Tak można kochać tylko w Ameryce Południowej?
„Nie umie błądzić gdzieś we mgle. Z obłoków tu nie spadła, nie. Na pięknych słowach nie zna się. Polska miłość". Nasza, swojska i pragmatyczna. Taka miłość jak w „Szelmostwach niegrzecznej dziewczynki" u nas nie mogłaby się zdarzyć. Kochamy „zdroworozsądkowo" - czasy „umierania z miłości" już dawno minęły.Takie myśli przychodzą mi do głowy za każdym razem, gdy zanurzam się w prozę iberoamerykańską. Właśnie - zanurzam się, bo tych książek nie czyta się tak po prostu. Człowiek wpada w nie po same uszy, przenosi się do innej rzeczywistości, czas płynie w innym tempie i odnosi się wrażenie, że w tej chwili może zdarzyć się naprawdę wszystko. Tak się dzieje zarówno przy prozie Marqueza, Cortazara, Allende, czy właśnie Mario Vargasa Llosy.
Uczucie Ricarda do Niegrzecznej Dziewczynki, która pozbawiona prawdziwej tożsamości jest w rzeczywistości każdą kobietą, wydaje się tak odmienne od przytoczonego na wstępie tekstu Młynarskiego. To Ją porywa wir życia, to nie Ona wiernie czeka, a w każdym kolejnym związku wydaje się coraz bardziej pragmatyczna i zapobiegawcza w stosunku do swojej przyszłości. To Ricardo za każdym razem próbuje wymazać Niegrzeczną Dziewczynkę ze swoich wspomnień, pamięci, ale i nadziei na przyszłość. Jednak każda kolejna próba okazuje się fiaskiem. W tle toczy się historia, zmieniają się władze, ludzkie upodobania i przyzwyczajenia, ale to jedno uczucie, choć znienawidzone, pozostaje bez zmian. I tak po kres dni, z chwilami ulotnej słodyczy i gorzko-słodkim zwycięstwem na koniec.
Wydaje się, że tylko gorące, południowe serca mogą się tak zakochać i trwać wiernie w swoich postanowieniach. Z jednej strony zazdrościmy i podziwiamy oddanie Ricarda, a z drugiej - w naszym umyśle wszystko krzyczy, że tak porządny mężczyzna jak on, zasługuje na coś lepszego. Przecież my podchodzimy do życia pragmatycznie. Przecież nie warto tracić tego jednego, jedynego życia, które mamy na marzenia o czymś, co może nigdy się nie wydarzyć, a nawet jeśli się wydarza, to w rezultacie nas niszczy. Ale czy na pewno? Przecież polska miłość również „umie przebaczać, umie drwić, pod płotem spać, na wiarę żyć". Czy tak bardzo różni się od tej iberoamerykańskiej?
Także my sami czasem nie znamy słowa „dość" i potrafimy się zachłysnąć szczęściem na złość całemu światu i wszystkim, którzy nam nie wierzyli. Bo przecież ta miłość, która „czyjeś wiersze odnajdzie po latach" - nasze, polskie wiersze, czy to Młynarskiego czy Osieckiej, wcale nie różni się od tej zza Wielkiej Wody. Więc czy naprawdę taka miłość zdarza się tylko w Ameryce Południowej?
Recenzent: Agata Kąpa
Bestsellerowa opowieść o miłości, szelmostwach i szaleństwie
Ricardo był nastolatkiem, kiedy poznał niegrzeczną dziewczynkę. Od tamtego dnia przez ponad pięćdziesiąt lat ukochana pojawia się w jego życiu i znika bez śladu. Czy to w Limie, Paryżu, Londynie, Tokio czy Madrycie – każdy jej powrót będzie ważnym wydarzeniem w życiu Ricarda i ważnym momentem w najnowszej historii świata.
"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" to przewrotna opowieść o femme fatale i miłości aż po grób, miłości idealnej, perwersyjnej, archetypicznej, która potrafi nadać życiu sens i strącić na dno rozpaczy.