Świadectwo myśli społecznej i etycznej
Wspaniała lektura. Głębokie duchowe doznanie. Tym większe, że poziom debaty publicznej w naszym kraju systematycznie maleje, więc potrzebujemy takich tekstów, by ratować się przed intelektualną miałkością. Jest bowiem Eco ewenementem na skalę światową. To prawdziwy humanista na miarę XXI wieku.Nie zamyka się w wieży z kości słoniowej, aby polemizować o uniwersaliach. Wychodzi do nas i zaprasza do wspólnego stawiania pytań o rzeczy najważniejsze. To właśnie dopiero w spotkaniu z drugim człowiekiem realizuje się, według Eco, pełnia naszego człowieczeństwa. Być człowiekiem, to wobec tego być współodpowiedzialnym - świadomie i w prawdziwie zaangażowany sposób przeżywać życie, troszcząc się o dobro innych. Być człowiekiem, to myśleć i dzięki refleksji doskonalić się, ale też mieć serce i dystans do samego siebie (ogromnym walorem tekstów Eco jest jego poczucie humoru).
Tekst pierwszy to arcyciekawa polemika z apologetami wojny. Eco w sposób przemyślany i celny dyskutuje z wizją Clausewitza. Obnaża absurd wojny i niewspółmierność ewentualnych "zysków" do strat, które ponoszą wszyscy (łącznie z tzw. zwycięzcą). Z kolei "Wieczny faszyzm" to próba obiektywnego przedstawienia źródeł i natury tej niszczycielskiej siły, którą ogólnie zwiemy faszyzmem. Jego lektura każe jednak postawić pytania o kondycję także naszego społeczeństwa. Czy jesteśmy wolni od faszyzmu? Tekst trzeci zadziwia głębią medioznawczej analizy, ale też faktem, że został przygotowany dla polityków. Warto byłoby, aby i nasze elity polityczne mogły się z nim zapoznać. Nie ma bowiem w naszej kulturze analizy równie poważnej. Dopiero zapowiadana "Biblia dziennikarstwa" mogłaby wypełnić tę próżnię.
Najmocniejszą pozycją w zbiorku jest bez wątpienia fragment polemiki z kard. Martinim. To ważny tekst, który powinien znaleźć właściwe miejsce na lekcjach religii/etyki. Warto byłoby też sięgnąć poń w dyskusji o relacjach państwo-Kościół. Eco w sposób umiejętny i pozbawiony ideologicznego fanatyzmu wyprowadza etykę bazującą na człowieku i prawie naturalnym. Czytając list do kard. Martiniego trudno nie westchnąć nad faktem, że nigdy nie będzie nam dane zobaczyć polemiki Eco-Tischner. To mogłoby być prawdziwie fascynujące. Oczywiście, w niczym nie ujmuje to polemice z Martinim, prowadzonej na poziomie, którego w polskich dyskusjach o etyce próżno, niestety, szukać. Tekst wart wielokrotnego czytania i godzien przemyśleń. Najsłabszy jest tekst ostatni. Wynika to z faktu, że jest to kolaż trzech wystąpień. Tymczasem, każda z części składowych w pełni zasługiwałaby na osobny, dłuższy tekst. Nie zmienia to faktu, że także i tym razem trudno się z Eco nie zgodzić.
Ta książka to ważne świadectwo myśli społecznej i etycznej na najwyższym poziomie. Można z Eco polemizować, ale nie sposób pozostać obojętnym. Można zatem powiedzieć: "Bierzcie i czytajcie". Nie pożałujecie.
Recenzent: Michał Nycz
Pięć pism moralnych to teksty, które - jak pisze Umberto Eco - „mają charakter etyczny, to znaczy dotyczą tego, co należałoby robić, tego, czego robić się nie powinno, bądź wreszcie tego, czego za żadną cenę robić nie wolno”. Autor Imienia róży dotyka najważniejszych zagadnień współczesności, takich jak stałe zagrożenie odradzającym się faszyzmem, tolerancja czy rola mediów. Eco - choć porusza tematy poważne - czyni to jednak z zacięciem i pasją, które sprawią, że książka zaintryguje nie tylko specjalistów od etyki.