Trudno walczyć z uczuciem

Richard Paul Evans ma na swoim koncie wiele bestsellerów. Bardzo skutecznie podbija serca czytelników w różnych zakątkach świata. Osobiście na książkę tego autora trafiłam przypadkiem, a dokładniej poleciła mi ją znajoma. Książka nosi tytuł „Kolory tamtego lata". Teraz wiem, że koleżanka poleciła mi ją nie bez powodu.

Książka „Kolory tamtego lata", przenosi nas w romantyczny świat i ukazuje magię skąpanych w słońcu Włoch. To właśnie tam rozgrywa się akcja, Toskania i Florencja są miejscami, w których dzieje się najwięcej. Dzięki temu jak została napisana, niemalże czułam zapach winnic, gorące słońce i choć na chwilę mogłam przenieść się w pełen spontaniczności świat bohaterów.

Główną bohaterką jest młoda malarka Eliana, z pochodzenia Amerykanka, która po ślubie przeniosła się do pięknej willi w Toskanii wraz ze swoim ukochanym Mauriziem. Niedługo po ślubie na świat przychodzi syn pary, mały Alessio. Z pozoru wydawać by się mogło, że Eliana prowadzi szczęśliwe życie i wszystko toczy się jak w bajce. Niestety to tylko pozory. Maurizio ma mnóstwo obowiązków w pracy, liczne wyjazdy służbowe, z rodziną przebywa niezwykle rzadko. To wszystko sprawia, że małżonkowie oddalają się od siebie, a mężczyzna znajduje kochankę. Samotna Eliana nie cieszy się życiem, a w dodatku martwi się o zdrowie swojego syna, który choruje na astmę.

Wszystko zmienia się, kiedy do willi wprowadza się nowy lokator - Ross Story - który jest Amerykaninem. Eliana poznaje Rossa pewnej nocy, kiedy mały Alessio dostaje silnego ataku astmy i musi jak najprędzej trafić do szpitala. Zrozpaczona Eliana puka do drzwi nowego lokatora i prosi o pomoc. Od tej pory sąsiedzi dogadują się ze sobą bardzo dobrze i odnajdują w sobie pokrewne dusze, jednak coraz trudniej walczyć im z uczuciem, które stopniowo się rozwija. Jak potoczy się ta historia? Czy Eliana ulegnie urokowi Rossa? Co na to jej zaborczy mąż? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań można znaleźć w lekturze Evansa.

Autor wzbudza w czytelniku wiele emocji, od łez szczęścia, aż po chwile, kiedy na twarzy pojawia się szczery uśmiech. Wraz z bohaterami można przeżywać ich smutki i radości. Lepsze i gorsze chwile. Evans pisze niezwykle przyjemnym językiem, co sprawia, że w wyobraźni bez najmniejszego problemu można przenieść się w miejsce akcji. Uważam, że dla tej książki warto jest poświęcić kilka chwil i zapewniam, że przeczytacie ją z wielkim zapałem. Jak najbardziej polecam ją każdemu, na pewno nie zawiedzie ona oczekiwań czytelników. Dla mnie jedyną wadą tej lektury jest to, że czytane strony skończyły się tak szybko. Jestem też pewna, że sięgnę po kolejną pozycję tego autora.