Niełatwe relacje
„Byłem tylko taki, jakim mnie zmyślił, bo jedynym moim istnieniem, do którego się przyznaję, było to zmyślenie jego, temu zmyśleniu zawdzięczam siebie, ale i taki już na całe życie pozostałem. Ani on mnie innego nigdy nie dostrzegał, ani ja tego zmyślenia nie opuszczałem na krok, nawet mi się nigdzie siebie szukać nie chciało poza tym".Cytat ten może posłużyć za kwintesencję powieści Wiesława Myśliwskiego. Zawiera się w nim nadrzędny sens książki - wyidealizowany wizerunek dziecka rojony przez rodzica i dramat syna, który widząc wybujałe pragnienie ojca stara mu się dorównać, tak dalece, że zatraca sam siebie.
Myśliwski podejmuje temat niełatwych relacji na linii ojciec - syn. Tym trudniejszych, że opierających się na dysonansie możliwości intelektualnych. Bezimienny, bo nienazwany w całym utworze syn pobierał nauki w mieście i pełni posadę nauczyciela w wiejskiej szkole. Jego ojciec to niepiśmienny chłop z dziada pradziada. Na styku tych dwóch światopoglądów leży milczenie. W milczeniu wiele się wyraża. Cisza w tej książce aż dzwoni. Ojciec skryty i mrukliwy nie chce czy nie umie sprecyzować swoich myśli, każde słowo darzy ogromnym szacunkiem, wymawia wręcz z namaszczeniem. Syn, by ojca nie zawstydzić czy nie urazić, również nie przerywa milczenia. Matka ucieka w modlitwę. Mówi się tyle, ile się musi, ile potrzeba do podstawowej komunikacji. Brak tu niepotrzebnych słów, ale także konkretyzacji uczuć, tu nic nie jest powiedziane wprost. Dla głównego bohatera ta cisza jest niewygodna, czuje się nią zakłopotany, tylko szuka okazji do ucieczki od ciężkiej atmosfery w domu.
Rodzica i dziecko dzieli wiele, a łączy obok więzów krwi specyficzna zależność - ojciec postrzega syna poprzez pryzmat własnych wyobrażeń o nim, a syn stara się spełnić oczekiwania ojca. Odtwarza więc rolę tego, za kogo się go uważa. Proceder ten tak daleko zakorzenił się w psychice chłopca, potem mężczyzny, że po części on sam utracił własną tożsamość i stał się ucieleśnieniem tęsknot ojca. Ten związek można traktować jako grę pozorów, każda ze stron jest bowiem przekonana o fałszu cechującym ten układ, jednak żaden z nich nie chce „zdradzić" się z tym przed drugim, a tym samym przyznać się do porażki, kapitulacji własnych marzeń. Wolą wieść życie w przemilczeniu, niedomówieniu, niedookreśleniu niż wyjaśniać nieporozumienia.
Miejsce akcji jak na Myśliwskiego przystało to polska wieś. Wieś przedwojenna, czyli miejsce w przestrzeni geograficznej, którego już nie ma, świat, który nie istnieje. Z kultywowaniem dawnych obrzędów, wiernością przesądom, uproszczoną wizją świata. Narrator, który jest jednocześnie głównym bohaterem snuje opowieść z perspektywy starca, dokonując swoistego bilansu relacji z ojcem. Często sięga po nomenklaturę wiejską, typową dla mowy ludu gminnego, co zderza z zaskakującą złożonością swych interpretacji, filozoficzną treścią sądów. Uwidacznia się tu szczególnie opozycja między zwięzłością wypowiedzi dialogowych a gąszczem zdań wielokrotnie złożonych narratora. Pełno tu sformułowań o charakterze maksym życiowych, które ilustrują prowincjonalny stan umysłu. Dotyczą spraw przyziemnych takich jak żniwa, powódź, ale nie omijają też fundamentalnych kwestii, w tym śmierci. Tłumaczą ponadto uczucia, stany, charakteryzują poszczególne fazy życia. Do moich ulubionych porzekadeł w powieści należy fragment o żniwach: „ (...) a żniwami można się od wszystkiego wymówić: od miłosierdzia i od podwody, od niedzieli, od wolnej woli, od śmierci nawet. Żniwa już to mają do siebie, że więcej z nich człowiek usprawiedliwienia zbiera niż chleba" , oraz cytat o „powinnościach" kobiety (oczywiście traktowany z przymrużeniem oka): „Nikt nie zauważył, że prawie upadała na drogę, tylko że ten krzyk nagły tak ojca zadźgał, więc też nikt nie wziął mu za złe, bo każdy by tak samo zrobił ze swoją kobietą w tej chwili, gdyby ją tylko miał przed sobą, każdy by coś zrobił, a nic się tak przecież do wylania gniewu nie nadaje jak swoja kobieta, nawet stworzenie żadne" . Nagromadzenie rozwlekających się w nieskończoność zdań sprawia, że akcja toczy się niespiesznym tempem, czyniąc tę książkę obiektem do powolnego „smakowania".
Do Wiesława Myśliwskiego przylgnęło miano „wiejskiego filozofa", i słusznie - nikt tak jak on nie potrafi łączyć rozmyślań o ludzkim losie z nurtem chłopskim w literaturze.
Recenzent: Katarzyna Malec
"Nagi sad" to przejmująca opowieść o miłości ojca i syna. To miłość wyrażana w milczeniu, domysłach, drobnych gestach i nieustannym poszukiwaniu siebie nawzajem. To relacja najbliższych sobie osób, w której syn próbuje sprostać marzeniom ojca.
Bohater wykształcony w mieście, a pochodzący ze wsi, usiłuje na powrót się odnaleźć w krainie swojego dzieciństwa i młodości. W świecie najbliższym natury, a zarazem świecie najprostszych i najgłębszych związków między ludźmi.
Na motywach powieści powstał nagradzany i popularny film "Przez dziewięć mostów", który otrzymał m.in. „Złotą Pragę” (Grand Prix na festiwalu telewizyjnym w Pradze) w 1972 roku.
Scenariusz filmu napisał sam Wiesław Myśliwski.