Szczera historia pisana przez życie
Zabierając się za książkę Sarah Jio na początku warto zadać sobie pytaniem, czym jest jeżynowa zima i czy termin ten ma w ogóle jakiekolwiek znaczenie. Jak się okazuje ma, bowiem tym pojęciem metrolodzy określają nagłe, przejściowe ochłodzenie w typowo ciepłe dni np. gwałtowny spadek temperatur i śnieg w maju. I to właśnie taka anomalia pogodowa zaskoczyła mieszkańców Seattle w pewien majowy poranek, paraliżując całe miasto. Gdy młodej dziennikarce, Claire Aldridge, udaje się z trudem dotrzeć do pracy, zostaje zaskoczona przez swojego szefa propozycją napisania artykułu na temat panującej za oknem zawieruchy. Nasza bohaterka z początku podchodzi do pomysłu swojego przełożonego z dystansem, gdyż powierzone zadania wydaje się banalne i poniżej jej kompetencji. Jednak w miarę zagłębiania się w temat odkrywa, iż podobne zjawisko miało miejsce osiemdziesiąt lat temu, a co najistotniejsze podczas panującej wtedy zamiesi śnieżnej zaginął trzyletni chłopiec, Daniel Ray, syn ubogiej sprzątaczki i pokojówki Very Ray. Historia zaginionego chłopca, którego nikt nigdy nie odnalazł, do tego stopnia porusza Claire, iż na własną rękę pragnie odkryć, co stało się z małym Danielem. Jest to dla niej o tyle ważne, iż sama przed rokiem straciła swoje nienarodzone dziecku. Claire w głębi serca wierzy, iż śledztwo, którego się podjęła, pomoże uporać się z jej osobistą tragedią.Czy młodej dziennikarce uda się rozwikłać zagadkę sprzed osiemdziesięciu lat? Co tak naprawdę stało się z małym Danielem, którego nikt poza matką nie chciał szukać? Jaki związek ma dawne zaginięcie z rodziną jej męża - znanym i poważanym rodem Kensingtonów?
„Jeżynowa zima" to wzruszająca, ciepła i klimatyczna powieść o miłości macierzyńskiej, stracie, rozpaczy i nadziei. Książka napisana jest lekkim, przystępnym językiem. Czyta się ją szybko i całkiem przyjemnie, strony wręcz same się przewracają. Sarah Jio zdecydowanie potrafi utrzymać zainteresowanie czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Jak dla mnie autorka po mistrzowsku oddała klimat lat trzydziestych dwudziestego wieku. Czytając o wielkim kryzysie i związanym z nim głodem, nędzą oraz walką o każdy cent nie sposób odnieść wrażenia, jakby osobiście było się świadkiem rozgrywających się wydarzeń. Autorka w równie naturalny i realistyczny sposób oddała uczucia i emocje matek po stracie ich dzieci. Ja osobiście bardzo wczułam się w fabułę powieści i całą sobą, razem z głównymi bohaterkami, przeżywałam ich ból, rozpacz, cierpienie. Już dawno żadna powieść tak mnie nie wzruszyła. Po skończonej lekturze dosłownie miałam łzy w oczach. Jak dla mnie jedyną wadą tej książki jest to, że czyta się ją zdecydowanie za szybko.
W moim przypadku jest to drugie spotkanie z twórczością Sarah Jio i teraz już wiem, że na pewno nie ostatnie. „Jeżynową zimą" autorka skradła moje serce na dobre. To, co po raz kolejny zachwyciło mnie w jej powieści, to lekkością pióra, z jaką jest napisana i umiejętność łączenia teraźniejszości z przeszłością. Akcja toczy się dwutorowo, współczesna historia Clare przeplata się z wydarzeniami lat trzydziestych, kiedy to zrozpaczona Vera przeżywa największą tragedię swojego życia, czyli stratę syna. I choć obie bohaterki dzieli różnica osiemdziesięciu lat, to ich opowieść splata się w jedną przejmującą historię, która porusza do głębi serca i pozostaje w nim na długo. Wobec wydarzeń opisanych w książce trudno pozostać obojętnym. Jest to prosta, szczera historia pisana przez życie, z którą każda wrażliwa dusza powinna się zapoznać. Gorąco polecam!
Recenzent: Urszula Mizielińska
Nowe wydanie na specjalne życzenie polskich czytelniczek
Kiedy niespodziewany nawrót zimy paraliżuje miasto, Claire ma wrażenie, że pogoda doskonale odzwierciedla chłód panujący w jej sercu. Przeżyła tragiczny wypadek, po którym nie może się podnieść. Dopiero dziennikarskie śledztwo, jakie prowadzi w sprawie zaginionego przed laty chłopca, pozwala jej zapomnieć o nieszczęściu. W miarę jak kolejne tropy odkrywają przed nią historię uprowadzonego chłopczyka i poszukującej go pełnej nadziei matki, Claire powoli uczy się żyć na nowo. A to jeszcze nie wszystko: ślady zaginionego Daniela zaczynają w zagadkowy sposób splatać się z losami jej własnej rodziny...
„Jeżynowa zima” to wyjątkowa historia o miłości, rozpaczy i nadziei. Tej opowieści nie da się łatwo zapomnieć.
Mam nadzieję, że ta książka poruszy wasze serca tak samo, jak poruszyła moje – Sarah Jio.