Wszystkie diabły są tu
O.Mój.
Boże.
To mnie zniszczyło. Pogrzebało mnie. Ta książka jest niesamowita. NIESAMOWITA. Nie mogę przestać o niej myśleć, nie mogę skupić się na niczym innym. Jest tylko ona, jest tylko ta historia wypisana na tych cholernych 437 stronach. Są moje szalejące myśli. Jest Julia. Jest Adam. Jest Warner. Jest Kenji. Jest James. Jest Castle. Są bliźniaczki - Sonia i Sara. I jest moje serce, które wciąż nie potrafi zwolnić - i dudni, mocniej, głośniej, jakby chciało wyrwać mi się z piersi. Jakby chciało krzyczeć: Nie, to nie tak. To nie może być tak. Ale jest. Właśnie to wszystko się stało. A ja nie wierzę. Nadal nie wierzę.
Julia, jak dobrze wiemy, uciekła z Adamem i aktualnie znajduje się w Punkcie Omega. Wszystko jest pięknie, ładnie - kocha Adama - aż tu nagle pewien sekret wychodzi na jaw. I pojawiają się komplikacje, dość duże komplikacje. A przecież oba bloki szykują się do walki, już niedługo Punkt Omega zmierzy się z Komitetem Odnowy. Pytanie tylko: Co z tego wyniknie?
Ostatnio dość często się zdarza, że druga część trylogii jest lepsza od pierwszej. Tak też było w tym przypadku - przynajmniej dla mnie. O ile tamta była genialna, o tyle ta jest po prostu fenomenalna! Wszystkie moje zmysły nagle przestawiają się na czytanie książki i czuję to wszystko. Czuję całym ciałem, każdą jego cząstką te emocje wypływające z tych białych kartek papieru, na których spoczywają wydrukowane słowa. I w pewnym momencie przerywam, odrywam oczy od powieści i patrzę przed siebie, i poruszam bezgłośnie ustami, i kiwam głową, i wciąż powtarzam: Nie może być, nie może być.
JESTEM KOMPLETNIE O C Z A R O W A N A.
Ta akcja, tyle uczuć i emocji, fabuła jednocześnie domyślna, a wciąż niebywale zaskakująca. Z każdą kartką, z każdym słowem niosąca napięcie i porywająca w ten wspaniały świat wykreowany przez panią Mafi.
Nad Julią nie będę się rozwodzić - stała się odważna, silniejsza i w jakimś stopniu pewniejsza siebie. Adam - nadal kochany, nadal go uwielbiam, ale... czemu mam wrażenie, że nagle stał się słabszy? Dobra - jest kochany i to wystarczy (na razie)... A Warner. Ojej. Mam ochotę bić się po łapach za tą moją nienawiść do niego w poprzedniej części. Był dupkiem, głupkiem i cholera wie, czym/kim jeszcze. Ale w tej części poznałam jego drugą stronę - Aarona. I jeśli przed większość stron był dla mnie Warnerem, tak przy tych końcowych już był Aaronem. Uroczym i takim zaskakująco troskliwym chłopakiem - skłamię, jeśli nie powiem, że jego też w pewnym stopniu uwielbiam. Czuję się rozdarta. Nie lubię takich sytuacji - ale ostatnia część pokaże. Czas pokaże. Póki co mam jeszcze mojego kochanego Kenjiego, którego mam ochotę wyściskać, bez którego ta powieść straciła by wiele uroku, i bez którego pewnie uśmiech nie zawitałby na mojej twarzy. On jest niezastąpiony. Bez niego to nie byłoby to samo.
Reasumując, powieść jest cudowna. Każde zdanie jest osobnym cytatem, który przemawia do serca czytelnika i pobudza wszystkie jego zmysły, zmusza do myślenia. Momentami naprawdę życiowa. Strzępki prawdy codziennych dni wplecione między fantastyczną fabułę. Idealna, po prostu idealna. Ogromnie polecam!
[i]„Piekło jest puste, wszystkie diabły są tu."[/i]
Recenzent: Dominika Ciura
Druga część bestsellerowej powieści „Dotyk Julii”, która podbiła serca czytelników na całym świecie.
Julia z Adamem uciekają z kwatery Komitetu Odnowy i trafiają do Punktu Omega, przystani dla dzieci o szczególnych zdolnościach. Wreszcie są bezpieczni. Sielanka zakochanych trwa jednak krótko. Julia poznaje sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia o szczęściu…