Rzeczywistość spotyka się z fikcją
To, co najbardziej ujęło mnie w drugiej z kolei książce ZeLenaya, po która sięgnęłam to rewelacyjnie rozegrany romans fikcji z rzeczywistością. Autor, lawirując między znanymi wszystkim nazwiskami, postaciami i zdarzeniami, o których huczy świat, rozegrał pełną emocji intrygę wokół wyścigu terroru z tajnymi służbami. Tym większe wrażenie robi książka dlatego, że jest napisana bardzo dobrym warsztatowo stylem i językiem. Nie jest zbyt prosto, trzeba pomyśleć, rozwiązać parę zagadek i niejasności, ale to świadczy o kunszcie twórcy i jego szacunku do czytelników. Wielowymiarowa, solidna i absolutnie pociągająca. Nic, tylko sięgnąć i polecać dalej. :)Recenzent: Danka Byczyk
Tam, gdzie wszystko zawodzi, czasem potrzebny jest przypadek i łut szczęścia
W państwie totalitarnym ginie człowiek. Nikt nie podejrzewa, że ten tragiczny epizod będzie miał międzynarodowe konsekwencje. Podobnie jak misja jednego z zaufanych reżimu: Pak Li z ładunkiem wybuchowym jest coraz bliżej Watykanu. Obowiązuje tylko jedna zasada – żadnych świadków.
Frank Shepard po ostatniej akcji odpoczywa na Krecie – w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze. Gorzej nie mógł już wybrać.
„U progu zagłady” przedstawia kulisy ataku terrorystycznego, którego plan narodził się w samym sercu współczesnego reżimu i nie oparł się nawet połączonym siłom służb specjalnych Ameryki, Anglii, Grecji i Włoch.
Tam, gdzie wszystko zawodzi, czasem potrzebny jest przypadek i łut szczęścia.