Potomkowie potworów
Literatury faktu z reguły nie czytam, bo nieszczególnie lubię historie przedstawione w głównej mierze za pomocą faktów, bez szczególnej fabuły, jak to się jest w powieściach. Jednak "Dzieci dyktatorów" wzbudziły moje zainteresowanie, zwłaszcza, że książka ta jest wydana w serii Wydawnictwa Znak - "Prawdziwe historie", która zbiera wiele pozytywnych opinii.Mussolini, Stalin, Franco, Castro - te nazwiska chyba znają wszyscy i wiedzą, co one oznaczają. Bokassa, Ceausescu, Pahlavi może są mniej znane, ale wierzcie mi - powinny wzbudzać grozę w taki sam sposób, jak te bardziej kojarzone przez społeczeństwo. Kto by pomyślał, że nawet te bestie mają w sobie ludzie uczucia? W książce można przeczytać wiele scen, w których ci okrutni władcy bawią się ze swoimi dziećmi lub im doradzają - krótko mówiąc: są normalnymi rodzicami. Więc dlaczego dla swojego społeczeństwa są tak bezwzględni i nieludzcy? Niestety nie jest to wyjaśnione w książce, gdyż dyktatorzy są w niej tłem, a prym wiodą ich potomkowie.
Dzieci dyktatorów często nie zdają sobie sprawy z tego, jacy faktycznie są ich ojcowie. Według nich wszystko, co mówią inni, po prostu nie może być prawdą, bo przecież tato jest takim dobrym człowiekiem. Gdy dorastają, zaczynają inaczej na to patrzeć. Niektórzy całkowicie popierają idee swoich ojców, niektórzy nawet ich przewyższają w swym okrucieństwie i stają się jeszcze bardziej brutalni w swych rządach. Są też tacy, którzy nie mogą sobie poradzić z brzemieniem córki lub syna dyktatora i zmieniają nazwisko. Co najciekawsze, większość dyktatorów przedstawiona w zbiorze opowiadań to władcy panujący pod koniec XX wieku i w XXI wieku. Mogłoby się wydawać, ze świat ciągle zmierza ku lepszemu i w tym demokratycznym świecie nie ma już miejsca na dyktaturę, ale jednak nie jest to prawdą. Zachowały się takie państwa, w których od wielu pokoleń panują despotyczni władcy i na dzień dzisiejszy nie ma szansy na zmianę. Zwłaszcza, jeżeli władzę dziedziczą ludzie z tymi samymi okrutnymi genami i wychowaniem. Myślę, że dzieciństwo żadnego z bohaterów tej zbiorowej pracy nie było łatwe, jednak nie potrafię wszystkim współczuć. Nie wszyscy na to zasługują...
Każdy z rozdziałów ma coś w sobie i każdy jest wyjątkowe. Ale jeśli miałabym wybrać najlepszy - wygrałaby historia o córce Stalina. Po śmierci ojca Swietłana ucieka na Zachód i umiera zapomniana przez wszystkich jako Lana Peters. Historia jej dzieciństwa i młodości przy boku jednego z największych zbrodniarzy XX wieku była według mnie najciekawsza.
„Dzieci dyktatorów" to zbiorowy twór, a każdy rozdział został napisany przez innego eksperta. Łączy je jednak jedno - wszystkie opowiadają o potomkach okrutnych ludzi. Jest to pozycja na pewno warta uwagi, choćby po to, aby poznać współcześnie panujące reżimy. Kilka zdjęć umieszczonych przy każdym z rozdziałów to dodatkowy plus.
Recenzent: Ewelina Marciniak
Jak wyglądało prywatne życie dzieci dyktatorów?
Jak wyglądało prywatne życie dzieci dyktatorów?
Alina Castro musiała do swojego ojca mówić: Comandante, a jej brat Fidelito był trzykrotnie porywany przez własnych rodziców!
Syn Mao Zedonga dostał od taty płaszcz jako prezent ślubny, a córka Stalina Swietłana była tak „zachwycona” swoją ojczyzną, że 13 lat po śmierci ojca uciekła na Zachód.
Kim Dzong Un godnie zastąpił swego protoplastę, stając się najkrwawszym dyktatorem XXI wieku.
Przeróżne osoby, miejsca, charaktery i losy. Mianownik ten sam – ojciec despota.
Niektóre dzieci zmuszono, by poświęciły swoją niewinność. Reżim widział w nich kontynuatorów rządzącej dynastii. Inne, dla odmiany, traktowano nie lepiej niż resztę społeczeństwa.
Musiały stać w blasku fleszy w służbie propagandy lub ukrywać się przed wzrokiem nieprzystępnego ojca, który się ich wyrzekł i skazał na wygnanie.
Część z nich przyznaje się do dziedzictwa swoich ojców. Dla innych ten ciężar jest nie do udźwignięcia. Te ostatnie będą ze wszystkich sił starały się przeciąć więzy łączące je z ludźmi, z którymi przyszło im dzielić życie.
Prawda o Dzieciach dyktatorów leży gdzieś między prywatną opowieścią o losach pojedynczych ludzi a wielką panoramą dziejów. Pora ją odkryć. I zrozumieć.