Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Miejsce dla każdego. Opowieść o świętości Jana Pawła II

O co chodzi w Świętach

Przypadek rządzi światem. Ponieważ święta w pełni, postanowiłam wygrzebać coś ze stosu przy łóżku, co ubogaciłoby mnie i nawiązało do tematyki, a na rozpoczęcie kryminału było za późno („Tajemnica gwiazdkowego puddingu"), a inne książki leżały zagrzebane za głęboko („Wyznania" św. Augustyna). Padło na książkę z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Po śmierci papieża Polaka nastąpił wysyp biografii, przeróżnych kwiatków; wszystko co wiązało się z Janem Pawłem II schodziło na pniu. Później chwila przerwy i beatyfikacja znów pobudziła rynek. Zdziwiła mnie ta premiera, do kanonizacji jeszcze trochę czasu, nie wiedziałam, z jakiej okazji wydaje się książkę o Ppapieżu, wszak rynek się nasycił. Nie czytałam opisów, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać, kolejnych świadectw? Kwiatków? Bo tak krótka książeczka nie mogła rościć sobie pretensji do bycia biografią.

Zaczęłam jednak czytać.


Pół godziny później zalewał się łzami. Dawno nie udało mi się tak trafić z lekturą. Książka jest idealna na Boże Narodzenie, na adwent, na Wielki Post i na Wielkanoc. I chociaż zwykle nie zaczytuję się książkami o Janie Pawle II, bo jeśli mam już coś przeczytać, wolę sięgnąć po jego encyklikę, niż po kolejną książkę z serii humor z papieżem w tle, to książka „Miejsce dla każdego" jest wyjątkowa.


Zapewne gdybym zaczęła ją czytać w innym czasie, mogłaby mnie tak nie poruszyć. Bo książka opowiada o stosunku Jana Pawła II do świąt, o tym, jak się przygotowywał do poszczególnych dni w roku liturgicznym (głównie chodzi o Boże Narodzenie i Wielkanoc), ale opisane, czy też wspomniane są dni związane z przygotowaniem do tych dwóch najważniejszych świąt, a więc ósmy grudnia, Środa Popielcowa. To opis poszczególnych przedmiotów, zachowań, rytuałów, które składały się na świętowanie w Watykanie. Najobszerniej zostały opisane święta Bożego Narodzenia.


Książka to wyjaśnienie znaczenia choinki, szopki, to opis roli, jaką odgrywało dla Jana Pawła II wspólne kolędowanie. To nie jest kolejna książka, w której chodzi o pochwalenie się, że znało się papieża, to raczej podzielenie się atmosferą, która panowała w Watykanie. W świecie, gdzie liczą się tylko zakupy, kosztowne prezenty i rodzinna impreza, jakoś zatraca się właściwy sens Bożego Narodzenia.
Ta książka przypomina, że w tych szczególnych dniach chodzi o coś innego - o miłość i uwagę, o oczekiwanie i radość.


Nie da się przecenić tej książki, tak jak nie da się jej dobrze opowiedzieć, trzeba sięgnąć i przeczytać. Ja już mam co najmniej kilka osób, którym planuję zrobić spóźniony prezent, lub poczekać do przyszłego roku. Bo ta książka rozrzewnia, roztkliwia i wzrusza do łez. Przypomina o sensie świąt o godnym ich przeżywaniu.

Warto sobie o tym przypomnieć. Prześwietna była to lektura.


Recenzent: Katarzyna Mastalerczyk

„Nigdy nie miałem wątpliwości, że służę świętemu”

Po bestsellerowym "Najbardziej lubił wtorki" – książce o codziennym życiu papieża Jana Pawła II, arcybiskup Mieczysław Mokrzycki opowiada Brygidzie Grysiak o tym, co działo się w papieskich apartamentach, kiedy nie było w nich gości, a przy stole zasiadali sami domownicy. Dwa ważne momenty w roku: Boże Narodzenie i Wielkanoc, były czasem, kiedy w Watykanie pojawiał się mały kawałek Polski – z jej świątecznymi zwyczajami, śpiewami, opowieściami. Ta książka to opowieść o tym, jak Jan Paweł II przygotowywał się do tych dni. Czy odwiedzał go św. Mikołaj? Jakie potrawy pojawiały się na świątecznym stole? Obok opowieści lekkich, anegdotycznych, pojawiają się też sprawy poważne. Świadkowie ostatniego Wielkiego Tygodnia Jana Pawła II w przejmujący sposób opowiadają o tym, co działo się w papieskich apartamentach w ostatnim tygodniu życia Papieża. Wstrząsające relacje o bólu, cierpieniu, ale przede wszystkim o wielkiej cierpliwości, z jaką Jan Paweł II podchodził do tego, co działo się w tym czasie wokół niego, w zupełnie nowym świetle pokazuje czas, który dla wszystkich wierzących był szczególny. Swoim życiem napisał najpiękniejszą encyklikę – mówi abp Mokrzycki. Żadna inna encyklika nie przyprowadziła do Boga tylu ludzi.