Zagubieni w przestrzeni kosmicznej
Nieskończoną przestrzeń przemierza statek kosmiczny. Na jego pokładzie, oprócz załogi, znajduje się dosyć duża liczba cywilnych pasażerów, a kapitan statku nie zna ostatecznego celu podróży. Ten fakt jest sam w sobie dosyć kłopotliwy, a jeśli jeszcze dodać do tego, że na pokładzie występują braki żywności, wody i lekarstw to zaczyna się robić mocno nieciekawie...
Tak zaczyna się najnowsza powieść współczesnego hiszpańskiego prozaika Eduardo Mendozy. Pisarz znany jest polskiemu czytelnikowi z kilkunastu książek, które pojawiły sie na księgarnianych półkach dzięki wydawnictwu Znak.
Czytając książkę nieźle się bawiłam - bo chociaż problemy kapitana i jego załogi należą do dosyć poważnych, jednak cała książka napisana jest w konwencji satyrycznej, a to co się dzieje na pokładzie statku, można spokojnie przełożyć na stosunki panujące we współczesnym świecie. Co więcej, postacie zbudowane są ze stereotypów, którymi zdarza się nam operować jeśli chodzi o poszczególne europejskie nacje. Oczywiście nie ma w powieści ani jednej wzmianki o ewentualnej narodowości występujących osób, ale ich nazwiska są jednoznaczne...
I tak lekarz pokładowy, z typowo greckim nazwiskiem, zajmuje się głównie dystrybucją napojów alkoholowych wychodząc z założenia, że brak leków i środków opatrunkowych można ewentualnie przeżyć, ale brak procentów w organizmie może się zakończyć tragicznie. Dwaj oficerowie pokładowi (o nazwiskach wskazujących na Francuza i Niemca) pozostają w ciągłym konflikcie z sobą nawzajem - prowadzi to do destabilizacji sytuacji na statku, ale jest również wykorzystywane przez kapitana do przeprowadzenia różnych swoich celów. I wreszcie sam kapitan Horacio Dos - z mentalnością południowca, przekonany o własnej nieomylności i niezwykłej atrakcyjności (bo kto by się tam przejmował takimi drobiazgami jak niski wzrost, pałąkowate nogi, beczkowata sylwetka czy braki w owłosieniu...) a przy tym niezwykle łatwowierny i naiwny, żeby nie powiedzieć ograniczony.
Tak naprawdę na pokładzie statku są tylko dwie rozsądne osoby - niestety, ta dwójka to przestępca i kobieta upadła, pasażerowie, a właściwie więźniowie, transportowani do jakiejś, niesprecyzowanej, karnej kolonii. I to tylko ich inteligencji i przedsiębiorczości statek i kapitan zawdzięczają fakt, że udaje im się wyjść cało ze wszystkich opresji.
Spędziłam z kapitanem Dosem i jego załogą bardzo sympatyczne popołudnie i z czystym sumieniem mogę polecić tę lekturę.
Recenzent: Anna Nawrot
Cudowna satyra, która obśmiewa pozorny ład i porządek współczesnego świata
Sytuacja jest nieciekawa.
W sektorze Upadłych Kobiet kończy się szampon i róż do policzków. Stosowana zapobiegawczo stęchła woda z siarczanem śmiechu uspokaja sektor Przestępców, ale przyczynia się do zaburzeń oddychania w sektorze Nieprzewidywalnych Staruszków. Poza tym piastujący stanowisko przywódcy statku kosmicznego Horacio Dos nie zna współrzędnych miejsca, do którego zmierza - ze względów bezpieczeństwa zostaną mu one udostępnione dopiero pod koniec podróży.
Prześwietny raport kapitana Dosa to spisywany skrzętnie dziennik pokładowy z niecodziennej wyprawy. To również cudowna satyra, która obśmiewa pozorny ład i porządek współczesnego świata i pokazuje, jak łatwo życie wymyka się nam spod kontroli.