Wydawnictwo Znak - Dobrze nam się wydaje

Dom z witrażem

Ukrain(k)a jakiej nie znacie

Od 5. rozdziału "Domu z witrażem" planowałam, jak rozpocznę moję recenzję. Słowa "jest to miła książka" były przygotowane i wykute w kamieniu, jednak gdy tylko przeczytałam ostatnie słowa rozdziału pod tytułem "Majdan", jedyne słowa jakie cisnęły mi się na usta to "nie wiem". Nie to, że nie jest to miła książka, bo jest, ale ja jednak nie wiem. Nie wiem, co o niej myśleć i nie wiem, co mam napisać. Przemawia ona do mnie na poziomie ludzkiego zrozumienia cierpienia innych ludzi, ale nie jestem gotowa zaufać głównej bohaterce i całkowicie zrozumieć jej postępowanie.

Zacznijmy wiec od początku. Jest to miła książka w czytaniu, połyka się kolejne słowa i kolejne kartki powieści niczym najlepsze cukierki, bez zastanowienia i bez zawahania. Sięgamy po nie na oślep i zaskakują nas wielowątkowym smakiem, nie możemy się oderwać, bojąc się, że jak wrócimy, bohaterki pójdą już sobie dalej, a my zostaniemy samotnie w podziemiach lwowskiego teatru.
Sceny z życia młodej Ukrainki nie są nam przedstawiane w sposób chronologiczny, ale nie gubimy się historii, dzięki niesamowitym zdolnościom narracyjnym Żanny Słoniowskiej. Prowadzi nas ona jak po pajęczynie, raz po raz wracając do środka, by już za chwilę spuścić nas na nitce 10 lat w przyszłość do okresu dorosłości bohaterki i po raz kolejny, z innej strony, spojrzeć na trzy najważniejsze związki w życiu tej kobiety.
Matka. Główna bohaterka traci matkę, Mariannę, w młodym wieku, ale walka matki o wolną Ukrainę na zawsze już będzie wpływała na losy i decyzje bohaterki, gdy ta, z telefonem w ręku, podobnie jak jej rodzicielka, będzie na Majdanie wiele lat później walczyć o tę samą wolną Ukrainę. Matka w życiu bohaterki jawi się jak ze snu. Na początku perfekcyjna w swoich ułomnościach, by później stać się bardziej z krwi i kości, gdy dojrzewa wraz z bohaterką, która zaczyna rozumieć jej postępowanie.
Mikołaj. Mikołaj był kochankiem Marianny. Przeżył jej śmierć bardzo boleśnie, ale nie poddał się i po kilku latach powrócił do normalnego życia. Bohaterkę spotyka podziwiając witraż w jej domu rodzinnym i tak zaczyna się związek, który mnie przyprawia o ciarki na plecach. I nie są to dobre ciarki. Cały czas się zastanawiam, jaka jest jego rola w życiu bohaterki, czy jest on w istocie partnerem, kochankiem czy raczej osobą, która wykorzystuje jej naiwność i niewinność, próbując jeszcze raz przeżyć romans z Marianną? Mam poczucie, że bohaterka do końca, świadomie, nie godzi się na to, jak wygląda ich relacja, ale boi się porzucenia, jeśli zdecydowałaby się wyrazić swój sprzeciw. Tą właśnie relacją przemawia Żanna Słoniowska do tak wielu kobiet, które tkwią w toksycznych związkach, mimo iż nie są w nich szczęśliwe, by tylko nie zostać same. Nie będę zdradzać, jak się kończy ta relacja, by nie psuć rozrywki, ale mnie taka decyzja bohaterki satysfakcjonuje - jako kobietę.

Ukraina. Kilka lat temu sama byłam na Ukrainie, na długo przed rokiem 2014, na długo przed rewolucją. Obraz Ukrainy jaki wyłania się z książki, jest zupełnie odmienny od tego, który ja w sobie wyrobiłam w czasie mojego tam pobytu. Ukraina Słoniowskiej i Ukraina bohaterki to Ukraina walcząca, niespokojna, niezwyciężona. Ukraina jaką ja znałam była pogodzona ze swoim losem.
„Dom z witrażem" to miła książka. Dobrze się ją czyta, mi też się ją dobrze czytało, pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu wobec związku bohaterki z kochankiem jej matki. W końcu nie bez powodu „Dom z witrażem" wygrał nagrodę literacką wydawnictwa Znak Literanova. Jest to tego rodzaju książka, która nie zadowoli wszystkich, ale warto ją przeczytać, szczególnie jeśli jest się kobietą w niesatysfakcjonującym związku lub kobietą, której relacje z matką także do idealnych nie należą. Warto „Dom z witrażem" przeczytać, bo to miła i ciekawa książka i nawet jeśli się nie zgadzamy z decyzjami bohaterki i nie potrafimy przeniknąć jej psychiki, to dobrze się będziemy bawić.


Recenzent: Dominika Pydych

KSIĄŻKA UHONOROWANA NAGRODĄ CONRADA
NOMINACJA DO LITERACKIEJ NAGRODY NIKE

Wydawnictwo Znak przekaże dochód ze sprzedaży książkina pomoc humanitarną dla Ukrainy

Historia czterech kobiet, jednego witrażu we Lwowie i całej Ukrainy.

„Żanna Słoniowska pisze pięknie, z empatią i wrażliwością. To nowy, ważny głos w polskiej literaturze”.
/Olga Tokarczuk/

W lwowskiej kamienicy z niespotykanym witrażem mieszkają cztery kobiety – prababka, babka, wnuczka i prawnuczka. Żyją w mieście, w którym brakuje mężczyzn, bo porwała lub pokaleczyła ich historia. Kobiety toczą własne wojny i rewolucje.

Prababka ma rytuał zamykania drzwi. Najpierw pierwsze, ciemne, drewniane – dwa obroty klucza i łańcuch. Potem kolejne, białe, zamykane równie gorliwie. Po tym, co przeżyła w Rosji wie, że nigdzie nie może czuć się bezpiecznie.
Kiedy pewnego dnia 1988 roku do mieszkania przynoszą zawinięte w niebiesko-żółtą flagę ciało jej wnuczki, prababka przestaje blokować drzwi. Najgorsze już się stało.
Ale to nie koniec historii tej rodziny. I nie koniec walki o niezależność.

Dom z witrażem to poruszająca opowieść o kobietach, miłości i budzeniu się do wolności.

„Słoniowska potrafi fascynująco opowiadać, potrafi też wniknąć w rzeczywistość ukraińską. To zaskakujące odkrycie literackie”.
/Justyna Sobolewska, Polityka/

„Ta historia mogła się zdarzyć tylko w Ukrainie. Ale mogła się też zdarzyć wszędzie, bo krew na niebiesko-żółtej fladze to tylko początek bardzo intymnej opowieści o czterech pokoleniach kobiet”.
/Zofia Fabjanowska-Micyk, Zwierciadło/

„Słoniowska pisze subtelnie i pięknie – każdy wyraz wyczarowuje obrazy, podobnie jak tytułowy witraż, który rzuca kolorowe światła. Od nas zależy, czy je dostrzeżemy”.
/Sylwia Chutnik/

„Niewiele powieści potrafi tak poruszyć serce i umysł”.
/The Wall Street Journal/

„Żanna Słoniowska olśniewa umiejętnością łączenia nie tylko epok, ale także sztuki i miłości, intymności i polityki”.
/Le Figaro/

„Imponująca powieść, która w subtelny sposób pokazuje wpływ historii na życie jednostki”.
/Deutschlandfunk/