Pójdź, bądź moim światłem
Autor odsłania nieznaną i zaskakującą prawdę o jej duchowym życiu. Korespondencja świętej z Kalkuty to przejmujący zapis ustawicznego poszukiwania Boga, samotności i pustki, która towarzyszyła pokonywaniu wszelkich przeszkód. "Jeśli kiedykowolwiek będę świętą - na pewno będę Świętą od ciemności. Będę ciągle nieobecna w Niebie - aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi" - te słowa Matki Teresa z Kalkuty są mottem wyrażającym misję, która stanowi klucz do zrozumienia jej całego życia duchowego.Miłość do Boga została w niej zakorzeniona we wczesnym dzieciństwie, natomiast szczyt osiągnęła podczas złożenia prywatnego ślubu w 1942 roku, który był siłą napędową do niesienia pomocy ubogim. Za pośrednictwem świętej kongregacji zakonników papież Pius XII udzielił jej zgody na opuszczenie zakonu loretanek i rozpoczęcie nowej misji. 17 sierpnia 1948 r. Matka Teresa - samotna europejska zakonnica w Indiach, które uzyskały niepodległość rozpoczęła życie misjonarki miłości. Mając do pomocy wolontariuszy pełniła posługę wobec ubogich w różnych częściach Kalkuty. Z odwagą i uśmiechem ruszyła stawić czoło życiowym wyzwaniom, pokładając ufność w Bogu. Jej miłość do Boga szła w parze z miłością do bliźniego - w końcu spełniło się marzenie niesienia bożej miłości wśród ubogich, chorych, umierających oraz małych dzieci.
Matka Teresa swoje przeznaczenie przyjmowała z wdzięcznością dając wyraz pragnieniu, by czynić jeszcze więcej. Jezus był jej pierwszą i jedyną miłością, a związek z nim stawał się coraz mocniejszy na każdym kolejnym etapie życia. W pewnych momentach wydawało się, że Chrystus ją odepchnął i o niej zapomniał, jednak ona wiernie i z miłością mu służyła, ukrytemu w żałosnym przebraniu najuboższych z ubogich. Przez jej cierpienie On niósł im światło swojej miłości. Samotność, niezaspokojona tęsknota za Bogiem oraz każda ofiara i ból stawały się dla niej kolejnym dowodem poświęcenia, które z radością ofiarowywała Chrystusowi promieniując jego miłością na innych.
Bycie osobą publiczną było dla Matki Teresy cierpieniem - uśmiech, który zakrywał jej ból nie pozwalał innym odczuć, ile kosztuje ją życie w centrum uwagi, toteż uśmiechanie się wymagało dużo wysiłku. Ludzie garnęli się do niej przyciągani jej dobrocią i prostotą, dla każdego znajdowała czas, słowo i uśmiech. Współczuła tym, którzy czuli się odepchnięci i niechciani. Walczyła w obronie cennego daru jakim jest życie - ta walka stała się jednym z powracających wątków jej przemówień.
Przyjmując Pokojową Nagrodę Nobla w listopadzie 1979 roku mówiła o swoich ubogich. Wzywała do szukania ludzi, przeżywających udrękę ubóstwa. Głosiła, że samotność jest o wiele bardziej dotkliwa niż jakakolwiek fizyczna choroba. Obdarzona nadzwyczajną energią przemierzała świat, głosząc dobrą nowinę o miłości Boga i o jego obecności w każdym człowieku. Ciało Teresy słabło ale duch był niezmordowany - chciała swoją miłością podbić świat. 5 września 1997, gdy Kalkuta pogrążona była w ciemności zgasło ziemskie życie tej, która przyniosła temu miastu i światu tak wiele światła. Na jednym z transparentów niesionych podczas pogrzebu mieszkańców Kalkuty znalazł się napis "Matko, byłaś źródłem światła w tym mrocznym świecie".
Recenzent: Helena Kunowska
Matka Teresa z Kalkuty
„Pójdź, bądź moim światłem”. Prywatne pisma „Świętej z Kalkuty”
Tłumaczenie: Miłosz Habura
Matka Teresa, pomagająca potrzebującym, uśmiechnięta, pełna wiary - taką ją zapamiętaliśmy. Ta książka odsłania przejmującą historię walki ze "straszliwą ciemnością", jaką toczyła w swoim życiu duchowym.
„Jeśli kiedykolwiek będę Świętą - na pewno będę Świętą od »ciemności«. Będę ciągle nieobecna w Niebie - aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi.”
/fragment książki/
Matka Teresa z Kalkuty, niestrudzenie niosąca pomoc najuboższym i zapomnianym, uśmiechnięta, z przekonaniem mówiąca o Bogu – taki obraz „świętej z Kalkuty” wyłania się z tysiąca zdjęć, filmów i książek. „Pójdź, bądź moim światłem” to niezwykła historia, która do tego wyobrażenia dodaje całkiem nową wartość. Opracowane przez Briana Kolodiejchuka, postulatora jej procesu kanonizacyjnego, listy błogosławionej to wciągająca narracja, która odsłania wstrząsającą prawdę o duchowym życiu Matki Teresy, „straszliwej ciemności”, w której była pogrążona przez 50 lat.