Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Blisko wiersza. 30 interpretacji

Olśnienia, które trudno tłumaczyć

Przez kilka dni przyglądałam się poezji z bardzo bliska. Wiele odkryć, zaskoczeń, zadziwień; wiele pełnych sensu spojrzeń na rzeczywistość i prawd, które chciałabym zapamiętać, wcielić w życie. W tej bliskości pozostawiono jednak przestrzeń dla niewiadomej, niewyczerpaną Dal. Na szczęście.

30 wierszy, 30 interpretacji. Te dobrze mi znane, mniej znane i nieznane wcale. Mickiewicz, Iwaszkiewicz, Wat, Ważyk, Miłosz, Hartwig, Różewicz, Białoszewski, Szymborska, Herbert, Woroszylski, Łukasiewicz, Krynicki, Kornhauser, Barańczak, Maj, Świetlicki, Sendecki.

Strofa po strofie, wers po wersie, słowo po słowie - autor uważnie przygląda się poetyckiej materii. Precyzyjnie i z wielką swobodą nazywa po imieniu jej elementy, określa ich wzajemne związki. Często przywołuje pozaliterackie konteksty i echa intertekstualne. Niejednokrotnie odnosi się do całości twórczości danego poety - jego poglądów, stylu, podejmowanej przezeń tematyki. Wiele razy konfrontuje swoje wnioski z istniejącymi już odczytaniami - zazwyczaj jednoznacznymi, mylnymi, naginającymi wiersz do potwierdzenia samych siebie. Przytacza stanowiska innych badaczy. Rozjaśnia niejasności, dopowiada niedopowiedzenia, mnoży skojarzenia, odczytuje szyfry i skróty. Wskazuje światło, które wydobywa nowe odcienie wyrazów. Odnajduje przyczyny lub skutki, pozwalając dostrzec logikę tekstu. Problematyzuje, komplikuje, by móc postawić więcej pytań. Piętrzy wątpliwości, by móc dotrzeć jeszcze głębiej. Stawia właściwe pytania, z podejrzliwością traktuje zbyt łatwe odpowiedzi.

„Wspomniane niedopowiedzenia domagają się jakichś (choćby skrótowych) domysłów, pozwalających wyjaśnić całą sytuację. Domysł pierwszy: (...). Domysł drugi: (...). Domysł trzeci, jeszcze mniej pewny niż poprzednie: (...)."[s.223**]

„Może się komuś wydać, że zbyt wiele tu rozróżnień, że zbyt są drobiazgowe. Ale one muszą być drobiazgowe i skomplikowane. W dziewiętnastu wersach Fotografii [Zbigniewa Herberta - dop. A.D.] zderzają się ze sobą różne głosy, różne światy, różne sposoby istnienia. Wielokształtność tego zdarzenia powinna być dostrzeżona i zrozumiana."[s.171]

W interpretacjach zdarzają się fragmenty trudniejsze, wymagające skupienia, czasem powtórzenia ich lektury***. Nic to, bo najczęściej w następnym akapicie autor pisze: „Zapewne można to powiedzieć prościej."[s.228] - i mówi prościej, innymi słowami, porządkuje wcześniejsze konkluzje, uzasadnia je.

„Przedstawione przed chwilą rozumowanie pozwala spojrzeć pewniej na kolejny wers lozańskiego wiersza: (...). Jego sens można przybliżyć (zachowując formę pierwszoosobowej wypowiedzi) następująco: (...)."[s.30]

Wśród owych gruntownych uzasadnień, solidnych argumentów, pewnych zdań oznajmujących, wśród precyzyjnej analizy krytyka literackiego, naukowca, badacza - przypuszczenia, wątpliwości, wrażenia, odczucia, do których prowadzi go intuicja. Olśnienia, które „trudno tłumaczyć, dobrze im się poddać"[por.s.164]. Odpowiedzi „niekoniecznie pełne, niekoniecznie pewne"[s.218]. Autor wie bowiem, że „istota doświadczenia zjawiającego się w wersach dana być może raczej we współ-odczuwaniu niż w rozumieniu"[por. s.121]. Ten osobisty ton sprawia, że książka jest czymś więcej, niż tylko profesjonalnym, konstruktywnym wykładem. To także intymna opowieść o spotkaniach z liryką, zapis prywatnych fascynacji, olśnień i zachwytów.

Język poezji ma w sobie coś nieuchwytnego, nieprzekładalnego na język logosu. Niewypowiedzianą jakość, której trzeba doświadczyć. Tylko w ten sposób można odkrywać poezję - cierpliwie czekać, by ostatecznie to ona sama odsłoniła się przed nami. Dzieje się to w najmniej oczekiwanych momentach; w zdarzeniach codziennych i niecodziennych, w nagłych olśnieniach po długiej, czasem kilkuletniej, wędrówce we mgle.

Mądra, ubogacająca lektura. Dla miłośników poezji - obowiązkowa.


Recenzent: Aleksandra Danielewicz

Prawdziwa przygoda dla miłośników poezji

Marian Stala jest nie tylko uczonym, profesorem UJ, badaczem młodopolskich metafor, znawcą poezji Mickiewicza, Leśmiana i Miłosza, lecz także eseistą i krytykiem, uważnie obserwującym przemiany współczesnej polskiej poezji. Ważne miejsce w jego pisarstwie zajmują interpretacje pojedynczych – nieprzypadkowo przezeń wybieranych – wierszy.
Mało kto czyta dziś poezję równie uważnie i subtelnie. Dysponując świetnym warsztatem, ale przede wszystkim niezwykłą wrażliwością i intuicją, krytyk wnika w najskrytsze metafizyczno-egzystencjalne sensy analizowanych utworów, ujawnia stojące za nimi „światoodczucie”, daje prawdziwą lekcję, jak można znaleźć się nie tylko „blisko wiersza”, ale dotrzeć do jego serca, wydobyć całą jego mądrość i piękno. Lektura tego „prywatnego zbioru olśnień i zaciekawień” – m.in. wierszami Mickiewicza, Szymborskiej, Miłosza, Białoszewskiego, Wata, Barańczaka, Świetlickiego – stanie się dla czytelników poezji prawdziwą przygodą.