Nie ma żadnego przedtem
„Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi."
„Pandemonium" to niesamowita kontynuacja „Delirium".
W pierwszej części zadawaliśmy sobie pytanie - czy można żyć bez miłości? Teraz trzeba znaleźć odpowiedź na inne: jak żyć, kiedy utraci się miłość, którą zdobyło się mimo zakazów?
WTEDY poznaliśmy Lenę, dziewczynę, która posłuszna była tradycjom. Dziewczynę, która chciała wyzbyć się choroby Amor deliria nervosa. Choroby mogącej pojawić się w każdej chwili i opanować ją tak, jak jej matkę. Panna Haloway była taka do momentu spotkania Alexa. Chłopaka, który ją zmienił. I chcieli uciec do Głuszy - razem. Ale uciekła tylko ona. On został tam. Za tym murem oddzielającym normalny świat od tego, który wydaje się być przesiąknięty niedorzecznościami, od Portland. I pozostała Lena. Lena, która przemierzała las, wiedząc, że musi uciec, że musi iść dalej. Dotrzeć do azylu. Przeżyć. A być może gdzieś, za jakimś drzewem, w jakimś domu, będzie jej Alex. Ten, który został w tamtym mieście. Ten, którego pojmali porządkowi. Musi przetrwać w tej Głuszy. Musi przeżyć dla niego, bo się poświęcił. Musi nauczyć się żyć bez niego, choć wciąż z przeświadczeniem, że on jest z nią.
TERAZ jest inaczej. Tamta Lena zniknęła. Tamta słaba Lena narodziła się na nowo. Lena Morgan Jones. Nasza bohaterka staje się uczestnikiem ruchu oporu. Jej zadaniem jest obserwowanie Juliana - syna Thomasa Finemana, głównego szefa AWD. Dziewczyna go nienawidzi, jednak kiedy zostaje porwany, a ją - podążającą jego śladem - spotyka ten sam los, nawiązuje się między nimi nikła nić porozumienia.
Lauren Oliver po raz kolejny spisała się na medal. Bardzo podobał mi się pomysł podzielenia książki na dwa, wciąż przeplatające się rozdziały. WTEDY i TERAZ. Niekiedy bywało to uciążliwe, bowiem autorka przerywała w bardzo intrygujących momentach. Jestem zdania, że taki podział dodał szyku książce i dzięki temu lepiej się ją czytało, niżeli wtedy, kiedy byśmy ją śledzili w chronologicznej wersji.
„Nie ma żadnego "przedtem". Jest tylko teraz i to, co nastąpi zaraz potem."
Pragnę nawiązać tutaj do Aleksa. Jego losy są dla nas zagadką. Ostatnim momentem, kiedy Lena go widziała, był moment, w którym okrążyli go porządkowi. Nic więcej nie wiemy. To Lena postawiła tezę, iż zginął. A co jeśli tak się nie stało? - to pytanie towarzyszyło mi przez cały tom, a kiedy natrafiłam na zakończenie, niezwłocznie sięgnęłam po następną część.
Polecam!
Recenzent: Dominika Ciura
Drugi tom bestsellerowej serii „Delirium”
„Wolność albo śmierć.
Trzy słowa. Siedemnaście liter. Krawędzie, zawijasy, wypukłości pod palcami.
Kolejna z naszych mantr. Uczepiamy się jej kurczowo i nasza wiara staje się prawdą”.
Lena żyje w świecie, w którym miłość uznano za niebezpieczną chorobę. Ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni. Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i miłość. W tym samym czasie na jej drodze staje tajemniczy Julian…
Lena jeszcze nie wie, że od tej pory już nic nie będzie takie, jak dotychczas. Czy dziewczyna odnajdzie w sobie tyle siły, by dokonać właściwego wyboru?