Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Pierwszy telefon z nieba

Proszę, zadzwoń, przyjdź

„Trzeba zacząć od nowa. Tak mówią. Ale życie to nie gra planszowa,
a strata ukochanej osoby tak naprawdę nigdy nie jest „nowym początkiem". Raczej „kontynuacją bez niej."

„Telefon przynosi wieści o życiu. Narodziny dziecka, zaręczyny, tragiczny wypadek nocą na autostradzie - większość kamieni milowych w podróży człowieka zwiastuje dźwięk dzwonka."

Ile razy dziennie odbieramy telefon?
Czasem wiemy, kto dzwoni do nas, to ktoś, z kim lubimy rozmawiać.
Ale zdążają się też telefony niemiłe, niechciane, uporczywe, np. od numeru zastrzeżonego.
Czy wciskasz wtedy przycisk ODBIERZ?
A może jak ja, od razu się rozłączasz?
A co, jeśli to właśnie dzwoni ktoś do Ciebie z nieba?


Mitch Albom stał się ostatnio jednym z moich ulubionych pisarzy. Chyba im człowiek starszy, tym bardziej docenia takie „mądre" książki. „Mądre" - tzn. czytaj: o życiu, miłości, śmierci, przemijaniu, nadziei i wierze.
Jak jest książka Mitcha Alboma „Pierwszy telefon z nieba"?
Coldwater, małe miasteczko w stanie Michigan. (To fikcyjna miejscowość, mimo, że Coldwater istnieje naprawdę.) Niczym nie różniące się od innych takich miejscowości w Stanach. Miasteczko troszkę podupadłe, bez szansy pracy dla wielu mieszkańców. A jest ich niecałe cztery tysiące.
Aż pewnego dnia, miasteczko zaczyna „pękać w szwach" od tłumu turystów, dziennikarzy ciekawskich, wierzących i protestujących.
Pytacie się: co się stało???
Jak to: nie wiecie?!
TO CUD! Jeden mały cud sprawił to zamieszanie.
A może nie cud, tylko telefon prosto z nieba, do kogoś tu, na ziemi.

Chociaż ja będę się upierać, że to cud, bo „Cuda dzieją się po cichu każdego dnia - w sali operacyjnej, na wzburzonym morzu, w niespodzianym pojawieniu się nieznajomego na poboczu drogi. Rzadko się je zapisuje. Nikt nie notuje wyników. Jednak raz na jakiś czas cud ogłasza się światu."
Po kolei, bo się pogubimy.
Przedstawię Wam kilku mieszkańców Coldwater, którzy troszkę przyczynili się do tego zamieszania w miasteczku.
TESS RAFFERTY - z kościoła katolickiego - prowadzi prywatne przedszkole na osób ubogich, jej mama zmarła 4 lata temu na Alzheimera;
JACK SELLERS - komendant policji, rozwiedziony z żona Doreen, stracili w Afganistanie syna Robbiego;
KATHERINE YELLIN - z kościoła baptystycznego - pracuje w agencji nieruchomości, dwa lata temu zmarła jej siostra Diana;
SULLIVAN HARDING - właśnie wyszedł z więzienia, czekali na niego jego rodzice i siedmioletni synek Jules. Sully był pilotem odrzutowca, w wyniku błędu kontrolera lotów musiał się katapultować. Jego żona Giselle w tym samym czasie ma wypadek samochodowy, , po jakimś czasie umiera;
ELIAS ROWE - właściciel firmy budowlanej, do niego dzwoni nieżyjący pracownik, alkoholik Nick Joseph;
PASTOR WARREN - z kościoła baptystycznego Żniwo Nadziei;
KSIĄDZ CARROL - z kościoła katolickiego;
AMY PENN - dziennikarka pracująca dla Nine Action News, to ona przeprowadzała pierwsze wywiady z mieszkańcami na temat cudu, to ona zaprzyjaźniła się z Katherine.

Najważniejsza rzecz.
Do niektórych mieszkańców zaczynają dzwonić ich bliscy zmarli....
To właśnie jest ten cud, który zaczyna żyć własnym życiem i to na obszarze całego kraju. Stąd te całe zamieszanie.
„Kiedy ludzie na ziemi nie potrafią znaleźć odpowiedzi, zbieg okoliczności może łatwo stać się podstawą teorii spiskowej."
Czy wszyscy wierzą w te telefony prosto z nieba?
Oczywiście, że nie....
Ale czy my sami, nie chcielibyśmy mieć takiej szansy, aby powiedzieć ostatni raz, ba, a może nawet po raz pierwszy:
KOCHAM CIĘ!
TĘSKNIĘ.
Proszę przyjdź tu do mnie.
Czy to się zdarzyło?
Czy było prawdziwe?
Czy zmieniło losy mieszkańców?

„Kilka słów z nieba sprawiło, że wszystkie słowa na ziemi straciły znaczenie."


Nic z tego....dalej opowiadać nie mam zamiaru
Teraz czas na Was.
Zaparzcie sobie dobrej kawy w ulubionym kubku.
Otulcie się mięciutkim kocem, weźcie w dłoń książkę Mitcha Alboma „Pierwszy telefon z nieba" i... rozkoszujcie się.
Jestem pewna, że i Was czasem dopadną wyrzuty sumienia i myśl, proszę zadzwoń.....

 


Recenzent: Elżbieta Ausobska

Mitch Albom

Pierwszy telefon z nieba

Tłumaczenie: Nina Dzierżawska

CO BYŚ ZROBIŁ, GDYBY OBOK CIEBIE WYDARZYŁ SIĘ CUD?

Często miłość nadal łączy ludzi, mimo że życie ich rozdziela.

Ile razy chcieliście złapać za telefon i zadzwonić do kogoś, za kim tęsknicie?
Podzielić się radościami, smutkami i marzeniami?
Ile razy wyrzucaliście sobie, że nie zdążyliście powiedzieć komuś, jak wiele dla was znaczy,
że odkładaliście rozmowę na jutro, na kiedy indziej?
Kochamy wciąż za mało i stale za późno, smucimy się, że nie można cofnąć czasu.
A gdyby tak… niemożliwe stało się możliwe?

CO BYŚ ZROBIŁ, GDYBY OBOK CIEBIE WYDARZYŁ SIĘ CUD?

***

Nowa powieść Mitcha Alboma, autora „Zaklinacza czasu”, to książka o sprawach najważniejszych i najbardziej intymnych: o pragnieniu bliskości, tęsknocie za ukochaną osobą i o sile nadziei.