Nie można zignorować takiej prozy
Judy Budnitz już po raz drugi udowadnia, że warto sięgnąć po jej książki. Ładne duże amerykańskie dziecko to zbór opowiadań: nowy, niebanalny, niepokojący w swym przekazie. Autorka przepuszcza narrację przez filtr kobiecego spojrzenia - ich emocje, wyobrażenia, pragnienia, a nawet wpojone stereotypy potrafią wpływać na otaczającą przestrzeń.Ciąża pechowej emigrantki trwa pięć lat, żeby dziecko mogło urodzić się na ziemi amerykańskiej. Córki dzielą się chorobą nowotworową matki, przecież ojcu i tak ich imiona zlewają się i mylą. Twarz pani premier okazuje się twarzą niedoszłej sportsmenki, czy to obłęd społeczny czy tylko prywatna obsesja? Dziecko białych rodziców rodzi się zupełnie czarne, aby po kilku miesiącach znów ich zadziwić nową zmianą.
Autorka rzuca znane powszechnie pojęcia i ukazuje, że w innych okolicznościach, pod wpływem nieznanych dotychczas doświadczeń i emocji, mogą one mutować, tworzyć hybrydy, ewoluować, a w końcu okazać się zgoła czymś innym. Świat przypomina misternie utkaną makatkę - z nitkami utrwalonych ról społecznych, węzełkami znanych zachowań, wzorkami schematów. Lecz tu i ówdzie tkanina zdaje się przecierać i spoza niej prześwituje... niezwykłość, niecodzienność, obcość. Nie sposób dociec, czy niedorzeczności rodem z koszmarnych snów, niepokojące detale dostrzeżone kątem oka, absurdy wyciekają z jakiegoś nieznanego wymiaru, czy może przez przetarcia przezierają skrzętnie skrywane lęki, emocje, atawistyczne odruchy bohaterek?
Narrator, doskonale ukryty za swoimi postaciami, nie komentuje zdarzeń, nie wyjaśnia ich. Czytelnik zostaje wrzucony w niejasną przestrzeń, która raz ma rysy idealnie skrojonego amerykańskiego światka, innym razem zaś przyjmuje nieokreślony kształt miejsc, których nie polecają przewodniki turystyczne. Wielowątkowość zbioru sprzężona zostaje z wielogłosowością, bo czy da się opowiedzieć rzeczywistość płynącą niezliczoną ilością strumieni jednym głosem? Obrazy przesuwają się jak w kalejdoskopie, z dużą dynamiką i wyrazistością. Autorka, oszczędna w słowach, po mistrzowsku konstruuje fabułę, która niepokoi, zastanawia, przyprawia o dreszczyk emocji... Nie można zignorować takiej prozy.
Recenzent: Jola Kruszniewska
Na ile sposobów można opowiedzieć prawdziwą historię o współczesnym świecie?
I czy przypadkiem nie podchodzimy do tego zbyt poważnie?Ładne duże amerykańskie dziecko postanowiło przyjść na świat w wolnym, idealnym świecie, więc jego matka przez pięć lat odwleka poród.
Na jedną z wysp, zamieszkaną wyłącznie przez kobiety z dziećmi, pewnego dnia trafia mężczyzna, który nawet w najgorszych snach nie spodziewał się zgotowanego mu przyjęcia.
A na pewnej farmie zamiast kur hoduje się przedstawicieli handlowych. Tylko po co?W opowiadaniach Judy Budnitz nie istnieją żadne zasady ani reguły - tutaj osią rzeczywistości jest śmiała wyobraźnia i zaskakujące przeplatanie się magii i codzienności. To, co realne, zostaje zniekształcone, wykrzywione, ubarwione tak, aby czytelnik mógł spojrzeć na świat oczyma jednej z najoryginalniejszych współczesnych pisarek.
Magiczne, zabawne, czasem przekraczające granice rzeczywistości - w tych opowiadaniach ukryta jest niepokojąca siła, którą niegdyś dostrzegła Zadie Smith, wybierając jedno z nich do zbioru Poparzone dzieci Ameryki. Przejmujące... eleganckie i wyjątkowe. Budnitz jest jednocześnie zabawna i poważna, kapryśna i konkretna. Z humorem mówi o najważniejszych rzeczach. „The Washington Post Book World” Doskonałe... Budnitz potrafi tworzyć nawet najbardziej nieprawdopodobną fabułę, która wciąż pozostaje prawdziwa... Głęboko zapada w pamięć.„The New York Times” Te opowiadania trzymają się rzeczywistości dzięki prostym dialogom, a unoszą się nad nią przez zapisy szaleńczych myśli i irracjonalne sceny. Dzięki temu książka wciąga jak „Miasteczko Twin Peaks”.Marta Strzelecka, Gazeta Wyborcza Tematyka, oszczędność środków i precyzja przywodzą na myśl Doris Lessing, która przecież też korzysta ze zdobyczy surrealizmu i symbolizmu. Ale opowiadania Budnitz mają inną dynamikę, cechuje je szybszy „montaż”. Więcej w nich mrocznego humoru. Budnitz po mistrzowsku buduje nastrój grozy: niedopowiedzenia, niepokojące obrazy sprawiają, że czytelnik dostaje gęsiej skórki. Agnieszka Wolny-Hamkało, Polityka Proza Judy Budnitz jest gęsta od wydarzeń, ukrytych znaczeń i niedopowiedzeń. Jej zbiór opowiadań przypomina książki Margaret Atwood. Podobnie jak w wypadku twórczości kanadyjskiej autorki czarny humor wymieszany z krytycyzmem wobec rzeczywistości i stosunków międzyludzkich zostaje doprawiony szczyptą feminizmu. [...] w Ładnym dużym amerykańskim dziecku dominują prawdziwe perełki współczesnej nowelistyki.Max Fuzowski, Newsweek Budnitz daje prawdziwy popis wirtuozerii. Zbiór Ładne duże amerykańskie dziecko jest jak bombonierka z wyrafinowanymi specjałami: każde z opowiadań kryje w sobie smakowitą niespodziankę.Malwina Wapińska, Dziennik Polska Europa Świat