Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Nasze szczęśliwe dni

Różnice klasowe

Na okładce książki widnieje opis "dla fanów "»Służących« i »Pamiętnika«", co mnie niezwykle zaciekawiło. „Służące" jak wiadomo opowiadają o czarnoskórej służbie, natomiast "Pamiętnik" jest to historia miłosna dziejąca się w pierwszej połowie XX wieku. Takie połączenie wydawało mi się bardzo ciekawe, dlatego bardzo chciałam ją przeczytać. Zwłaszcza, że na okładce jest rekomendacja Sarah Jio, którą uwielbiam.

Julie Kibler napisała książkę „Nasze szczęśliwe dni", gdy poznała młodość swojej babci. Nie wiem, na ile ta książka jest prawdziwa, ale kilka faktów autorka na pewno zaczerpnęła z życia babci. Narratorkami w powieści są dwie osoby - kobiety. Jedna młoda, druga dużo starsza, jedna z rasy białej, druga z rasy czarnej. Książka jest poświęcona głównie historii 90-letniej Isabelle, która opowiada o swoim życiu fryzjerce i zarazem przyjaciółce Dorrit. Isabelle skrywa głęboką tajemnicę, lecz w końcu po latach postanawia ją komuś wyjawić i jej wybór pada na najważniejszą osobę w jej życiu, na Dorrit, którą traktuje jak córkę. Obie panie wybierają się w podróż do miejsca, gdzie Isabelle mieszkała i w trakcie jazdy staruszka opowiada historię swojej miłości...

Przenosimy się w przeszłość do lat 30., tuż przed wybuchem II wojny światowej. Isabelle jest beztroską nastolatką, pragnącą poznać coś więcej niż tylko sztywny świat konwenansów, w którym została wychowana. Pewnego dnia wymyka się z przyjęcia i spotyka się z przyjaciółką w klubie. Szybko jednak orientuje się, że zakazany świat nie jest taki świetny, jak przewidywała. I wtedy z opresji ratuje ją Robert... Chłopaka zna od dzieciństwa, ale dopiero po tej sytuacji zaczyna się nim interesować. Swój wątek dostała również Dorrit. Może nie jest on taki ważny, jak wątek Isabelle, ale chętnie czytałam też jej narrację i kibicowałam jej.

Jest to książka o wielkiej, prawdziwej, a zarazem bardzo trudnej i zakazanej miłości. Pewnie się domyślacie, dlaczego ta miłość jest zakazana, a jeśli nie, to ja Wam tego nie zdradzę. Cenię Isabelle i Roberta za odwagę, bo to czego dokonali, na pewno było takie było. Powieść jest wzruszająca i piękna. Bohaterów zapamiętam na długo. Zgadzam się z panią Jio, która napisała, że jest to „historia, która chwyta za serce już od pierwszej strony i nie puszcza aż do samego końca".

Od książki ciężko się oderwać. Jak już się zacznie czytać, to nie można przestać. Historia młodziutkiej Isabelle wciąga tak samo, jak wszystkie powieści Sarah Jio. Jeśli jesteście fanami autorki, to ta pozycja jest dla Was obowiązkowa. Szkoda, że Julie Kibler napisała tylko jedną książkę... Przeglądałam różne strony internetowe w poszukiwaniu informacji o innych jej książkach, ale niestety. „Nasze szczęśliwe dni" jest zatem debiutancką powieścią, ale też jedyną. Ale pocieszający jest fakt, że znalazłam wzmiankę, że aktualnie pani Kibler pisze następna książką. Podobno na podstawie wspomnień swojej drugiej babci. Oby to była prawda. Polecam!


Recenzent: Ewelina Marciniak

Julie Kibler

Nasze szczęśliwe dni

Tłumaczenie: Julia Gryszczuk-Wicijowska

Idealna powieść dla fanów "Służących" Kathryn Stockett i "Pamiętnika" Nicholasa Sparksa

Kiedy Isabelle miała siedemnaście lat, zakochała się wbrew rodzinie i panującym zwyczajom. W latach 30. XX wieku takie uczucie było nie tylko zakazane, ale i niebezpieczne. Isabelle jednak nie chciała kierować się rozsądkiem. Robert był miłością jej życia.
Teraz, po latach, Isabelle musi powrócić w rodzinne strony. W podróży towarzyszy jej fryzjerka Dorrie. W miarę jak kobiety coraz bardziej się zaprzyjaźniają, Isabelle wyjawia tajemnice ze swojej młodości...