Nieznana twarz JKF
J.F. Kennedy - jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezydentów Ameryki na świecie. Przez swój naród przez wiele lat po tragicznym zamachu traktowany jak męczennik za ideały. W czasie swojej kadencji jak i po śmierci był często idealizowany. Dopiero z czasem, prawdopodobnie po skandalu Clintona, na wierzch zaczęły wypływać dawno zapomniane grzeszki byłego prezydenta. Jednym z nich był jego romans z Mimi, 19-letnią stażystką spędzającą lato w Białym Domu.Ciężko powiedzieć, dlaczego pani Alford postanowiła napisać książkę o swoich relacjach z prezydentem. Przez długi czas po poznaniu jej nazwiska przez opinię publiczną próbowała stać się niewidoczna. Nie wstydziła się swojego romansu, po prostu chciała żyć jak dawniej. Dopiero niedawno pokazała swoje spojrzenie na tę dawno minioną sprawę. Być może w ten sposób również ona chciała rozliczyć się z przeszłością.
Książka opisuje przede wszystkim półtora roku, w czasie którego Mimi i JFK spędzali razem czas. Kobieta opowiada, jak wyglądały ich relacje, ale również jej przemyślenia po latach. Tworzy to spójny obraz, czasami również napawa przerażeniem.
Gdybym miała kupić tę pozycję, raczej bym się na to nie zdobyła. Po prostu nie jestem zainteresowana w wielkim stopniu ani 60. prezydentem, ani skandalami z nim związanymi. Jednak dostałam ją przypadkiem, więc postanowiłam skorzystać z okazji i się z nią zapoznać. Nie jest ani dobra ani zła. Nie da się jej określić tą miarą. Momentami przerażało mnie postępowanie prezydenta (jakby na to nie patrzeć pierwszy stosunek z Mimi - 19-letnią, nieuświadomioną dziewczyną, zakrawał na gwałt, przynajmniej w moim odczuciu), przerażało podejście nastolatki. Trzeba spojrzeć jednak na świat, jaki wtedy istniał. Seks był zakazany i nie można było o tym rozmawiać. Dziewczyna nie wiedziała, co to znaczy, jak to się odbywa. Mimi znalazła się w miejscu, gdzie znajdowała się w pewnym sensie ikona tamtych czasów. Ludzie patrzyli na prezydenta z uwielbieniem. I jak sama stwierdziła, jego zainteresowanie nią było dla zwykłej nastolatki czymś niezwykłym. Nie potrafiła z tego zrezygnować, a nawet na swój sposób kochała prezydenta. Jednak tajemnica, jaką musiała skrywać, a później wpływ, jaki miała na nią tragiczna śmierć prezydenta, w dużym stopniu zniszczyły jej życie.
Jest to książka, którą można zakwalifikować gdzieś między wspomnieniami a literaturą faktu, opisującą nieznaną twarz prezydenta. Myślę że dla Polaków nie będzie to pozycja wybitna. Jeśli ktoś przeczyta, uśmiechnie się i pomyśli, że nie tylko zwykli ludzie, ale również ci "wielcy", popełniają grzechy. Na pewno Amerykanie inaczej odbierają tę książkę, stała się przecież w Stanach bestsellerem.
Recenzent: Magdalena Barwińska
Skrywany przez pół wieku sekret romansu JFK
Zawsze zwracała się do niego „Panie Prezydencie”. On odmawiał całowania ją w usta, nawet kiedy się kochali. Przez osiemnaście miesięcy dzieliła najintymniejsze chwile z najbardziej publiczną i najpotężniejszą osobą na świecie.
Latem 1962 roku dziewiętnastoletnia, smukła, złotowłosa Mimi Beardsley, ukończywszy szkołę dla dziewcząt, przyjechała pociągiem do Waszyngtonu, by rozpocząć staż w biurze prasowym Białego Domu. Dla młodej i zupełnie niewinnej dziewczyny praca ta wydawała się życiową szansą. Czwartego dnia została zaproszona na spotkanie z Prezydentem do Białego Domu. Tego samego wieczoru rozpoczął się, trwający półtora roku romans prezydenta JFK z Mimi Alford, przerwany tragiczną śmiercią prezydenta w Dallas, skrywany przez autorkę następne 40 lat, a odkryty przez dziennikarzy w 2003 roku.