej zagwozdki nie rozgryziecie tak łatwo. Podoba mi się, że jest w tym ład, skład i porządek, dzięki którym nie opuszczało mnie przekonanie, że autor wie do czego zmierza. Nie pomyliłam się.

Ciekawa jestem, jak odbiorą „Wayward Pines" bardziej zorientowani w temacie czytelnicy. Autor ma całkiem dobre pióro, potrafi zbudować nie tylko otaczającą rzeczywistość, ale także emocje. Miał ciekawy pomysł, który zrealizował z dużą starannością. Mnie się podobało.


Recenzent: zapachyksiazki.blogspot.com

Blake Crouch

Wayward Pines. Szum

Tłumaczenie: Paweł Lipszyc

Jest tylko jedna rzecz straszniejsza niż obłęd: świadomość, że jesteś przy zdrowych zmysłach…

Agent specjalny Ethan Burke przybywa do Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwóch zaginionych funkcjonariuszy. Tuż po tym, jak przekracza granice miasta, rozpędzona ciężarówka taranuje jego auto. Burke traci pamięć. Nie wie, kim jest i gdzie się znajduje. Szybko jednak zauważa, że w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy, a kontakt ze światem zewnętrznym jest niemożliwy. Ethan ma nowy cel: przetrwać.



„»Wayward Pines« jest kulminacją moich dwudziestoletnich starań, których celem było stworzenie czegoś, co wywołałoby we mnie podobne odczucia jak »Miasteczko Twin Peaks«, »Przystanek Alaska«, „Z Archiwum X” czy »Lost«”.

Blake Crouch

Przeczytaj, zanim obejrzysz serial telewizji FOX!

10-odcinkowy serial na podstawie trylogii „Wayward Pines" reżyseruje M. Night Shyamalan, autor kinowych hitów tj. „Szósty Zmysły” czy „Osada”. W rolę Ethana Burke’a wcieli się Matt Dillon – nominowany do Oskara za rolę w „Mieście Gniewu”, znany również, m.in. z filmów Francisa Forda Coppoli i Kevina Specey’a.