Wiele pytań
Z twórczością E.E. Schmitta styczność miałem tylko raz; kiedyś czytałem „Oskara i panią Różę" i pamiętam, że ta króciutka opowieść bardzo mi się spodobała. Czy tym razem również zachwyciłem się książką tego autora?Przyznam, że „Sekta egoistów" zaciekawiła mnie. Zainteresowała mnie postać człowieka opisywanego w tej historii, człowieka, który uważa, że materia nie istnieje, a wszystko co go otacza, jest wytworem jego wyobraźni, wszystko znajduje się w jego umyśle, on jest stwórcą świata i to od niego wszystko zależy. To właśnie na tym człowieku skupia się fabuła literackiego debiutu E.E. Schmitta. Główny bohater, Gerard, jest badaczem naukowym. Pewnego dnia trafia na wzmiankę o założycielu tytułowej sekty egoistów. Zafascynowany tą postacią postanawia porzucić dotychczasowe zajęcie i poświęcić się poszukiwaniom informacji o tajemniczym Gaspardzie Languenhaertcie.
„Sekta egoistów" stawia wiele pytań, jest pełna filozoficznych rozważań i porusza kwestie warte przemyślenia. Pomysł na historię bardzo ciekawy, książka jest interesująca i warta poświęcenia jej kilku godzin na przeczytanie. Do tego zakończenie dość zaskakujące i pozwalające czytelnikowi na własną interpretację.
Dla mnie „Sekta egoistów" nie pobija „Oskara i pani Róży", ale nie znaczy to, że jest złą książką. Nie spodoba się ona każdemu. Może ze względu na nawiązania do filozofii nie do końca do mnie trafiła? Jednak nie żałuję czasu, którego jej poświęciłem. Polecam, ale głównie fanom autora, bo przecież warto znać literacki debiut ulubionego pisarza.
Recenzent: Łukasz Mąsior
Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze: osobiste szczęście czy budowanie więzi z otaczającymi nas ludźmi?
John Donne
Kiedy Gérard natrafia w starej książce na wzmiankę o tajemniczym założycielu Sekty Egoistów, jest przekonany, że właśnie wpadł na trop niezwykłej zagadki. Kim byli owi Egoiści, którzy wierzyli, że każdy człowiek powinien skupić się tylko na poznaniu samego siebie?
Kolejne ślady prowadzą Gérarda przez całą Europę, a początkowe niewinne zainteresowanie tematem szybko przeradza się w obsesję. Z dnia na dzień mężczyzna coraz bardziej zagłębia się w poszukiwania, ignorując wszystko i wszystkich. Jednak czy naprawdę można żyć tylko dla siebie, zapominając o innych?
W swojej pierwszej, niepublikowanej dotąd w Polsce powieści, Eric-Emmanuel Schmitt stawia ważkie pytanie o to, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze: osobiste szczęście czy budowanie więzi z otaczającymi nas ludźmi.