Stosować kilka razy dziennie
Łyknięcie tej książki zajmuje mniej więcej tyle, co łyknięcie tytułowej tabletki.
Wbrew pozorom pozycja ta wcale nie jest adresowana do osób głęboko wierzących, raczej dla takiego czytelnika, który szuka. A jak świat światem ludzie szukali, szukają i szukać będą. Nie chodzi tutaj o poszukiwanie zagubionego klucza, to szukanie ma wymiar pozamaterialny. W życiu chyba każdego spotykamy się z przewagą pytań nad odpowiedziami i właśnie ta książka pozwala zmniejszyć życiowy stosunek między znakami zapytania a rozwiązaniami na korzyść tych drugich.
Pozycję polecam każdemu, szaremu ciekawskiemu, znudzonemu niedzielnymi kazaniami rodem z malutkich, wiejskich parafii i takiemu, dla którego „mały katechizm" dawno przestał być reklamową „metodą na głoda", „głoda" wiedzy.
Trzymasz książkę w ręku, widzisz okładkę, trudno cokolwiek powiedzieć, to jak określenie smaku lizaka, który polizało się przez papierek. Cóż robić? Czas ten papierek odwinąć. Obracasz pierwszą stronę i nagle uderzają cię szokujące pytania, z którymi miałbyś, drogi czytelniku, problem, by je wymyślić, a co dopiero znaleźć na nie odpowiedzi. Bo czy zastanawiało cię kiedyś, „czy niebo to wieczny orgazm?" lub „czym różni się dusza od karty SIM?" Nie wspominając już o tym „czy E.T. jest katolikiem?" Oczywiście to tylko niektóre i te najbardziej skrajne, ale występuje też masa tych codziennych dobrze znanych, takich nad którymi większość standardowych „oglądaczy" świata poprzez pudło zwane teleodbiornikiem głowi się na co dzień ."Kiedy będzie koniec świata?" „Jeśli Bóg jest ojcem, kto jest Matką?" oraz „dlaczego Włosi zabili Jezusa?".
Sam autor we wstępie mówi, że książka jest jego prywatną odpowiedzią na płytki wizerunek Kościoła w mediach. Jak sam twierdzi „Bóg dał nam rozum właśnie po to, byśmy nie wiedząc, czy wątpiąc pytali".
Współczesne, nowatorskie spojrzenie na sprawy wiary zasługuje na uwagę. „W niedzielny poranek obudził mnie telefon kolegi, który wrócił z całonocnej upojnej zabawy. Szlochając i kwiląc, wyznał mi, że teraz już na pewno musi iść do piekła. Uprzejmie się z nim zgodziłem, po czym nieskładnie próbowałem wytłumaczyć mu katolicką naukę o życiu po śmierci. A im bardziej brnąłem w znane z katechezy ogólniki, tym bardziej korciło mnie, by w temat zanurzyć się głębiej. Gdy skończyłem rozmowę, rzuciłem się do książek. Następne miesiące spędziłem na podróżach między księgarniami w Polsce i na świecie, lekturze, podkreśleniach, zganianiu rogów stron. Gdy z życia pozagrobowego przerzuciłem się na to „przedgrobowe", stanąłem na krawędzi bankructwa . Okazało się, że najtrudniej (i najdrożej) jest znaleźć odpowiedzi na najgłupsze pytania"
Jako że tabletki łączą się zwykle z receptą i określonym stosowaniem przed rozpoczęciem czytania należy przeczytać ulotkę lub skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą . Ulotka mówi nam: „Gdy w duszy nagle pojawi się uczycie gniecenia i gonitwa myśli krążących wokół jakiegoś duchowego pytania, należy otworzyć książkę na spisie treści, wyłuskać właściwą tabletkę (oznaczoną stosownie), a następnie ją przeczytać. Jeśli dolegliwość nie ustąpi, trzeba zażyć wszystkie tabletki związane z danym pytaniem. Tabletki można brać też w ramach kuracji wspomagającej - wtedy zalecane jest przyjmowanie ich w podanej w książce kolejności, w ilościach nie przekraczającej (nie wiedzieć czemu) pięć na dobę."
Język książki jest bliższy temu, w którym mówili do nas nasi rodzice, a na pewno nie ma nic wspólnego z takim, którym posługują się na co dzień teologowie czy filozofowie z ekranu czy głośnika. To czyni pozycję tę przystępną i prostą w odbiorze. Codzienność i doczesność zderza się w niej z wiecznością i nieśmiertelnością i gdyby nie mądra synteza autora skończyć by się to mogło „wielkim wybuchem".
Codzienne sprawy, ironia, spojrzenie z przymrużeniem oka na sprawy ważne, to klucz do sukcesu. Sprawy, które czasem przerażają, nie dają nam w życiu spokoju, przedstawia się tu w sposób humorystyczny. Pozycja ta jest dla tych trudnych tematów jak przyklejenie postaci z filmu grozy zabawnego czerwonego nosa clowna oraz założenie jej ogromnych butów i kolorowej peruki. Pozwala z potwora zrobić coś śmiesznego, sprawia że trudne pytania przestają wprawiać w zakłopotanie.
Książka pozostawia wiele wartości (którymi są odpowiedzi) do matematycznych „ixów „ nie jest jednak receptą na przyszłość, nie jest też zjedzeniem jabłka z Drzewa Poznania, pozostawia więc w naszych głowach niedosyt, który jest nam w życiu tak potrzebny i zmusza by szukać, a jak świat światem ludzie szukali, szukają...
Recenzent: Maciej Jaszczyński
Czy Jezus nie mógł umrzeć ze starości?
A jeśli Obcy to niekatolicy?
Jeśli oddałem komuś nerkę, do kogo będzie ona należeć w dniu zmartwychwstania?
Jeśli dręczą cię takie lub podobne pytania, czujesz gniecenie w duszy lub cierpisz na gonitwę myśli, sięgnij po Tabletki z krzyżykiem. Skuteczne, a zarazem łatwe do przełknięcia. Ta książka to dowód na to, że o sprawach związanych z religią i wiarą można pisać w sposób lekki i dowcipny, a jednocześnie z głębokim zaangażowaniem.
Nowe wydanie.