Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Czerwony kwiecień

Potęga zła

Ayacucho to malownicze miasteczko w peruwiańskich Andach, w którym obchody Wielkiego Tygodnia porównywane są do tych w Sewilli - od świtu wystawne nabożeństwa i tłumne procesje, potem tańce i hulanki do rana. Ale w Ayacucho nie lubi się obcych, turystów, gringos. Zresztą - co tam gringos, miastowi gadający po hiszpańsku i nie rozumiejący keczua też są obcy. Skoro już są, niech się prześpią gdzie bądź i w miejscowym barze zjedzą, co dają. Na talerzu pręży łapki morska świnka w panierce. W piątek umrze Bóg i aż do niedzieli trwać będzie panowanie starych bogów, z grobów wyjdą umarli i upiory przeszłości.
Ayacucho to nazwa, która zapewne dziś nic nie mówi cudzoziemskim turystom. A przynajmniej - nic mówić nie powinna. „Świetlisty Szlak" dawno spacyfikowano, w miasteczku jest policja, prokuratura, koszary i więzienie, więc jeśli płoną jakieś ognie na wzgórzach, to świąteczne fajerwerki. Napisy na murach malują jakieś niepoważne dzieciaki. Na wpół spalone ciało bez ręki - ofiara pijackich porachunków. Jest rok 2000, pod Andami panuje porządek.
Santiago Roncagliolo poznaliśmy jako autora Wstydu - kameralnej opowieści rodzinnej ze źle ulokowanymi uczuciami, sfrustrowanym kotem i duchami. Prokurator Felix Chacaltana, kiedy jeszcze mieszkał w Limie, mógłby u bohaterów Wstydu bywać na podwieczorkach i wychodzić z poczuciem, że znowu powiedział zupełnie co innego, niż zamierzał.
Prokuratorowi Chacaltanie kontakt ze światem zewnętrznym (oprócz mamusi, oczywiście) przychodzi z trudem. Kręgosłup życia Feliksa Chacaltany stanowi prawo, któremu służy. Nie tylko litera tego prawa, ale i duch (z duchami radzi sobie Felix łatwiej, niż z ludźmi). Prokurator jest nieśmiały, niezaradny i niezłomny. Kiedy postanawia wyjaśnić do końca sprawę spalonego trupa, kiedy decyduje się nadzorować wybory na głuchej prowincji tak, żeby przebiegały zgodnie z oficjalnymi instrukcjami - sprawia wrażenie człowieka, który w imię prawa właśnie popełnia nieefektowne samobójstwo.
Upór i determinacja Chacaltany burzą spokój w miasteczku. Dziesięcioleci krwawej wojny domowej nie da się ot, tak - anulować. Zapudrować ran i zapomnieć. Zmarli wracają, a przynajmniej wracają ich cienie - „znikniętych", torturowanych, spopielonych. Otwierają się masowe groby, nad nimi stoją bolesne matki. Wielki Tydzień w Ayacucho. To nie jest ballada o samotnym szeryfie. Ani powieść z kluczem o konkretnym miejscu i czasie (a przynajmniej nie tylko). To uniwersalny moralitet o potędze zła, którego nie da się pokonać odwracaniem oczu i milczeniem. „Trzeba rozdrapywać rany narodowe, żeby się nie zabliźniły błoną podłości" mówią nam w szkole, cytując opowiadanie sprzed osiemdziesięciu lat. I uczymy się wtedy rozdrapywać rany sprzed lat stu pięćdziesięciu, bezpiecznie i bezboleśnie. Czerwony kwiecień jest wielką lekcją rozdrapywania narodowych ran, które krwawią naprawdę.

 


Recenzent: Lidia Ciopała

Santiago Roncagliolo

Czerwony kwiecień

Tłumaczenie: Tomasz Pindel

Obchody Wielkiego Tygodnia w Ayacucho, miasteczku, w którym wciąż żywe jest wspomnienie terroru Świetlistego Szlaku, to nie czas na refleksję. Szczególnie kiedy główny bohater powieści, fajtłapowaty prokurator okręgowy Chacaltana, musi prowadzić śledztwo w sprawie dziwnego morderstwa. Znaleźć odpowiedzialną za nie osobę wśród tłumów turystów oglądających spektakularne obrzędy i barwne procesje oraz mieszkańców pochłoniętych gorączką przedwyborczą nie jest łatwo, jednak znacznie trudniejsza okazuje się walka prokuratora z miejscową władzą, która zbyt wiele chce zatuszować.  Czerwony kwiecień jest powieścią, którą napisać mogłyby tylko dwie osoby: Santiago Roncagliolo albo Mario Vargas Llosa. Porównywanie tych dwóch autorów nie jest przypadkowe - podobnie jak w Kto zabił Palomina Molero? wątek kryminalno-sensacyjny okazuje się tu pretekstem do wnikliwego studium mechanizmów władzy, a problem zła i przemocy w świecie odzwierciedla mroczną sferę ludzkiej duszy. Szaleństwo, polityka, fascynujący koloryt peruwiański, kalejdoskop wielu różnych tradycji i wierzeń, uwikłanie bohatera, manipulacja - kolejna powieść Roncagliolo znów świadczy o tym, że jest jednym z najlepszych współczesnych pisarzy.  Santiago Roncagliolo jest młodym scenarzystą, dziennikarzem, tłumaczem, autorem powieści i zbiorów opowiadań. Sławę przyniósł mu Wstyd (Znak 2007), którego prawa zostały sprzedane do 10 krajów. Za Czerwony kwiecień w 2006 roku został uhonorowany prestiżową nagrodą Premio Alfaguara.