Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Dziewczyna z portretu

Opowieść o wyrozumiałości, miłości, oddaniu

Temat zmiany płci jest obecnie mocno popularny. Jedni uważają to za dewiację seksualną i chorobę psychiczną, inni z pełną wyrozumiałością popierają dążenie osób transseksualnych do zmian operacyjnych, dzięki którym wreszcie staną się tym, kim czują, że są. „Dziewczyna z portretu" przedstawiająca historię Lili Elbe, jednej z pierwszych osób, które przeszły operację zmiany płci, idealnie wpasowuje się w tematykę. Już na samym początku recenzji muszę przyznać, że była to lektura dość oryginalna, ale i niezwykle ciekawa.

Małżeństwo Wegenerów poznajemy właśnie w chwili, gdy Greta prosi Einera, aby pomógł jej przy malowaniu pewnej artystki, wdziewając damskie pończochy i buty i pozując w zastępstwie kobiety. Mężczyzna, początkowo niechętny, po licznych prośbach żony ostatecznie zgadza się, nie wiedząc, że ta jedna decyzja wywróci jego życie do góry nogami, a ten dzień stanie się dniem narodzin Lili. Na kolejnych stronach poznajemy wcześniejsze losy Grety i Einera, ich dzieciństwo, przyjaźnie, potem ich spotkanie. Okazuje się, że malarz już jako dziecko interesował się częściami kobiecej garderoby, co spotykało się z gwałtowną reakcją jego ojca. Kiedy do życia Wegenerów wkracza Lili, Einar wycofuje się dzień po dniu coraz bardziej. I choć Greta zaczyna tracić męża, z pełną wyrozumiałością pomaga Lili w osiągnięciu życia, o jakim pragnie.

Zaczynając czytać tę książkę, spodziewałam się dramatu między małżonkami, niezrozumienia powagi sytuacji przez Gretę, zaborczości i egoizmu, który kazałby jej za wszelką cenę zatrzymać męża przy sobie. „Dziewczyna z portretu" to jednak opowieść o wyrozumiałości, miłości, oddaniu. Kobieta nie tylko zgadza się, aby Lili zastąpiła Einera, ale jeszcze sama jej pomaga w osiągnięciu tego. Przyznam, że znając ludzką mentalność, ciężko mi uwierzyć, że przy tak poważnej sprawie można przejść do porządku dziennego. Ebershoff przedstawił nieco idylliczną opowieść, w której wszyscy bez problemu akceptują transseksualność Einera/Lili. A przecież historia miała miejsce na początku XX wieku, gdzie takie przypadki były istnym kuriozum. Dzisiaj dużo więcej wiemy na ten temat, nie jest on już tak oryginalny, a jednak wciąż jest kontrowersyjny. W „Dziewczynie z portretu" wydaje się, że jest to coś naturalnego, coś oczywistego. Mężczyzna pewnego dnia odkrywa w sobie kobietę, zaczyna się za nią przebierać, malować, układać włosy i nikt nie widzi w tym problemu. Co prawda był fragment, gdy brat Grety próbował pomóc Einerowi wrócić na właściwe tory (czyli do bycia mężczyzną), ale nie upierał się przy tym i szanował decyzję, że to Lili ma prawo do życia, nie Einar. Jest to dziwne, aczkolwiek nie umniejsza nic książce i nie odbierajcie tego jako zarzut.

Cała historia ogromnie mi się podobała, z każdą stroną coraz bardziej. Miłość Grety do męża, jej oddanie i zgoda na Lili to coś pięknego. „Dziewczynę z portretu" czyta się spokojnie, płynnie. Powieść nie ma wartkiej, wciągającej akcji, ale nie o to tutaj chodzi. Ebershoff używa subtelnego języka, bez wulgaryzmów. Nawet kobiecą anatomię opisuje tak, jak mówiło się o niej w tamtych czasach - delikatnie, z pewnym skrępowaniem. Właściwie nie mogę nic zarzucić tej książce. Jest to miła, przyjemna lektura, skłaniająca do refleksji, być może zmieniająca przekonania.


Recenzent: Marta Korytkowska

David Ebershoff

Dziewczyna z portretu

Tłumaczenie: Tomasz Bieroń

Greta sama zaproponowała Einarowi, żeby założył pończochy i damskie buty. Chciała dokończyć zamówiony kobiecy portret, a modelka nie mogła przyjść do pracowni.
Mąż – mężczyzna o subtelnych rysach i drobnej budowie ciała – zdawał się idealny do tego zadania. Ot, niewinna prośba, artystyczny żart…
Greta nie mogła przypuszczać, że ta chwila zmieni całe jej życie: obudzi w nim pragnienie, które trudno będzie zlekceważyć i uciszyć.

Dziewczyna z portretu to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, które wstrząsnęły życiem dwojga duńskich artystów: Einara i Gerdy Wegenerów.
To pełna subtelności, liryczna opowieść o odważnej miłości, która potrafiła przekroczyć wszelkie granice, także te obyczajowe i seksualne, bez oglądania się na to, co wypada.

Na podstawie książki powstał FILM TOMA HOOPERA z gwiazdorską obsadą
Oscarowy EDDIE REDMAYNE w roli głównej!
W filmie zobaczymy też Alicię Vikander, Amber Heard i znanego ze Skyfall Bena Whishawa.