Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Delikatność

Powrót do teraźniejszości

Urocza i wdzięczna historia o „tej drugiej" miłości, na którą tak trudno się zgodzić. Napisana przez gitarzystę, który zaczął tworzyć przez przypadek i z nadmiaru wolnego czasu, a także dlatego, że nie zdołał skompletować zespołu muzycznego. Taktownie i delikatnie o trudnych, bolesnych przeżyciach i rodzeniu się czegoś nowego. Subtelnie i lekko (na tyle, na ile można poruszając temat odchodzenia i zatracaniu się w żalu) o etapach, które w każdym ludzkim życiu następują po sobie, niosąc nadzieję na coś cudownego.


Nathalie jest piękną kobietą, która lubi czytać i śmiać się. Jest ekonomistką w pracy, ale chce mieć czas dla siebie - na książki i spacery. Francis to pełen pasji bankowy trader. Miłość między nimi wybucha nagle i pochłania oboje całkowicie. Są razem siedem lat i Francis „miał czas, by rozsiąść się wszędzie, zostawić ślad na każdym oddechu". Gdy ginie w wypadku, Natalie „żyje w zatrzymanym świecie", który staje się pusty, planowane dziecko na zawsze pozostanie „wirtualne", a praca stanowić będzie jedyną siłę napędową kolejnych dni. „Jest w żałobie jakaś wewnętrznie sprzeczna siła, zarówno przemożna potrzeba zmian, jak i chorobliwa skłonność, by dochować wierności temu, co było", dlatego Nathalie rzuca się w wir pracy i odmawia sobie jakichkolwiek przyjemności. Bez Francisa nie chce przeżywać niczego nowego, ciekawego, inspirującego. Chce zatrzymać czas, by nie oddalać się od ukochanego, by o nim nie zapominać. „Być może właśnie tym jest ból: stałym poczuciem, że jest się wykorzenionym z teraźniejszości" - takie konstatacje Foenikosa nie są obciążające, ale uwalniają. Są dyskretnymi podpowiedziami, które bynajmniej nie służą przyspieszaniu biegu wydarzeń. Autor daje bohaterce czas na przeżywanie straty, ale nie pozwala, by żal całkowicie ją obezwładnił; wie, że „Gdy umarł F., straciła wszystkie punkty odniesienia. Miała wrażenie, że wraca do lat wczesnej młodości. Że wszystko, co wiedziała na temat miłości, zostało zaprzepaszczone. Jej serce biło wśród ruin..."


Trzy lata po śmierci Francisa Nathalie namiętnie całuje Markusa, swojego współpracownika. Po wspólnej kolacji zaprasza go do teatru, jednak ciągle jest zachowawcza i trzyma dystans. Markus nie jest atrakcyjny, ale lubi czytać... Czy potrafi przebudzić Natalie do życia? W jaki sposób będzie próbował sprawić, by przeszłość stała się miniona?


Pamiętacie nowelę Guy de Maupassanta Pocałunek? A może widzieliście obraz Gustawa Klimta pod tym samym tytułem? „Wiesz, skąd się bierze nasza prawdziwa siła? Z pocałunku, jednego pocałunku! (...) A przecież pocałunek to tylko wprowadzenie". Te i inne inspiracje znajdziecie na marginesach „Delikatności". Ulubione książki, notatki, dyskografia Johna Lennona, fragment analizy obrazu, przepis na risotto, pierwsza część piosenki, której Nathalie słuchała po wieczorze z Markusem - znakomicie oddają euforię towarzyszącą zakochaniu.


Recenzent: Joanna Maj

David Foenkinos

Delikatność

Tłumaczenie: Jacek Giszczak

Piękna historia przypadkowego pocałunku

Milion sprzedanych egzemplarzy we Francji.

Gdy François zaczepił Nathalie na ulicy, od razu wiedział, że ma przed sobą kobietę swojego życia. A kiedy ona zamówiła w kawiarni sok brzoskwiniowy, postanowił, że się z nią ożeni. Ich miłość była idealna. Żadnych kłótni ani rozbitych talerzy. Ale pewnego dnia szczęście zostało przerwane. François zginął w wypadku, a Nathalie rozpaczała. Uciekała w samotność, potem w pracę. Aż nagle namiętnie pocałowała Markusa.

Historia tego przypadkowego pocałunku to piękna opowieść o trudnej miłości, tęsknocie za szczęściem i... delikatności.