Odwaga i poświęcenie
Sięgając po tę książkę cały czas miałam w pamięci znakomitą „Wojnę Klary". Obawiałam się więc, czy nie będę patrzyła na historię Ireny Gut przez pryzmat tamtej książki. Jednakże przekonałam się, że są to książki kompletnie różne. I obie równie godne polecenia.„Ratowałam od Zagłady" to historia młodziutkiej Ireny Gut, która wykorzystując swoje niemiecko brzmiące nazwisko i znajomość języka zdobywa zaufanie Niemców. Wszystko po to, aby uratować dwunastkę Żydów. Nie myśli o tym, co może stracić. Nie widzi innej drogi dla siebie. Z pewnością, którą daje tylko postępowanie w zgodzie z własnym sumieniem, stawia na szali swoje życie i reputację. Na kartach książki odnajdziemy śmiech i płacz, odwagę i strach, obojętność obok poświęcenia. Ta piękna i wzruszająca historia napisana jest prostym, jasnym językiem. Wzbogacona o zdjęcia Irene, jej rodziny i żydowskich przyjaciół jest pozycją, obok której trudno przejść obojętnie. Również wydaniu nie mam nic do zarzucenia. Z jednym wyjątkiem - pozostałabym jednak przy angielskim tytule, oddającym (dużo lepiej niż polski, moim zdaniem) istotę książki - In My Hands.
Recenzent: Agnieszka Leśniewska
Poruszające wspomnienia Polki, która w czasie wojny ratowała Żydów od Zagłady
1 września 1939 roku zamienił życie Ireny Gutówny w koszmar. Jednak ta siedemnastoletnia uczennica szkoły pielęgniarskiej stawiła czoło okrucieństwom wojny i stała się prawdziwą bohaterką. Kiedy okazało się, że Żydom grozi zagłada z rąk nazistów, krucha i delikatna dziewczyna nie zastanawiała się, czy powinna ich ratować - zadała sobie pytanie, jak to zrobić. Irena wykorzystała swoje niemieckobrzmiące nazwisko i znajomość języka, aby zdobyć zaufanie Niemców. Nie tylko przekazywała informacje i dostarczała żywność, ale też szmuglowała ludzi z obozu do bezpiecznego schronienia w lesie, a jako gospodyni majora SS ukryła dwunastkę Żydów w piwnicy jego domu.
Ratowałam od Zagłady to niezwykła opowieść kobiety, która zaryzykowała wszystko, aby ocalić jak najwięcej ludzkich istnień.