Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Nasze rozstania

Pisarska jazda bez hamulców

Popularni pisarze zwykle mają w Internecie dużo recenzji. Odmieniana jest w nich przez wszystkie przypadki treść książki, po czym następują ochy, achy i inne zachwyty. No cóż, ja też będę wzdychać.


Uwielbiam tę książkę. Nawet nie tak bardzo za historię, którą opowiada (historii o trudnych miłościach i skomplikowanych układach jest przecież na pęczki), ale za sposób w jaki to robi. To bardzo subtelny balans między różnymi, często skrajnymi, autorskimi spojrzeniami na bohaterów. Zachwyty nad niezwykłością osobowości przeplatają się z ironicznym dystansem i brakiem zrozumienia. Fritz i Alice, ich rodziny, są jednocześnie wynoszeni pod niebiosa, a za chwilę zwyczajnie wyśmiani. Nigdy jednak autor nie przekracza granicy dobrego smaku i jest wobec swoich bohaterów bardzo lojalny. Ogromnie cenię u pisarzy/autorów lojalność wobec stwarzanych i opisywanych przez siebie postaci.


Uważam, że ta książka to majstersztyk wyobraźni. Narracyjne wolty, szalone pomysły, bardzo często wprawiały mnie w osłupienie. Historia z krawatami szczególnie: "Nie! Nie możliwe, żeby on to rzeczywiście napisał! Przecież to pomysł z kosmosu!" - mówiłam do siebie czytając. Takich pomysłów "z kosmosu" było w tej książce kilka. Za każdym razem jednak zaskakująco dobrze się bronią. Są tak wplecione w narrację, że trudno sobie wyobrazić, by te historie potoczyły się inaczej. I chociaż są to pomysły na skraju pisarskiego ryzyka, mogące przeważyć szalę na stronę, banału, ckliwości, wydumania, czy innej książkowej wady - całość jest doskonale wyważona. W przypadku "Naszych rozstań" szaleństwo i rozsądek, zwariowana wyobraźnia i twarde realia pozostają w zaskakującej harmonii.


Recenzent: Anna Lewandowska

David Foenkinos

Nasze rozstania

Tłumaczenie: Agnieszka Rasińska-Bóbr

Przeznaczenie i miłość lubią czasem płatać figle, zwłaszcza tym, którzy nie mogą bez siebie żyć

Fritz i Alice nie mogą bez siebie żyć. Z sobą tym bardziej. Schodzą się i rozchodzą i choć przeciwieństwa się przyciągają, to brak podobieństw wszystko komplikuje. W zasadzie nie powinni mieć z sobą nic wspólnego, nie powinni się nawet spotkać. On jest synem niepoprawnych hipisów, ona córką wielbicieli trzydaniowych obiadów.

Kiedy od wspólnego szczęścia dzielą ich już tylko słowa małżeńskiej przysięgi, wszystko nagle rozsypuje się jak domek z kart. Fritz chciałby naprawić swój błąd, ale na to jest już za późno. Wsiada do pierwszego lepszego pociągu i rozpoczyna podróż, która całkowicie zmienia jego życie. Zostaje obwoźnym sprzedawcą krawatów, poznaje kobietę, żeni się, płodzi syna i zanim zasadzi drzewo, znów spotyka Alice. Wszystko zaczyna się od początku.

David Foenkinos, z właściwą sobie czułością i ironią, miesza namiętność i zdradę, rozstania i powroty. Z takich składników powstaje jedyna w swoim rodzaju słodko-gorzka opowieść o miłości.