Słowo także może być bronią
II wojna światowa to nie tylko wielkie bitwy, wspaniali dowódcy i bohaterscy żołnierze. Każda z walczących stron starała się wykorzystać wszystkie możliwe sposoby, by przechylić szalę na swoją stronę. Działania miały również na celu osłabienie morale zwykłych żołnierzy i obywateli walczących stron. „Czarna Propaganda. Polska, Niemcy, Wielka Brytania. Tajemnice największych oszustw II wojny światowej" ujawnia nam tajemnice wojny psychologicznej i tajnych akcji dywersyjnych aliantów i hitlerowców w latach 1939-1945.
Stanley Newcourt-Nowodworski wiele miejsca poświęca działalności AK w okupowanej Polsce. Czarna propaganda miała za zadanie dostarczyć fałszywych i wprowadzających w błąd informacji służbom wywiadu obcych państw. Wielokrotnie podejmowane działania tego typu, często na dużą skalę siały ferment i całkowicie dezorganizowały działania wroga.
Szef niemieckiej czarnej propagandy Goebbels trafił na godnego siebie brytyjskiego przeciwnika Seftona Delmera. Ważnym narzędziem walki propagandowej w II wojnie światowej stało się radio. Niemcy utworzyli dywersyjne rozgłośnie radiowe nadające informacje w językach angielskim i francuskim. Były one kontrolowane przez Ministerstwo Oświecenia Ludu i Propagandy określanej skrótem „Promi". Przeciętny Francuz w takich okolicznościach był całkowicie zdezorientowany i nie wiedział, kto mówi prawdę.
Niemcy doszukiwali się swojego zwycięstwa nawet w gwiazdach i przepowiedniach Nostradamusa, o czym szybko informowano opinię publiczną. Zbrodnia katyńska została wykorzystana przez hitlerowców do akcji „Berta", która owszem, rozpowszechniała opinię, że po Niemcach nie można się spodziewać niczego dobrego, ale bolszewicy są sto razy gorsi i Polacy nie powinni utrudniać armii niemieckiej walki z hordami ze Wschodu.
Brytyjczycy z kolei poprzez audycję radiową GS1 skrupulatnie informowali opinię publiczną o rzekomych seksualnych praktykach i zboczeniach niemieckich przywódców partyjnych z podaniem imion i nazwisk. Przyciągało to niewątpliwie przed radioodbiorniki rzesze ludzi, którzy dobrze się bawili.
Aby złamać morale załóg niemieckich U-Bootów, Radio Atlantyk nadawało życzenia dla niemieckich jednostek wypływających w morze. Transmisje te wywierały piorunujący skutek. Niemcy czuli się tak, jakby wróg znał ich dokładne położenie. Bardzo często Anglicy wprowadzali w błąd Niemców o koniecznej szybkiej ewakuacji. Jedni ludzie wychodzili w kolumnach na ulicę, inni tkwili godzinami ukryci w piwnicach. Niektóre historie są wręcz zabawne. G7, czyli rozgłośnia „niemieckiego księdza" przeciwstawiała „Chrystusa Króla" „Hitlerowi Wodzowi".
Zarówno strona niemiecka i brytyjska nie stroniły od ulotek, które zrzucane z samolotów miały łamać wiarę w zwycięstwo swoich. Straszono niemieckich żołnierzy, że rannym przetacza się krew rosyjskich jeńców zarażonych chorobami wenerycznymi i innymi bakteriami. Po takich informacjach niemiecki żołnierz na pewno nie był już pewny niczego. Polacy natomiast prowadzili akcję „N". Ulotki były dostarczane Niemcom w toaletach, miejscach pracy oraz w restauracjach. 17 tysięcy bibuły miesięcznie „atakowało" wiarę Niemców w ostateczne zwycięstwo. Narzędziem dezorganizacji stawały się donosy rzekomo niemieckich obywateli na Niemców. Do Gestapo dochodziłi steki donosów na Polaków, którzy nigdy nie istnieli. Wykorzystywano nekrologi w prasie przeciwko rodzinom poległych żołnierzy, wysyłając do nich listy informujące ich, że tak naprawdę zmarły zginął rozstrzelany przez SS za odmowę udziału w masowych mordach.
Ogólnie rzecz ujmując „Czarna Propaganda. Polska, Niemcy, Wielka Brytania. Tajemnice największych oszustw II wojny światowej" jest innym spojrzeniem na II wojnę światową. Polecam tę książkę, gdyż lektura jej bardzo ciekawa, śmieszna i zaskakująca. Pojawiają się fakty i zdarzenia zupełnie nieznane. Autor wykorzystuje ciekawe relacje świadków, którzy doświadczyli czarnej propagandy. Dzięki tej książce możemy poznać wojnę z innej strony. Psychika u żołnierza odgrywa bardzo ważną rolę. Jeśli nie będzie on wierzył w zwycięstwo, to nie można wygrać wojny.
Stanley Newcourt - Nowodworski wspaniale przedstawił mechanizm propagandy, który konsumował morale walczących stron. Niekiedy aż trudno uwierzyć, że skutek był tak jednoznaczny. Ta książka uświadamia nam, że wojna toczy się na wielu polach i o jej sukcesie decyduje wiele czynników. Nie tylko czołgi, okręty czy samoloty, ale słowo mówione i pisane może być taką samą skuteczną i celną bronią.
Recenzent: Karolina Wawrzynowicz
Stanley Newcourt-Nowodworski
Czarna Propaganda. Polska, Niemcy, Wielka Brytania. Tajemnice największych oszustw II wojny światowej
Tłumaczenie: Joanna Rumińska
„Afisz o wymiarach czterdzieści na dwadzieścia centymetrów zapisany był czarnym tłustym drukiem na czerwonym tle. Komunikat w języku niemieckim był zwięzły: »Gestapo zdradziło naród i siły zbrojne. Śmierć zdrajcom!«. Pod spodem widniał podpis: »Stary niemiecki wiarus«. Chłopiec zaczął przypinać afisz do kasztanowca, tak by widać go było z drogi. Ostatnią pinezkę wbijał w pośpiechu, bo usłyszał odgłos zbliżającego się samochodu. Miejsce? Kielce w okupowanej przez Niemców Polsce. Czas? Wczesne lato 1944 roku. Chłopiec? Byłem nim ja. Miałem wtedy piętnaście lat” - z Przedmowy autora Stanley Newcourt-Nowodworski - członek AK i uczestnik Akcji „N” - w swojej książce pokazuje, że II wojna światowa to nie tylko wielkie bitwy i krwawe kampanie, ale też wojna psychologiczna. Jednym z jej narzędzi jest czarna propaganda czyli taka, która „ukrywa swe pochodzenie, posługując się sfałszowanym podpisem i zazwyczaj podając się za produkt tajnych organizacji z kraju wroga”. Autor pokazuje korzenie wojny psychologicznej i najbardziej spektakularne akcje dywersyjne aliantów i hitlerowców w latach 1939-1945. Szczególne miejsce zajmuje wnikliwa analiza zorganizowanej przez AK na terenie okupowanej Polski Akcji „N”, która miała pozorować działalność niemieckiego ruchu oporu. Nowodworski łączy własne doświadczenia z nieznaną do tej pory wiedzą zawartą w polskich, brytyjskich i niemieckich archiwach. Wreszcie ujawnione pilnie strzeżone tajemnice państwowe nie tylko pokazują fenomen wojny psychologicznej, ale rzucają też nowe światło na obraz II wojny światowej. Przeczytaj recenzję na valikiria.net